Jump to content

Recommended Posts

Posted

Witam, mam 32 lat. Jestem mężatką od 8 lat. Mam 2 dzieci, syna 5 l oraz córkę 2 l. Mój problem to taki że ciągle mam dola, wszystko mnie denerwuję, nie patrze w przyszłość z optymizmem.  A to wszystko się zaczęło jak zaszłam w 2 ciąże. Wcześniej wszystko było super, czułam się szczęśliwa. Pragnęłam rodzeństwo dla syna, a gdy się udało byłam najszczęśliwsza na świecie. Wszystko zaczęło się zmieniać wraz z trwaniem ciąży , im było bliżej porodu tym gorzej. Ogólnie ciąże źle zniosłam , ciągle miałam różne dolegliwości ale nie mogłam się doczekać kiedy zobaczę córkę. Marzyłam o córeczce. Kiedy się urodziła zaczęło się najgorsze. Miałam dość ciągłego zajmowania się dziećmi i wszystko mnie denerwowało . Córka też okazała się bardzo wymagająca , ciągle płakała, nie chciała spać ani w dzień ani w nocy. Byłam wykończona psychicznie i fizycznie, ale mówiłam sobie że będzie lepiej, że na początku zawsze tak jest. Minęło 2 lata a ja nadal się źle czuję. Córka nadal nie śpi w nocy, chodzę niewyspana i ciągle zła. Czasem żałuje że się zdecydowałam na 2 dziecko. Nikt mi nie pomaga, siedzę całymi dniami z nią i mam już dosyć. Nigdzie nie wychodzę bo nie mam komu jej zostawić, a z mężem nie zostanie bo chce tylko być ze mną. Do tego mieszkamy na wiosce i nie ma gdzie wyjść z dziećmi. Jestem taka zła na wszystko, że aż zaczęłam na dzieci krzyczeć, a przecież to nie ich wina . Marze o spokoju, boje się że tak juz będzie zawsze.  Podejrzewam że to może być depresja ,ale nie mam nawet jak pójść do psychologa. Jest jeszcze taki problem, że jestem bardzo nieśmiała i nie wiem czy dałabym rade opowiedzieć o tym wszystkim komuś obcemu na żywo. Nie wiem co zrobić, wstydzę się powiedzieć bliskim co czuje. Nikt mnie nie rozumie. Mówię mężowi, że juz nie daje rady być ciągle zamknięta w domu z dziećmi, a on mnie nie rozumie i mi tłumaczy, że ja przesadzam ,że inni maja kilkoro dzieci i nie narzekają. To chyba coś jest ze mną nie tak jak inni dają sobie radę a ja nie😥

Posted

Córka od narodzin kiepsko śpi, co chwile się wybudza i strasznie krzyczy w nocy. Ten krzyk to mi juz w uszach dzwoni ,bo kiedy zasypiam, czuje że odpływam a tu nagle taki krzyk aż cala wzdrygam. To jest chyba najgorsze doświadczenie. Z synem nie miałam takich problemów. Znajomi doradzili mi wysłać syna do przedszkola wtedy odetchnę, tylko że jak zaczęło się przedszkola to zaczęły się choroby co 2 tyg. Oczywiście córka się od razu zaraża i może dlatego tak kiepsko śpi.  Moja jedyna rozrywka to wyjazdy po lekarzach 😒 Jak Pani nie potrzebuje tych konsultacji z psychologiem to ja chętnie wezmę, ale chciałabym się konsultować   mailem.

Posted

Bardzo Ci dziękuję za odpisanie i pomoc, nawet taka wiedza, że jest ktoś kto mnie rozumie dużo daję. Nawet mi lepiej jak mogłam przelać swoje uczucia tutaj na forum. Lżej mi na sercu. Proszę skorzystać jeszcze z tych 2 sesji co zostało skoro juz jest zapłacone. Ja się zastanowię jeszcze i może cały pakiet wykupie .

Posted

Ja ogólnie potrzebuje z kimś porozmawiać, na codzień z nikim się nie widuję. Każdy zajęty albo do pracy chodzi, a ja w domu siedzę i czuję się jak pies przywiązany do budy😔 Na początku kiedy się córka urodziła to było ze mną najgorzej. Przez 4 miesiące codziennie płakałam, nie wiedziałam co się dzieje ze mną. Córka miała wtedy straszne kolki i bez przerwy się darła. Marzyłam żeby ktoś przyszedł i wziął ją ode mnie. Po urodzeniu syna czyłam się szczęśliwa, a gdy córka się urodziłam to był jakiś koszmar. Najgorsze było to, że każdy widział w jakim jestem stanie i nikt nic z tym nie zrobił, nikt mnie nie pocieszał,a nawet usłyszałam słowa krytyki. Nikt nie chce słuchać narzekań i użalania się nad sobą. Miałam ochotę pójść i już nigdy nie wrócić.  Potem sobie przypominałam o synu, że go bardzo kocham i nie chce go zostawić. Nie wiem czemu ale ja nie czułam miłości do córki tylko obwiniałam ją za to wszystko co się ze mną dzieje. Do tej pory bardziej kocham syna niż córkę, to jest naprawdę straszne że matka tak mówi o swoim dziecku😰 Mineło 2 lata, jest lepiej troszkę z moja psychiką. Uczę się tej miłości do niej. To jest bardzo fajna dziewczynka, ładna, mądra i bystra. Zaczyna juz ładnie mówić. Jak się do mnie uśmiecha to czuje się dobrze. Niestety ten jej płacz mnie nadaj drażni ,najgorzej w nocy. Do tego wszystkiego mój mąż mnie nie wspiera, tylko ciągle mnie obwinia i krytykuje. Powtarza że nic nie jest ważniejsze od naszych dzieci. Nie ważne jak ja się czuję, że mi źle, mam się ogarnąć i wracać do dzieci.  Oddalamy się od siebie, on potrzebuje też bliskości, a ja go odrzucam bo panicznie boję się kolejnej ciąży . Nie chce więcej dzieci, czuje że jakbym zaszła w kolejną ciąże to pewnie już bym na oddziale psychiatrycznym leżała. Czasem się zastanawiam co się ze mną stało, że się zrobiłam takim złym człowiekiem, zamiast się cieszyć że mam rodzinę, dzieci, męża, swój dom i nic nam nie brakuję to ja się użalam nas sobą. Nie jestem szczęśliwa i nikt przy mnie nie będzie szczęśliwy 😔taka prawda.

Co mi sprawia przyjemność? Wyjście gdzieś bez dzieci ...ale to nie możliwe jak na razie.

