Witam,
Jestem z moim chłopakiem już 5 lat. On jest DDA, sam z resztą uzależniony od alkoholu i kodeiny. Doskwiera mi to od samego początku, ale byłam ślepo zapatrzona, zakochana i za każdym razem kiedy mówił, że przestanie, wierzyłam w to. Odkąd zamieszkaliśmy razem razem 3 lata temu, z każdym rokiem jest co raz gorzej między nami. Podczas kłótni dzieją się różne rzeczy, jednakże w końcu złość mija, bo mimo wszystko go kocham.
W pewnym momencie coś we mnie pękło, zaczęłam szukać dowartościowania na portalach randkowych. Nie zdradziłam go ani razu, nie spotkałam się nawet na kawę czy cokolwiek, nawet nie umiem wytłumaczyć po co to robiłam, natomiast on to traktował jako zdradę, postanawiał się odpłacić tym samym, nawet zdarzyło mu się (nie wiem czy tylko) całować po pijaku z dziewczyną poznaną na ulicy, czy romansowanie z koleżanką z której kiedyś zrezygnował dla mnie, nie wspominając już o również zakładaniu kont na portalach randkowych. Nie wiem czy słusznie, ale wiem że to złe mimo wszystko z mojej strony. Nie raz przechodziło mi przez myśl rozstanie, a później jak emocje opadły na samą myśl chce mi się płakać.
Po kolejnej próbie "podbicia samooceny" postanowił ze mną zerwać. Wszystko próbuje zrzucić na mnie. Nie widzi tego, jak on mnie ranił przez te wszystkie lata, a ja mu wszystko darowałam i mimo to mam wyrzuty sumienia, chciałabym to naprawić.
Ps. Ja sama jestem zwichrowana życiowo, w wieku 13 lat zmarła mi mama, która sama wychowywała mnie i mojego brata, ojciec również zmarł ale z nim nie miałam kontaktu.
Nie wiem co robić, proszę o pomoc....