Skocz do zawartości

Smutek


Nela

Polecane posty

Witam. 

Potrzebuję rady, wsparcia i może przede wszystkim nakreślenia planu działania.

Opiszę najpierw historię mojej choroby...

Od około 15 roku życia zaczęłam mieć coraz częstsze stany depresyjne, bywałam bardzo wycofana w szkole, większość objawów jednak z wielką mocą starałam się ukryć. Przez kilka lat nikt nie zauważył, że dzieje się coś złego ze mną, zwłaszcza, że miewałam też stany euforii, bardzo dobrego humoru i ogromnej energii. To drugie moje oblicze bardziej zapadało ludziom w pamięć. Cofnę się jednak jeszcze wcześniej na chwilę - gdy byłam dzieckiem, grzecznym, energicznym i wesołym podobno,  to miewałam okresowo pewnego rodzaju odloty - stan braku kontaktu ze światem. Napadało mnie to nagle, np. będąc z rodziną w koktajlu w sobotnie, ciepłe południe. Objawiało się to jakgdby paraliżem twarzy, nie mogłam wtedy się uśmiechać, nie mogłam nic udawać, byłam bardzo wściekła na całą moją rodzinę, zwłaszcza mamę. Milczałam. Po około 15, 20 minutach cyk - wracałam do siebie, miłej, wesołej dziewczynki. Te objawy to chyba dysocjacja... a spowodowane były myślę atakiem pedofila na mnie jak miałam około 7,8 lat. 

W wieku dojrzewania Te odloty przekształciły się w depresje, także chwilowe. 

W roku maturalnym moje zachowanie stało się wyraźnie inne niż dotychczas, każdy już widział,że ze mną jest źle. 

Miałam skrajną depresję, nie byłam w stanie chodzić do szkoły, byłam pogrążona w swoim świecie, bałam się ludzi, patrzeć im w oczy, rozmawiać. Po około pół roku takiego stanu zaczęłam mieć silne urojenia np. Prześladowcze, ksobne, katastroficzne. Nie mialam omamów , jednak coś na ich kształt, bo zniekształcone miałam postrzeganie ludzi , np ciągle wydawało mi się ,że obcy przechodnie na ulicy to ktoś z moich znajomych. Lub słyszałam przypadkowe rozmowy i wydawało mi się, że te obce głosy to głos np. mojej przyjaciółki. Byłam niesamowicie zagubiona, zlękniona. Wielą rolę odgrywały symbole, przedmioty zaczęły mieć tajne znaczenie. Długo by pisać.... W każdym razie znalazłam się w szpitalu psychiatrycznym. 3 miesiące zamkniętego,  3 otwartego oddziału. 

Pomogło.  Potem duże usztywnieneie po haloperidprze, ogromny smutek, ale stabilnie i bez urojeń. 

Byłam 4 razy w szpitalu. Każda oprócz pierwszej wizyt tam była spowodowana odłożeniem leków na własną rękę. Chciałam żyć własnymi siłami... Dziś mam 32 lata i jestem nauczycielem. Zażywam lek. Moja diagnoza to schizofrenia paranoidalna. 

Martwię się o siebie. Nie mam żadnej siły na nic, żyję w ogromnym bałaganie i niemocy, całymi dniami w weekendy nie robię dosłownie nic. Jedynie w pracy wcielam się jakby w rolę osoby normalnej, pełnej energii i pozytywnego podejścia. W dom jestem jak warzywo. 

Lekarz twierdzi ,że nie może mi przepisać leków antydepresyjnych , bo wejdą w zła interakcję z moim jedynym i stałym lekiem , Abilify. 

Jak sobie poradzić ? Czuję pustkę,  totalna niemoc. Nie wiem jakim cudem udaje mi się w pracy tak dobrze grać. 

Niestety spłacam dużą pożyczkę i nie stać mnie na terapię, a na NFZ nie ma tutaj psychoterapeuty. Jest owszem psycholog, próbowałam, ale było źle. Czułam się po tych wizytach znacznie gorzej, nie wychodziłam z łóżka, chciałam się zabić. 

To sytuacja bez wyjścia? 