Posted

Rozmawiałam z mężem wiele razy, że potrzebuje wyjść nawet na głupie zakupy bo w domu się duszę. On zawsze coś wymyśli,że mi plany zmieni i kończy się na tym,że albo on jedzie na zakupy sam albo my wszyscy razem . To jest bardzo rzadkie wyjście, że wszyscy razem. Przez te 2 lata byłam może 5 razy sama na zakupach i to musiałam się bardzo spieszyć. Mąż bardzo mało czasu spędza z dziećmi, bo pracuje długo,a po pracy jest masa obowiązków do zrobienia kolo domu. Jeszcze do tego wszystkiego w weekendy jeździ do szkoły, bo robi taki kurs potrzebny do jego pracy. Córka nie jest do niego przyzwyczajona. Jego nigdy nie ma, a jak jest i ma czas wolny to bierze syna i bawią się razem,a ja z córką zostaje. Zapisałam już córkę do przedszkola jak tylko skończy 2.5 latka. Bardzo się boję jak to będzie. Ona jest do mnie bardzo przyzwyczajona. Zawsze jak widzi kogoś obcego to biegnie do mnie z płaczem.

Posted

Kiedy syn się urodził to mąż oszalał z radości, zajmował się nim kiedy tylko mógł. To były inne czasy bo mąż miał wtedy inną prace, szybciej wracał do domu. Ja wtedy tak nie świrowałam w domu, bo to był dopiero początek macierzyństwa. Każdy był synem zauroczony i ja wtedy miałam więcej luzu bo też teściowa pomagała. Synek też był bardzo grzeczny. Braliśmy go wszędzie, do rodziny i na zakupy.  Przy córce nikt nie chciał zostać bo ona się wiecznie darła. Nigdzie z nią nie jeździliśmy bo to był początek tej durnej pandemii. Teraz mąż zajmuje się córką np. jak ja idę się kąpać. Wtedy ładnie się bawią, ona lubi tatusia, cieszy się że wraca z pracy itd. Ta zabawa na krótką metę jest ok, gorzej jest jak ona się zorientuje, że mama długo nie wraca wtedy mnie szuka i woła. Natomiast w nocy jak się budzi to tylko do mnie pójdzie. Jak widzi męża to się strasznie wydziera i nie pozwala siebie dotknąć. 

Posted

Córka idzie we wrześniu do przedszkola, zapisałam ją ze względu na to, że do tego samego przedszkola chodzi jej brat więc mam nadzieję że będzie jej raźniej z braciszkiem. W domu razem lubią się bawić.

Mąż lubi majsterkować więc czasem zamyka się w garażu i coś tam naprawia. Spotyka się też z sąsiadami na pogawędki, wypiją po piwku i wraca do domu wesoły. On jest raczej zadowolony z życia, zawsze uśmiechnięty i pogodny. Nie boi się ciężkiej pracy. Nie potrafi usiedzieć na miejscu. W pracy tez ma kolegów więc codziennie ma jednak ten kontakt z ludźmi . Nocki przesypia bo to ja wstaje do dziecka wiec nie jest z nim tak źle.

Posted

Oby dotrwać do września. Mam dużo planów jak wykorzystać ten czas bez dzieci. Dużo do nadrobienia też mam. Oby się udało. 

Dziękuję Ci za rozmowę i słowa otuchy. Bardzo mi to pomogło. Potrzebowałam się komuś wyżalić i wyrzucić to z siebie .Nie spodziewałam się, że ktoś odpiszę. Jaki ten świat jest, że obca osoba potrafi pomóc, a najbliżsi mają to gdzieś. Życzę wszystkiego dobrego. Oby Tobie też wszystko się ułożyło i było tylko już lepiej. Pozdrawiam.

Posted

AnnaMaja trochę jakbym czytała o sobie. Myślę, że potrzebujesz odskoczni i więcej luzu. Mój mąż też ma problem ze zrozumieniem, że macierzyński to nie "siedzenie w domu". Pomyśl sobie co faktycznie jest ważne? Mnie ta monotonia też dobija..ale czas z dziećmi można naprawdę wspaniale spędzać czas, nawiązać z nimi więź. Wcale nie musimy siedzieć tylko w domu i w kółko sprzątać, chyba mamy wgrane takie wzorce.. ale czy na tym polega życie. Ja zdecydowanie lepiej czuje się jak trochę odpocznę, posłucham muzyki.. dawno nie robiłam nic dla siebie, jeśli Ty też musisz to zmienić.. . Córeczka też teraz była chora, znowu.. była dwa dni w przedszkolu, zaraża brata. Wiem, że to koszmar. Wiem, ze to ciężkie i wiem, że potrzebujesz zmian. Skup się na sobie... To pierwsza podstawowa rzecz. Na tym czego chcesz sama od siebie, jaką chcesz być, jaką chcesz być mama i osoba :) bądź dla siebie. Miej ten czas dla Was. Może możesz chodzić z dziećmi na jakieś zajęcia? Twoja córeczka jest już duża, mogłaby chodzić na jakieś tańce, basen, cokolwiek? Wiem jak to jest, gdy mieszkasz kawał drogi od miasta, w miejscu gdzie nic nie ma i jak przez 80% czasu jesteś tylko z dziećmi. Jak będziesz chciała pogadać, to dawaj znać. Pozdrawiam i trzymam kciuki.. 

 

Posted

Emem cieszę się, że są tu ludzie którzy mnie rozumieją chociaż troszkę. Pisząc swój problem bałam się że zaraz będę skrytykowana i wyleje się fala hejtu, bo co ze mnie za matka która nie potrafi kochać dziecka 100% i ciągle narzeka. To nie jest  do przyjęcia w naszej kulturze. Jednak zaryzykowałam i napisałam.  Ja bardzo bym chciała czuć się spełniona w tej roli lecz coś mi się porobiło w głowie i dlatego szukałam jakiejś pomocy. Wydaje mi się, że mam depresję bo za długo trwa ten mój stan. Nigdy w życiu nie było mi aż tak ciężko i nie mogę wyjść z tego dołku, chociaż widzę po sobie że jest troszkę lepiej, może to dlatego, że dzieci są już starsze. Jeśli chodzi o dzieci to codziennie szukam jakiegoś sposobu na ciekawe spędzenie dnia . Raczej nigdzie nie wychodzimy bo do miasta za daleko, w okolicy nic nie ma. Ja to też się trochę zapuściłam przez to wszystko. Przestało mi zależeć na wyglądzie bo po co jak i tak mnie nikt nie widzi. To jest strasznie przykre 😒Oby przetrwać do wiosny, bo wtedy możemy dłużej spędzać czas na podwórku i więcej ludzi wychodzi, wtedy można porozmawiać. 

Posted

MaryJane87 wiem, miałam Ci odpisać. Dziękuję.

