Dawne przewinienia

[olucha2000]

Cześć wszystkim

W dużym skrócie. Mój obecnie już narzeczony jest najcudowniejszy na świecie ale...

Na początku naszego związku nie było kolorowo. Miał on koleżankę ze studiów, z którą rozmawiał dość często, regularnie przez czat. Kilka razy w tygodniu. Nie było w ich kontakcie romantycznych wiadomości, zwierzania się.  Wiedzialam że zanim poznał mnie to startował do niej ale ona dała mu kosza. Ja nie wiedziałam co o tym wszystkim sądzić. Z jednej strony denerwowało mnie to, z drugiej nie robił jawnie nic złego. 

On nie ukrywał tych wiadomości raczej, dopóki ja nie zaczęłam robić mu o to awantur. Wtedy może nie tyle ukrywał to przede mną że ma z nią kontakt co nie pisał z nią przy mnie. Zaznaczmy też to że ona miała tez juz chlopaka w tym czasie. 

Jednak moja cierpliwość i zazdrość się przebrały. On traktował mnie później jak księżniczkę ale jego wiadomości z nią byly wymieniane codziennie (1-2 wiadomosci dziennie). Wielka awantura, płacz, wątpliwości. On sam z siebie zaproponował że jeśli mi to tak przeszkadza to zerwie z nią kontakt. Ja trochę się wahałam ale w końcu poprosiłam go aby go zerwał. Później jakoś przeszła mi ta zazdrosc i powiedziałam mu żeby miał z nią kontakt ale sporadycznie. Tak było na początku a później on sam z siebie ten kontakt praktycznie uciął. Teraz gdy ma do niej pisac w jakiejś sprawie ważnej to pyta mnie o pozwolenie i moje zdanie.

Niestety w głowie mam mysli ze przez ten czas kiedy on z nią mial taki częsty kontakt co było dla mnie dziwne.. to cały czas szykował sobie grunt w razie gdyby ona jednak zechciała być z nim tak jakbym była na zastępstwo bo ona dała mu kosza wcześniej. 

Mimo wszystko od momentu tej sytuacji gdy poprosilam go o zerwanie kontaktu z nią minęły 2 lata. Mam w głowie też myśl taką że skoro nie kombinuje i nie utrzymuje z nią tego kontaktu bo wie że mnie to bolało i zrobil to na moją prośbę bez zająknięcia to dojrzał i od tamtego momentu docenia mnie i naprawdę kocha. Próbuję wymazać tę przeszłość. Jak mam sobie poradzić z ciągłym przypominaniem sobie tego okresu bycia "drugą opcją"

Pozdrawiam

A

[cynamonowe_ciastko]

Cześć.

Myślę, że Twój narzeczony naprawdę bardzo Cię kocha i gdybyś była dla niego drugą opcją, to na pewno nie porzuciłby dla Ciebie dawnej koleżanki. Nie są mu obojętne Twoje uczucia, jesteś dla niego ważna i chciał zrobić wszystko, abyś czuła się dobrze. Miałaś prawo nie czuć się komfortowo z sytuacją, gdzie Twój partner rozmawia z kobietą, która kiedyś mu się podobała. W związku trzeba dużo rozmawiać o swoich uczuciach, obawach, potrzebach, a także chodzić na pewne kompromisy. Zauważ także, że najwyraźniej ta znajomość nie była dla niego taka ważna, skoro mógł ją z dnia na dzień zaprzestać. Kobiety i mężczyźni myślą trochę inaczej, ogółem ludzie mogą mieć różne podejście i spojrzenie na dane sprawy. Pamiętaj, że czasami to, co dla Ciebie jest oczywiste, to dla drugiej osoby może nie być. Najwyraźniej w wielu rzeczach, które opisałaś (bo wróciłam do Twoich starych postów) mógł on być nieświadomy tego, że możesz mieć inne podejście do danego zachowania. Tak samo relacja z tamtą kobietą mogła być dla niego już nieważna, nieistotna i pisanie z nią było dla niego czymś neutralnym, pisaniem jedynie z powodu dobrego dogadywania się lub po prostu rozmowy z kimś znajomym. Najważniejsze jest to, że Twój partner niczego przed Tobą nie ukrywa i chce, abyś wiedziała o wszystkim - to bardzo ważne i świadczy o tym, że możesz mu zaufać. Kiedy uznasz, że coś Ci się nie podoba w jego zachowaniu, możesz po prostu z nim porozmawiać na spokojnie. Może być tak, że masz rację i razem znajdziecie jakieś rozwiązanie, a może być też tak, że źle coś zrozumiałaś lub Twoje podejrzenia nie były słuszne i dzięki rozmowie wszystko się wyjaśni.

Znam powód Twojego powracania myślami do tamtej sytuacji. Myślę, że wcale nie odczuwasz niepewności związanej ze związkiem z jakiegoś konkretnego powodu, bo tego powodu chyba nie ma. Wydaje mi się, że problem tkwi w Twojej samoocenie i to o nią musisz zadbać, aby rozwijać zdrową relację  Jeżeli masz możliwość skorzystania z psychoterapii to świetnie, może być to bardzo pomocne. Jeżeli nie, spróbuj sama podbić swoją samoocenę. Skupiaj się na swoich pozytywnych stronach, wzmacniaj je, doceniaj, szlifuj, mów o nich, komplementuj sama siebie. Słowa mają moc i to co mówisz sama sobie, to potem zaczynasz w to wierzyć. Jeżeli mówisz o sobie, że jesteś fajtłapą, to zaczynasz w to wierzyć, a to sprawia, że nie czujesz się pewnie, a kiedy nie czujesz się pewnie, to robisz wszystko źle. Zauważaj pozytywne rzeczy, które masz wokół siebie, zauważaj swoje osiągnięcia, nagradzaj się za to, kup sobie coś ładnego, zrób coś dla siebie. Jesteś piękną kobietą i to Ciebie wybrał Twój facet, bo doskonale wiedział, że to dobry wybór. Musisz sobie to uświadomić. Zastanów się nad tym, co sprawiło, że Twój narzeczony Cię pokochał, co go do Ciebie przyciągnęło, co w Tobie lubi. A może jak już się zastanowisz sama nad tym, to potem sama go o to zapytaj?  

[olucha2000]

Dziękuję za tę odpowiedź. Bardzo podniosła mnie na duchu 🥰