Samo nie przejdzie. Sport, książki, rozmowy z przyjaciółmi- nic nie pomaga.

Może macie jakiś pomysł na mnie. 

Dziękuję tym, którzy to przeczytali w całości. 

Liczę na to, że tutaj dostanę wsparcie...

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nela, nie ma sytuacji bez wyjścia. Chciałabym Cie jakoś pocieszyć i dać Ci jakieś lekarstwo na Twój smutek, lecz niestety takiego czegoś nie ma. Nie jestem lekarzem, ale postaram się dodać Ci chociaż trochę otuchy.  Mam nadzieję,że ktoś jeszcze Ci odpiszę bo to jest poważna sprawa. 

Jak leczenie nie pomaga to, powinnaś znaleźć innego lekarza. Takiego, który będzie się starał Cię wyleczyć, który podejdzie do Twojego problemu indywidualnie,a nie takiego powie swoje i radź sobie sama. Może uda się znaleźć dobrego psychiatrę dalej niż w Twojej okolicy. Jak nie znajdziesz na Fundusz to może ktoś Ci z bliskich wesprze finansowo. Tobie potrzebny jest bardzo dobry lekarz i to  z powołania. Przy odpowiedniej psychoterapii i lekach jest szansa na normalne życie. Oprócz leczenia ważne jest otoczenie, osoby które Cie będą wspierać i nie krytykować. Staraj się spędzać czas wolny najprzyjemniej. Rób rzeczy na które masz ochotę i co Ci sprawia przyjemność. Próbuj różnych nowych sposobów na spędzanie czasu wolnego,a  może akurat odkryjesz coś nowego, co Cie tak bardzo pochłonie i w końcu się uśmiechniesz. Życzę Ci z całego serca tego uśmiechu. Trzymam kciuki. Pozdrawiam.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź. Postaram się zadbać o siebie. 

Osoby, które mnie wspierają...tak,są bardzo ważne, szkoda, że nie mam takich w rodzinie. Moje problemy zawsze były wyśmiewane. Umniejszane. Nieraz zupełnie się im zaprzeczało, kwitując próby otwarcia się " przestań użalać się nad sobą" .

Pochodzę z bardzo patologicznej rodziny i na szczęście mam widok, żeby znów od nich się uwolnić w bliskiej perspektywie. 

Wczoraj miałam prawie pewność, że skończę ze sobą. Spojrzałam na swoje emocje i całe życie z ogromnym dystansem i naszedł mnie spokój i ulga,że za chwilę zobaczę co jest po drugie stronie tego bezsensu...

Uratował mnie telefon od koleżanki, która chyba 6tym zmysłem wyczuła, że może jest coś nie tak. Zwykły telefon i poszłam grzecznie w bezpieczne miejsce.... a mogło być już po mnie.

Teraz chce mi się płakać. Nie mam komu się wyżalić, bo siedzę z rodziną. 

Jedno mnie nieraz trzyma tutaj. Ciekawość... ten świat jest taki ciekawy ... ludzie wciąż mnie zaskakują, fascynują. Kocham ale z dużej odległości różne osoby. Bliskości się boję.

Przepraszam , że moja wypowiedź nie ma celu, składu ani ładu . 

Dziękuję za przeczytanie.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nela, to co opisujesz to jest poważna sprawa. Musisz jak najszybciej znaleźć dobrego psychiatrę. Musisz zawalczyć o siebie. Ja też mam depresje ale nigdy nie chciałam się zabić, chyba jestem tchórzem. Pomyśl sobie w ten sposób, że po drugiej stronie może być jeszcze gorzej niż za życia. Skąd wiesz,że się uwolnisz od cierpienia?  Pomysl o  najbliższych. Wyobraź sobie jak osoby które kochasz będą cierpiały jak odejdziesz. 