Miałam napisać, że jest spoko, ale nie jest. Dzieci znów są chore, synek wymiotuje. Mam nadzieję, że jakoś dam radę i że młody dobrze zniesie to choróbsko. Muszę podjąć decyzje co do przedszkola, bo niestety dzieci wciąż są chore.. Z drugiej strony córeczka potrzebuje towarzystwa dzieci, a nie tylko mnie. Jest prywatne, więc płacimy nie mało, córeczka nie chodzi. Życie ;)

AnnaMaja nie. Wiem, że są ludzie, którzy wszystko hejtuja, są tacy, którzy myślą, że świetnie sobie radzili i o co chodzi, patrzą na wszystko jedynie przez pryzmat samych siebie i swoich doświadczeń. Pomijają, że mogli mieć dużo pomocy partnera, mógł być bardziej empatyczny (mój mąż nie ma zachowań wspierających, no nie ma.. a to ciężkie, gdy jest to najbliższą dla Ciebie osoba), może były rozumiejące mamy babcie, może podejście bardziej lajtowe.. ale ja mam lajtowe podejście, rzecz w tym, że jeśli ja nie zrobię nikt nie zrobi, to się powoli zmienia mój mąż się uczy. Gdy pierwsze dziecko przyszło na świat nie robił dosłownie nic. I wszyscy uważali, że tak ma być. Musiałam strasznie z nim walczyc, żeby nauczył się dawać dzieciom leki, zaprowadzać do lekarza, przeczytać książkę, wykapac, czy polozyc spać. Są efekty. 

Dzieci też nie są takie same: jedne mają więcej energii, łagodniejsze temperamenty itd.. Nie wszystkim jest tak samo dane. 

To co ja robie: kiedy jest źle staram się znaleźć chwilę ciszy i pomyśleć co jest najważniejsze. Mnie trochę wkurza, że tyle robię, a i tak tego nie widać i nikt tego nie docenia ;), więc muszę przestać się na tym skupiać. Bycie tu i teraz jest ważne, Ty i Twój spokój, to jak postrzegają Cie dzieci, jak chcesz żeby Cie postrzegały. U mnie to sinusoida, raz udaje mi się to wprowadzić w życie, a raz nie.. Raz mam ochotę zamordować męża za ciuchy porozrzucane po całym mieszkaniu itd, a raz mam to gdzieś.. 

Rozmawiaj z mężem, powiedz, że tego potrzebujesz, córka też musi nauczyć się być z innymi. Niech tata się stara :), niech widzi go jako bohatera. Moje dzieci też u wieszają mi się do nogi, jak mam wyjść na 2h, ale wiem, że nic im nie będzie. 

 

 

 

Posted

Emem przeczytałam twóje wpisy tu na forum i myśle, że ta sprawa z twoim mężem to nie jest bardzo niepokojąca. To nie jest normalne jego zachowanie. Normalny człowiek tak się nie zachowuje. To tak jakby miał zaburzenie osobowości  albo jakąś choroba dwubiegunowa. Może to są początki jakiegoś schorzenia psychicznego lub schizofremia. Musiał by pójść do psychiatry, ale pewnie się na to nie zgodzi. Obawiam,  się że ta jego przypadłość będzie się pogłębiać i kiedyś podniesie na Ciebie rękę . Rozmawiałaś z nim o tym dziwnym zachowaniu , że ciebie to boli? Może on się nie zastanawia co robi tylko to robi i tyle. Pije alkohol? Może on po kryjomu bierze jakieś dopalacze, to trzeba jakoś odkryć. Ja z mężem też mam ciężkie chwile, jak się kłócimy to on potrafi mówić fo mnie że jestem "jednieta", " zamknij ryj" itp. To bardzo boli😒 ale potem dociera do niego co powiedział i przeprasza, obiecuje poprawę. Często myślałam,a może lepiej będzie odejść od niego. Tylko nie mam gdzie iść. Tutaj dzieci mają wszystko co im trzeba. Dla dzieci jest idealnym tatusiem i one go uwielbiają. Ja dla dzieci znoszę te kłótnie , niestety.  Jakby mnie uderzył to od razu bym odeszła byle gdzie . Czasem w myślach liczę jego dobre cechy . Na szczęście on jak ma czas to mi pomaga. Potrafi obiad zrobić jak trzeba, wyprać, wyprasować, pranie wywiesić, posprzątać. Potrafi to wszystko tylko, że ciężko z tym czasem. On mnie nie rozumie, że ja się dusze w domu ciągle zamknięta. Jak bym mu powiedziała o depresji to albo by mnie wyśmiał albo kazał iść do rodzinnego po jakieś tabletki.  Boli mnie też to, że mnie ciągle obwinia jak coś się dzieciom dzieje. Zawsze to ja winna bo ja niedopilnowałam czy coś. Czasem się nie da dopilnować takiego wszędzi biegającego dwulatka. To normalne, że się przewróci, a on zaraz się wydziera " jak ty pilnujesz". Nie widzi jak dbam o dzieci, że są czyste, nakarmione, zabawione.  

Druga sprawa te choroby...to jest koszmar. Mój syn chodzi juz rok do przedszkola. Wygląda to tak: tydzień chodzi 2 tyg chory i tak cały rok masakra. Teraz to siedzi miesiąc w domu bo 2 tyg chory do tego ferie i tak se siedzimy. W styczniu przyniósł grypę żołądkową, zwykła grypę i chyba covida. To była masakra, bo cała rodzina zachorowała. Ja miałam cały dom obrzygany. Ledwo żyłami a musiałam się dziećmi zając. Cały czas czekam, aż syn się uodporni . Nie wypisuje go z przedszkola bo za rok zerówka i jak teraz nie pójdzie to w szkole będzie chorował. Z synem nie ma takiego problemu bo on weźmie syropek, sam się wysmarka i jest ok. Z córka to jest dopiero jazda. Codziennie ciągnę katar aspiratorem do odkurzacza , ona się tak wydziera, że szok. Ten katar się jej w ogóle nie kończy. Lekarze przepisali w końcu leki na alergie ale to i tak nic nie pomaga. Jedynym lekarstwem jest uodpornienie. Także mam na codzień gile, smarki i kaszel. Pół apteki w domu. Czasem juz się gubię jakie leki komu dać. 

Posted

MaryJane87 zawsze możesz opisać problemy z jakimi musisz żyć, zrobi Ci się lżej. Może akurat ja albo Emem coś ci podpowiemy abyś mogła z innej strony przyjrzeć się problemowi.  Z tego co się orientuję to chyba chodzi o kontrolowanie twojego gniewu tak ? Nie musisz opisywać problem jak nie chcesz. Pomagasz tu ludziom, może pora już aby ktoś Tobie pomógł. Ja nie jestem psychologiem ale może akurat zwykła rozmowa coś da. 

Posted

AnnaMaja jak pisze MaryJane87 moj mąż nie jest potworem, np. gdyby powiedział do mnie "zamknij ryja" to chyba dostałby w twarz.. MaryJane bardzo dobrze trafila: wyniósł złe wzorce. Jego tata ma toksyczne zachowania, często poniża mamę bez większej przyczyny, ona zachowuje się często jakby była "niezaradna małą dziewczynka", myślę, że to kwestia tkwienia w tym tak długo+jej osobowości. Mój próbuje traktować mnie jak jego ojciec matkę, tylko, że napotyka na opór. Stąd awantury. Kiedyś stawałam w obronie mamy meza, gdy obydwoje z ojcem na niej " siadali", krytykowali i traktowali po prostu okropnie. Wtedy usłyszałam od niej "ale o co ci chodzi" i przestałam jej bronić..

Najlepiejby było żebyśmy obydwoje poszli na terapię :D, bo obydwoje nie najlepiej radzimy sobie z silnymi emocjami, nerwami i stresem. Nie pozwalam mu na to żeby mówił tak do mnie, ogólnie, więcej wymagam, trzeba.. 

I Ty też powinnaś, dbaj o siebie, masz prawo wyjść, da sobie radę. Nie chcę zrozumieć, że jest Ci ciężko. To zadbaj o siebie, tak, aby nie było Ci aż tak ciężko. Ja też czasem łapie straszne doły, więc wiem, że łatwo pisać, gdy jest dobrze. 

MaryJane87 a co u Ciebie? Widzę, że bardzo wszystkich wspierasz ;):) mam nadzieję, że wszystko Ci się ułoży.. 

 

Pozdrawiam serdecznie dziewczyny :)

 

  • Cieszy mnie to 1
Posted

Nie jesteś toksyczna, tylko po prostu życie cię do tego stanu doprowadziło. Może nie miałaś w domu prawidłowego wzorca. Bardzo ważne jest nasze dzieciństwo, to wtedy człowiek uczy się zachowań. To co nas rodzice nauczą to z nami zostaje do końca życia. Człowiek rodzi się dobry, to z czasem uczy się tego zła.  

Zapewne wiele przeszłaś i dlatego tak to się dzieje. Dobrze by było jakbyś miała wokół siebie przynajmniej jedna dobrą duszę aby Ci pomogła nakierunkowskać. Wydaje mi się że masz nerwicę, a dlaczego tak myśle? Bo Mój tato miał zdiagnozowaną nerwice przez psychiatrę. Widziałam co się z nim dzieje. Kochał nas bardzo ale przez różne problemy zaczął na nas krzyczeć, w nocy miał koszmary, jakieś czasem urojenia , wiele tego było. Nie mógł dać sobie z tym wszystkim rady, nikt mu nie pomógl i popadł w alkoholizm.  

Bardzo ważne jest to że chcesz się zmienić, szukasz pomocy, dostrzegasz to co źle zrobiłaś. Starasz się i to się liczy. Dla dzieci jesteś najlepszą osobą na świecie. Czasem jak jest już źle to może lepiej wyjść na powietrze wziąść kilka wdechów i wrócić, to naprawdę działa. Ja tak robię. A jak teraz wyglądają twoje relacje z partnerem? Dobrze by było żeby on wiedział co się dzieje.

Posted

Emem bardzo dobrze, że nie dajesz się pomiatać. Jesteś bardzo silną kobietą. Ja wierze że dasz sobie w życiu radę. Ja niestety nie potrafię się postawić ale będę nad tym pracować. Dobry pomysł żebyście oboje poszli do specjalisty tylko czy mąż się zgodzi? 

Kiedyś usłyszałam takie zdanie: "Popatrz jak chłopak traktuje swoją matkę tak ciebie będzie traktował po slubie". Coś w tym jest. U mnie się sprawdziło.

Posted

AnnaMaja niezupełnie. Kiedyś nie reagowałam, na jego zachowania, też sprawiałam wrażenie nieśmiałej, w sumie trochę bywam ;) Trochę to tak na zasadzie "miarka się przebrała", moje płacze nic nie dawały.. Zaczęłam się zachowywać jak on. Denerwować się i przede wszystkim wyrażać emocje, to zadziałało, dopiero zaczęło wpływać na jego poprawę.. Już tak nie wrzeszczał i nie swirowal. Żadne żebry o uwagę, żadne płacze itp nic nigdy mi nie dały, więc wiesz... pomyśl nad tym, możliwe, że jeśli zawalczysz o siebie to relacje Twoje i męża też się poprawia. Nie mówię, że agresja jest droga do poprawy związku :D, ale jeśli ktoś po tobie skacze, to nie można się dawać. 

Posted

Emem u mnie było odwrotnie. Zanim pojawiły się dzieci, jak mąż zaczynał mnie obrażać to ja się nie dawałam,  mówiłam, że nie jestem szmatą abyś mnie tak traktował i trochę mu nagadałam. Od razu zaczął przepraszać, widać że się jemu głupio zrobiło. Potem opowiadał naszej koleżance, że musi na mnie uważać bo ja potrafię psychnicznie go gnebic😀 Był długi spokój. Jak się dzieci urodziły to ja już nie miałam czasu na psychiczne pogawędki bo za dużo obowiązków było i po prostu brakowało czasu. Nie mogłam się obrazić i pójść sobie gdzie chce bo dzieci. Podam przykład z ostatniego miesiąca. Maż zaczął mnie obrażać, ja się zdenerowałam i zarzuciłem tym  fochem . Za godz choroba mnie dopadła , miałam 39 stopni, za chwile dzieci zaczęły wymiotować, wirus nas złapał. No nie było czasu się kłócić i tak to jemu poszło to płazem. 

Posted

MaryJane, tzn. co np. robisz? Owszem, też czasem zastanawiam się nad swoją empatia w stosunku do męża. Może czasem traktuje go zbyt surowo... ale nie macie tej presji, poczucia, że musicie być odpowiedzialne za wszystko, bo druga osoba nie potrafi sama?.. 

Posted

MaryJane na dzień dzisiejszy odnalazłaś się? Rozmawiałaś z partnerem o tym? Czy dopiero otwierasz się powoli? 

Moim zdaniem kobieca psychika tak właśnie działa na zasadzie "obrażę się, a ty się domyślaj o co mi chodzi. Jak się nie domyślisz to jesteś najgorszym facetem na świecie, musimy się rozstać. " no niestety ale tak nas juz obdarzyła natura. 

W tym wszystkim nie zapominajmy o naszych dzieciach które na to wszystko patrzą i wszystkie emocje chłoną jak gąbka. Nie chcemy chyba żeby oni mieli w przyszłości problemy emocjonalne z naszego powodu. Ja nie chce żeby mój syn traktował źle swoja żonę bo taki wyniósł przykład z domu. Najbardziej mnie zabolała sytuacja jak kłóciłam się z mężem i zaczęłam na niego krzyczeć tak głośno, że mój biedny synek uciekł i się schował, potem mówił, że się boi. To był koszmar co my wyprawiamy.

Posted

Kurcze nie wiedziałam, że was zostawił 😔 nie ma już szans na naprawienie relacji? 