Ja ostatnio odkryłam co mi pomaga. Odkryłam grupę mojego ulubionego serialu i tam rozmawiam z innymi o filmie. Ludzie na grupie bardzo mnie cenią i moje komentarze. W końcu poczułam się wartościowo. Może to nic wielkiego, ale mi pomaga. Musisz i ty odkryć co Ci sprawia przyjemność i zajmiesz myśli. Nie poddawaj się. Życie jest piękne, tylko trzeba go odkryć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • SKOCZ DO: 
    Księgarnia >>>> | Apteka >>>> | Uroda >>>> | Sport >>>> | Dziecięce >>>> | Moda >>>>

  • PODCASTY.jpg

  • Wpisy blogu

    • 0 komentarzy
      Ludzie chętniej próbują z kimś nowopoznanym, niż sprawdzają nowe sposoby budowania relacji, bo łatwiej jest wymienić partnera, niż skorygować własne postępowanie i przepracować coś w sobie. Jeśli chodzi o małżeństwa, w Polsce coraz częściej okazuje się, że do dwóch razy sztuka. 
       
       
    • 0 komentarzy
      Plotka. Złośliwcy powiadają, że bywa to rodzaj przemocy pośredniej – dokuczania komuś okrężną drogą. Trochę straszne, bo – powołując się na dokument „Dylemat społeczny” – fake news roznosi się w sieci sześć razy szybciej niż fakt. Najwyraźniej rzeczywiście plotki są jak chwasty w ogrodzie; nawet jeśli zrywamy je, nowe rosną prędko. Czasami bywają to chwasty wyjątkowo toksyczne, bo używa ich się chociażby do mobbingu, gnębienia kogoś w miejscu pracy lub w związku z wykonywanym przez niego zajęciem. Na szczęście nie wszystkie plotki są takie złe. Na przykład ktoś kiedyś rozpowiedział, że podobno odziedziczyłem hotel. Kto by pomyślał, jak nagle i drastycznie może wzrosnąć atrakcyjność człowieka... 😆 Tak czy inaczej, uważajmy z tym plotkowaniem i pamiętajmy: plotka niewiele mówi o danej osobie – znacznie więcej o człowieku, który w nią wierzy. Miłego dnia.
    • 0 komentarzy
      Kolejny podcast z cyklu psychologia relacji bez cenzury: 10 zjawisk, które psują związki. Psychologia miłości w kontekście czynników, które mogą zakłócić lub nawet przyczynić się do zakończenia relacji. 
       
       
       
    • 0 komentarzy
      Kiedy ostatnio dane ci było doświadczyć głębokiego relaksu, któremu towarzyszy stan błogości, poczucia harmonii wewnętrznej i kojącego spokoju? Mam nadzieję, że miewasz takie odczucia nierzadko. Jeśli jest jednak inaczej, rozważmy, co można zrobić, aby sytuację poprawić. Wersja audio poniżej, a wersja tekstowa tutaj.
       
       
    • 0 komentarzy
      Nadciąga weekend i być może niektórzy poświęcą chwilę albo dwie na jakiś serial. Nie mam na to za dużo czasu, więc wolę za często do tego typu produkcji nie zasiadać, bo niekiedy ciężko oderwać się. Wstrzemięźliwość we wszystkim – nawet we wstrzemięźliwości, więc robię wyjątki. Jako psycholog cenię barwne postacie, interesujące relacje i tym samy interakcje między bohaterami. Dramaturgia, wątki psychologiczne i niecodzienny obyczajowy kontekst też mają znaczenie. Jeśli zatem ktoś podziela sympatię do takich klimatów, może sięgnąć po „Po złej stronie torów”. Fabuła wciąga, ale jest to zarazem studium głęboko dysfunkcyjnej rodziny, która próbuje sobie radzić w obliczu splotu fatalnych okoliczności. A charaktery poszczególnych postaci zdecydowanie tego nie ułatwiają. Pierwszy sezon jest fenomenalny, natomiast pomimo słabszej jakości sezonu trzeciego, nawet tam dochodzi do takich scen, które wstrząsają nami na tyle mocno, że aż przydałyby się pasy bezpieczeństwa. Mocne. Podobało mi się. A Wy co polecacie?


  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • 05e7f642-357a-49b3-b1df-737b9aa7b7a1.jpg

  • SKOCZ DO:

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  •  
  • Podcasty i filmy o psychologii

  • Książki o rozwoju osobistym i psychologii

    83eaf72d-ea6e-4a48-ab5f-9aefa9423f3d.jpg

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.