Dzieci mają mądrą mamę która zawsze z nimi będzie. Jakoś się wam ułoży, trzymam kciuki. Nigdy nie wiemy co nas czeka, co los nam przyhotował. Nie może być zawsze źle . Po burzy zawsze wychodzi słońce i ja Wam życzę tego słoneczka.😉

Posted

Na pewno jeszcze znajdziesz wartościowego faceta, tylko nic na siłę. Wszystko się ułoży. Kiedyś musi być lepiej. 

Moje dzieci 2 tyg zdrowe bo mamy ferie, siedzimy w domu, więc o tyle dobrze 😊 

Posted

Witam. Mam nadzieje że wszystko u was dobrze. Ja zostałam zablokowana najprawdopodobniej przez psychologa z tego forum bez podania przyczyny. Jeśli to przez moją aktywność to mam nadzieje że nikomu tym nie zaszkodziłam. Ale wydaje mi się że to przez promocję innych stron czy materiałów no ale z konkurencji nie jestem.

Posted

MaryJane u nas ok, jakoś leci. Jadę do lekarza z małą. Muszę co pół roku jeździć z nią do kardiologa bo ma wade serca. Na szczęście to nic groznego. A co u Ciebie? Dziwne, że Cie zablokowali, tylu osobą pomogłaś, a oni takie cyrki robią. Ten cały psycholog zamiast pomagać tu ludziom to jeszcze utrudniają uzyskania tu pomocy. Ja się zastanawiam jak napisać do Ciebie wiadomość prywatną, jest taka opcja? Mam właśnie takie pytanie...tylko jak tu napisze to pewnie mnie zablokują😀 

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

  • PODCASTY.jpg

  • Blog Entries

    • 0 comments
      Korzystanie z usług biur matrymonialnych to atrakcyjna opcja dla osób, które poszukują poważnego, stabilnego związku, zwłaszcza w czasach, gdy coraz trudniej o autentyczność i szczerość relacji. W dobie szybkich randek, powierzchownych spotkań online i ciągłego pośpiechu, profesjonalne biura matrymonialne oferują spersonalizowane podejście oraz możliwość spotkania kogoś, kto rzeczywiście odpowiada naszym potrzebom i wartościom.
      Zasadniczą korzyścią jest fakt, że osoby korzystające z biur matrymonialnych jasno komunikują swoje intencje, unikając sytuacji nieporozumień wynikających z różnicy oczekiwań. Wiele osób zgłasza się do takich miejsc właśnie dlatego, że pragną poważnej, długoterminowej relacji, często z perspektywą małżeństwa lub stworzenia wspólnego życia opartego na zaufaniu i wzajemnym szacunku. Dzięki temu klienci biur matrymonialnych unikają rozczarowań charakterystycznych dla randkowania przypadkowego czy online, gdzie zamiary potencjalnych partnerów nie zawsze są jasne.
       

      Biura matrymonialne zatrudniają ekspertów zajmujących się dobieraniem partnerów, takich jak psychologowie czy trenerzy relacji, którzy prowadzą szczegółowe rozmowy z klientami, poznają ich potrzeby, preferencje oraz charakter. Na tej podstawie przedstawiane są osoby o podobnych zainteresowaniach, wartościach i planach życiowych. Tak precyzyjna selekcja sprawia, że spotkania są wartościowe, dopasowane i mają znacznie większą szansę powodzenia.
      Istotną zaletą biur matrymonialnych jest również oszczędność czasu. Poszukiwanie partnera w sposób tradycyjny, samodzielny lub poprzez aplikacje randkowe często wiąże się z dużym nakładem energii i czasu, a także z licznymi nieudanymi spotkaniami. Profesjonalne biuro matrymonialne prowadzi dokładną selekcję potencjalnych partnerów, co pozwala uniknąć niepotrzebnych rozczarowań i umożliwia koncentrację wyłącznie na osobach, które realnie odpowiadają naszym oczekiwaniom.
      Ważnym atutem biur matrymonialnych jest zapewnienie poczucia bezpieczeństwa i poufności. W przeciwieństwie do portali internetowych, gdzie użytkownicy często ryzykują trafienie na osoby nieuczciwe lub nieodpowiedzialne, renomowane biura matrymonialne prowadzą dokładną weryfikację klientów, co daje klientom pewność, że rozmawiają z osobami godnymi zaufania. Dane osobowe i szczegóły z życia klientów są chronione, a cały proces odbywa się w sposób dyskretny i profesjonalny.
      Nie bez znaczenia jest również komfort psychiczny, jaki zapewnia współpraca z biurem matrymonialnym. Osoby korzystające z tej formy wsparcia czują się docenione, zrozumiane i otoczone opieką specjalistów, którzy oprócz doboru odpowiednich partnerów często służą także wsparciem emocjonalnym. Dla osób doświadczających trudności w relacjach, poczucia niepewności czy samotności, taka forma pomocy może być niezwykle cenna i wspierająca.
      Biura matrymonialne są szczególnie przydatne dla osób o specyficznych wymaganiach dotyczących przyszłego partnera – na przykład ze względu na wykształcenie, wiek, religię, przekonania czy styl życia. Dzięki możliwości szczegółowego określenia swoich oczekiwań klienci mają szansę spotkać osoby podobne do siebie, co przekłada się na trwałość oraz satysfakcję z tworzonych relacji.
      Warto zaznaczyć, że związki zawarte z pomocą biur matrymonialnych często charakteryzuje większa dojrzałość oraz trwałość. Osoby decydujące się na tę formę poszukiwania partnera mają jasno sprecyzowane oczekiwania, a co za tym idzie, ich związki od początku bazują na solidnych fundamentach, takich jak szczerość, zaufanie oraz wspólne cele życiowe. Dzięki temu łatwiej jest budować trwałe, szczęśliwe relacje, które opierają się nie tylko na zauroczeniu, ale także na głębokim wzajemnym zrozumieniu.
      Biura matrymonialne to doskonała opcja dla wszystkich, którzy cenią swój czas, pragną prawdziwego i trwałego związku, a jednocześnie potrzebują wsparcia profesjonalistów. Indywidualne podejście, bezpieczeństwo, dyskrecja i realna szansa spotkania odpowiedniego partnera to elementy, które sprawiają, że korzystanie z usług biura matrymonialnego może okazać się jednym z najlepszych wyborów życiowych.
      Wybierając biuro matrymonialne warto zwrócić uwagę nie tylko na zróżnicowany cennik, ale też podstawę obiecywanej dyskrecji. Jeśli zapewnia się ją tylko na słowo honoru, podjęcie współpracy może być ryzykowne. Biuro OcalSiebie zapewnia dyskrecję dzięki ustawowemu obowiązkowi tajemnicy zawodowej psychologa, który swatał pary w jednej z minionych edycji programu telewizyjnego "Ślub od pierwszego wejrzenia". Więcej informacji o naszych usługach można znaleźć na stronie: Biuro matrymonialne Szczęście w miłości.
    • 0 comments
      Uśmiech w słuchawkach – dlaczego żartobliwe piosenki potrafią dźwigać nastrój? Czy kiedykolwiek po ciężkim dniu włączyłeś lekko absurdalny hit i nagle poczułeś, że życie znów ma kolory? To nie przypadek. Muzyka działa na mózg jak emocjonalny „przełącznik”, a utwory z domieszką humoru mają szczególnie silną moc regulowania nastroju. Po pierwsze – biochemia. Radosne melodie i dowcipne teksty pobudzają układ nagrody. Badania neuroobrazowe pokazują, że w trakcie słuchania energicznej muzyki rośnie aktywność w jądrze półleżącym, gdzie uwalnia się dopamina – ten sam neuroprzekaźnik, który odpowiada za uczucie zadowolenia po zjedzeniu ulubionej czekolady. Gdy dodatkowo pojawia się żart, mózg traktuje go jak małą łamigłówkę: szybką dawkę pozytywnego zaskoczenia, która wyzwala endorfiny. To biochemiczny odpowiednik szerokiego uśmiechu.
       
       
      Po drugie – efekt kontrastu poznawczego. Kiedy słuchamy utworu, który żongluje dowcipem i melodyjnością, nasza uwaga odrywa się od ruminacji („mielących się” w głowie negatywnych myśli). Humor, zwłaszcza słowny, wymusza krótkotrwałe poznawcze „przełączenie” – trzeba zrozumieć grę słów czy absurd sytuacji. To wystarczy, by przerwać spiralę zmartwień i dać psychice oddech.
      Po trzecie – lustro społeczne. Wesołe piosenki często niosą element wspólnotowy: refren, który aż prosi się o podśpiewywanie, albo fragment, z którego śmieją się znajomi. Wspólne nucenie wzmacnia poczucie więzi, a te – jak przypomina teoria samookreślenia Deciego i Ryana – są fundamentem dobrostanu. Nawet jeśli śpiewasz solo w kuchni, sama świadomość, że inni podczas koncertu zareagowaliby podobnym śmiechem, buduje emocjonalne poczucie „razem”.
       
       
      Jak wykorzystać tę wiedzę w praktyce? Spróbuj stworzyć „playlistę poprawiaczy nastroju”. Wybierz 10–12 piosenek, które spełniają trzy kryteria: rytm powyżej 100 BPM, tekst zawierający humor (nawet delikatny pastisz) i osobiste skojarzenie z miłym wspomnieniem. Puść ją rano przed pracą albo w przerwie między zadaniami. Już po kilkunastu minutach zauważysz wzrost energii i spadek napięcia mięśniowego.
      Pamiętaj jednak, że muzyka to nie lek na wszystko. Jeśli spadek nastroju utrzymuje się tygodniami, warto porozmawiać ze specjalistą. Ale na co dzień – odpal ulubiony, lekko absurdalny numer i pozwól, by żartobliwe wersy wykonały na Twoim mózgu małą, radosną reanimację.
    • 0 comments
      Niektórzy dziennikarze podają fałszywe informacje o eksperymencie z udziałem ludzi, z którego relację pokazano w "Ślub od pierwszego wejrzenia". Publikują nieprawdziwe informacje o mojej pracy jako psychologa. Przedstawia się fałszywą wizję eksperymentu - okłamuje się uczestników i opinię publiczną. 
      Zauważyłem, że część dziennikarzy lubi słowa "skandal" oraz "afera". Proszę bardzo. 
      To niewyobrażalny skandal i autentyczna afera z powodu dziennikarskich kłamstw
      Ludziom zawierającym związki małżeńskie z nieznajomymi, w ciemno, mówi się że psycholodzy analizują tysiące zgłoszeń chociaż wybiera się ich z ograniczonej puli chętnych, spośród około 50 ludzi.  
      Jako jeden z psychologów pracujący przy tym przedsięwzięciu, apeluję do dziennikarzy, aby wyłącznie w sposób precyzyjny i zgodny z prawdą opisywali eksperyment społeczny, z którego relację można oglądać w "Ślub od pierwszego wejrzenia", gdyż Uczestnicy mogą doświadczać stresu czując się zdezorientowani, gdy widzą różniące się przekazy na ten temat. Tym ludziom należą się co najmniej sprostowania i przeprosiny od podmiotów, które podawały nieprawdziwe informacje.
      Jestem autorem skarg do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Rady Reklamy, Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta, jak również pism do różnych redakcji. Niestety, dziennikarze zbywają mnie milczeniem. Nie chcą publikować sprostowań, przeprosin i podawać do wiadomości prawdziwych informacji m.in. o mojej pracy jako psychologa prowadzącego eksperyment. 
      Psycholog protestujący przeciwko kłamstwom zastąpiony fotomontażem w relacji z eksperymentu
      Relacja z eksperymentu pokazywana pod nazwą "Ślub od pierwszego wejrzenia" zawiera fotomontaż. Niektóre media określają go hasłem "fotel widmo". Ludzie nie widzą na ekranie całego składu eksperckiego prowadzącego eksperyment. Mogłoby to oburzyć dziennikarzy, ale zamiast tego, cytują urywki zdań, słowa całkowicie wyrwane z kontekstu wbrew prawu cytatu, czego najlepszym przykładem jest pominięcie tego, co krytykowałem mówiąc o ideologii feministycznej (sprawdź tutaj, do czego odnosiłem się). Feministyczne media nie widziały nic złego w tym, że ekspertka mówiła, iż jedna z uczestniczek "obsikuje teren" (jak czynią to zwierzęta), ale miały mi za złe wyrwane z kontekstu słowa sprzed około 6 lat. Zastępuje się eksperta, który prowadził eksperyment, fotomontażem, a media zamiast stanąć w obronie pluralizmu opinii i wartości demokratycznych, podają fałszywe informacje o tym całym przedsięwzięciu, zbywają milczeniem protestującego psychologa, omijają niewygodne fakty i nie zadają krytycznie ważnych pytań.
      Zrzuty ekranu z mediów ukazujące sprzeczne informacje 




      Czy w Polsce obowiązuje prawo prasowe oraz istnieje rzetelne dziennikarstwo?
      Zwracam uwagę, że:
      Przepis art. 6 ust. 1 pr. pras. mówi, że prasa jest zobowiązana do prawdziwego przedstawiania omawianych zjawisk, co zostało rozwinięte w art. 12 pr. pras. 
        Zgodnie z art. 12 pr. pras. dziennikarz jest obowiązany zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości lub podać ich źródło.
        W świetle art. 10 ust. 2 pr. pras. jest również stosowanie się do zasad współżycia społecznego. Zgodnie ze stanowiskiem doktryny są to pozaprawne normy postępowania, których treść wyznacza akceptowany obyczaj.
        Karta Etyczna Mediów czyli polski dokument zawierający podstawowe reguły dotyczące etyki dziennikarskiej zawiera m.in. zasady prawdy, obiektywizmu, uczciwości, szacunku i tolerancji.
        Bywa nierzadko, że dziennikarze podają tylko źródło zdobytej informacji, czując się zwolnionymi od obowiązku potwierdzenia ich autentyczności (E. Ferenc-Szydełko, Prawo prasowe Komentarz, Warszawa 2008, s. 107.), ale "...taka konstrukcja publikacji nie zwalnia dziennikarza z dołożenia szczególnej staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystywaniu materiału prasowego(…)" (Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 13 grudnia 2012r., VI ACa 675/12) Czy w Polsce obowiązuje prawo autorskie?
      Czyimi zdjęciami opatrywane są artykuły na mój temat? Są to fotografie mojego autorstwa, które dziennikarze po prostu skopiowali z moich mediów społecznościowych i bez jakiegokolwiek kontaktu ze mną używali w swoich materiałach.
      Liczba uczestników w "Ślub od pierwszego wejrzenia"
      Należy rzetelnie przedstawiać informacje na tematy takie jak liczba zgłoszeń, liczba uczestników, liczba przeanalizowanych zgłoszeń w "Ślub od pierwszego wejrzenia", ponieważ ludzie mają prawo do precyzyjnych informacji, zwłaszcza, że ten eksperyment społeczny polega na zawieraniu "w ciemno" związków małżeńskich. 
      Ponadto, wobec istniejących w mediach sprzecznych doniesień o przebiegu eksperymentu, zwracam uwagę, że jest on przedstawiony w Regulaminie Naboru:

      Dziennikarze, czy czytaliście kiedykolwiek ten regulamin? Czy widzieliście, ile czasu trwa nabór i mieliście to na uwadze, gdy publikowaliście słowa o tysiącach analiz? Czy dziennikarstwo ma polegać na "kopiuj-wklej"?

      Co mają powiedzieć ludzie, którzy zgłaszając się sugerowali się tymi informacjami o przebiegu eksperymentu?
      Oczywiście opublikuję rzetelny raport z tego co dzieje się naprawdę w ramach tego przedsięwzięcia, nastąpi to jednak dopiero, gdy będzie możliwe. Jeśli ktoś z uczestników czuje się oszukany, powinien zgłosić się na Policję i wskazać mnie jako świadka. Posiadam obszerne archiwum w formie wideo i zrzutów ekranu z tego, co prezentowały media. Jestem też byłym ekspertem prowadzącym ten eksperyment.
      Psycholog Rafał Olszak a TVN


      Pozwolę sobie także przy okazji zadać pytanie...
      Feminizm, feministki, feministyczne portale, gdzie teraz jesteście?
      Czy jesteście gotowe także zawalczyć o prawdę dla kobiet biorących w nim udział? A może ideologia feministyczna nie uwzględnia możliwości poparcia psychologa, który domaga się prawdy dla kobiet, uczestniczek eksperymentu, oraz dla opinii publicznej? Nagle Was przestał obchodzić los kobiet? Dziennikarze, prawdy! Mężczyznom oczywiście ona też należy się.
      Dla przypomnienia. Eksperyment społeczny to metoda badawcza wykorzystywana w naukach społecznych i psychologii, której celem jest zrozumienie i analiza zachowań ludzkich w kontrolowanych warunkach. W eksperymencie społecznym badacze manipulują określonymi zmiennymi lub warunkami, aby obserwować, jak ludzie reagują i zachowują się w różnych sytuacjach. Eksperymenty społeczne pomagają zgłębić mechanizmy, które wpływają na decyzje, interakcje międzyludzkie oraz dynamikę społeczną.
      Ważne aspekty eksperymentów społecznych to kontrolowanie warunków eksperymentalnych, aby móc wyciągać wnioski na temat przyczynowości (czyli określać, które zmienne wpływają na zachowanie), oraz zapewnienie etycznego traktowania uczestników, czyli unikanie potencjalnych szkód emocjonalnych lub psychologicznych.
       
       
       
       
       
       
       
       
       
      słowa kluczowe, tagi: wycięty psycholog, wycięty ekspert, ślub od pierwszego wejrzenia, śopw, skandal, afera, media, liczne wersje zdarzeń, sprzeczne wersje, program telewizyjny, eksperyment telewizyjny, eksperyment społeczny, pusty fotel, feminizm, psycholog Rafał Olszak, zagadki dziennikarskie, uczestnicy, skład ekspertów
       
    • 0 comments
      Tekst napisany po polsku, znajduje się poniżej.
      “Smoke of my dreams – Joker’s Anthem” is a composition whose power lies in the dramatic voice of a mature soul singer blessed with a full, almost operatic range. From the very first seconds the artist assaults the listener with a tone that slides from velvety baritone to tearing, theatrical scream, giving the analysis of My Dreams’ Smoke lyrics the emotional punch of a live opera scene. Percussion, acting as the sole dominant instrument, beats like Gotham’s unsettling heartbeat; its minimalist, steady pulse leaves room for a crazed vocal line that explodes beyond the usual soul-ballad form.
       
       
      This musical review highlights the growing crescendo: three choruses – the first merely provocative, the second spine-chilling, the third utterly unhinged – turn the track into a full-throttle roller-coaster. In the third refrain the singer unleashes virtuosic glissandi, throat-ripping growls and surprise falsettos, forging one of the boldest fusions of soul and absurdist theatre on record. The lyric, packed with images of a fallen angel, melting dream-smoke and relentless fever, anchors itself in the dark tradition of the Joker character, which is why phrases like Joker anthem analysis appear naturally: the song probes the edge between comedy and tragedy, between a dream of redemption and the certainty of downfall. The meaning of the song’s words connects individual failure with the universal motif of a mask adopted to hide a crumbling self; little wonder that fans of the “Joker” movie search for it under keywords Joker in music interpretation or hymn Joker song meaning.
      The music video amplifies the message through two distinct incarnations of the iconic villain. Before the second chorus ends, we watch a thirty-year-old Joker; with every scene his grin widens and his makeup smears, signaling deepening obsession. As the second refrain’s last notes fade, a violent cut introduces an older Joker – aged, cracked-skinned, his gaze mixing pure grotesque with triumphant madness. This spectacular visual perfectly echoes the melody line: the camera jitters to the drum hits, strobing light mimics rising smoke, and Joker video analysis becomes an organic extension of the track itself. All five plus minutes of sound thus form not just a song but a full-blown audiovisual experience deserving top search results for phrases like operatic-range soul vocal, crazy artistic Joker performance.
      -----------
      „Mych marzeń dym – hymn Jokera” to kompozycja, której siła tkwi w dramatycznym wokalu dojrzałego soulowego śpiewaka obdarzonego pełną, wręcz operową skalą. Już od pierwszych sekund artysta atakuje słuchacza głosem rozpiętym między aksamitnym barytonem a rozdzierającym, teatralnym krzykiem, dzięki czemu interpretacja tekstu piosenki Mych marzeń dym nabiera intensywności porównywalnej z występem scenicznym w operze. Perkusja, jako jedyny zasadniczy instrument, pulsuje niczym niepokojące tło miasta Gotham; jej minimalistyczny, miarowy rytm zostawia całą przestrzeń dla szaleńczej frazy wokalnej, która w kolejnych wersach rozsadza schemat klasycznej ballady soul. Ta recenzja muzyczna podkreśla przede wszystkim narastające crescendo: trzy refreny – za pierwszym razem tylko prowokujące, za drugim przyprawiające o dreszcze, za trzecim całkowicie rozszalałe – sprawiają, że całość staje się ostrą jazdą bez trzymanki. W trzecim refrenie piosenkarz pozwala sobie na wirtuozerskie glissanda, gardłowe growle i zaskakujące falsety, czyniąc z utworu jedno z najbardziej wyrazistych połączeń soul i teatru absurdu. Sam tekst – nasycony obrazami upadłego anioła, rozpływającego się dymu marzeń i niekończącej się gorączki – wpisuje się w mroczną tradycję postaci Jokera, stąd fraza analiza hymnu Jokera pojawia się tu nieprzypadkowo: piosenka bada granice między komizmem a tragedią, między snem o odkupieniu a świadomością nieuchronnego upadku. Znaczenie słów utworu łączy osobistą klęskę z uniwersalnym motywem maski, którą bohater przybiera, by ukryć rozpadającą się tożsamość; nic dziwnego, że fani filmu „Joker” wyszukują to nagranie, wpisując frazy interpretacja Jokera w muzyce czy znaczenie słów utworu hymn Jokera.
      Teledysk wzmacnia przekaz dzięki dwóm odmiennym wcieleniom kultowego antagonisty. Przed końcem drugiego refrenu widzimy trzydziestoletniego Jokera; w każdej kolejnej scenie jego uśmiech staje się szerszy, a makijaż coraz bardziej rozmazany, co podkreśla pogłębiającą się obsesję. Gdy drugi refren wybrzmiewa ostatnimi nutami, następuje gwałtowny montaż i na ekranie pojawia się Joker dojrzały – postarzały, z popękaną cerą i spojrzeniem, w którym miesza się czysta groteska i triumf szaleństwa. Ta spektakularna wizualizacja znakomicie ilustruje linię melodyczną: kamera drży w rytm perkusyjnych uderzeń, migotliwe światło przypomina unoszący się dym, a interpretacja teledysku Joker analiza staje się naturalnym przedłużeniem samego utworu. Całe pięć minut i kilka sekund brzmienia to więc nie tylko piosenka, lecz pełnoprawne widowisko audiowizualne, które zasługuje, by znaleźć się w wynikach wyszukiwania pod hasłami soulowy wokal o operowej skali, szaleńczy performance z filmu Joker.
    • 0 comments
      Wiara religijna od wieków pełni dla człowieka rolę kompasu egzystencjalnego, a współczesna psychologia coraz wyraźniej pokazuje, że jej znaczenie nie ogranicza się jedynie do sfery duchowej. Badania nad rezyliencją, czyli zdolnością radzenia sobie z przeciwnościami, wskazują, że osoby deklarujące stabilną religijność częściej utrzymują optymistyczne nastawienie, łatwiej odnajdują sens w cierpieniu i szybciej wracają do równowagi po kryzysach życiowych. W nurcie psychologii pozytywnej Frankl uznał już w połowie XX wieku, że poszukiwanie sensu jest podstawową motywacją człowieka; religia dostarcza gotowych narracji, które podtrzymują to poczucie i wzmacniają psychiczną wytrzymałość.
      Kluczowy mechanizm ochronny leży w poczuciu sprawczości rozumianym w duchowym wymiarze. Modlitwa, medytacja czy uczestnictwo w liturgii umożliwiają symboliczne oddanie kontroli siłom wyższym, co w sytuacjach obiektycznie bezsilnych redukuje napięcie i chroni przed uczuciem przytłoczenia. Neuroobrazowanie pokazuje, że praktyki kontemplacyjne charakterystyczne dla wielu tradycji religijnych uspokajają układ limbiczny i uruchamiają korę przedczołową odpowiedzialną za refleksję i regulację emocji, podobnie jak świeckie techniki mindfulness. Różnica polega na tym, że doświadczenia religijne są osadzone w bogatszym kontekście mitów, rytuałów i społeczności, co jeszcze bardziej utrwala ich efekt.
       
       
      Nie można pominąć wymiaru relacyjnego. Wspólnota parafialna, grupa modlitewna czy rytuały świąteczne budują poczucie przynależności, a zgodnie z teorią przywiązania bezpieczeństwo więzi sprzyja rozwojowi zdrowych strategii regulacji afektu. Kontakt z innymi wierzącymi działa jak amortyzator samotności, a wspólne przeżywanie liturgii wzmacnia tzw. emocje moralne – wdzięczność, współczucie, pokorę – które korelują z dobrostanem psychicznym. Ponadto praktykowanie altruizmu zalecanego przez większość religii często przekłada się na realne działania prospołeczne, a pomaganie innym obniża poziom kortyzolu i sprzyja wzrostowi poczucia własnej wartości.
      Aspekt nadziei pojawia się zwłaszcza przy konfrontacji z nieuchronnością śmierci. Badania nad lękiem tanatycznym wskazują, że silna wiara w życie wieczne lub reinkarnację zmniejsza strach przed końcem istnienia i obniża skłonność do depresyjnych ruminacji. Wizja transcendencji pozwala interpretować trudne doświadczenia jako część większego planu, co sprzyja akceptacji i ułatwia pracę żałoby.
      Nie można jednak zapominać o możliwych cieniach – fundamentalizm, poczucie winy czy lęk przed potępieniem mogą stać się źródłem cierpienia psychicznego. Korzystny wpływ widoczny jest przede wszystkim wtedy, gdy religijność ma charakter dojrzały, otwarty i zintegrowany z innymi sferami osobowości, a zamiast wymuszonego posłuszeństwa dominuje wewnętrzna motywacja oraz autentyczna relacja z tym, co wierzący nazywa Bogiem.
      Podsumowując, wiara religijna działa jak wielowarstwowa sieć bezpieczeństwa: dostarcza mapy sensu, oferuje skuteczne strategie radzenia sobie ze stresem, zapewnia wsparcie społeczne i kultywuje emocje sprzyjające dobrostanowi. W praktyce oznacza to, że osoby wierzące mają do dyspozycji bogaty zestaw narzędzi psychologicznych, które – jeśli używane elastycznie i bez fanatyzmu – mogą znacząco poprawić jakość życia psychicznego.
  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  • Podcasty i filmy o psychologii

×
×
  • Create New...

Important Information

Używając strony akceptuje się Terms of Use, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.