Skocz do zawartości

Od dłuższego czasu żyje ze świadomością, że ona mnie nie kocha. Nie wiem co w końcu myśleć ac w


Bezradny2131

Polecane posty

Witam, mam 21 lat. Od pół roku jestem po ślubie cywilnym. Mamy córkę 4 miesięczna, w sumie prawie 4 lata w związku.

zaczęło się od motylków w brzuchu, przez dobre 3 miesiące cieszyliśmy się sobą, wyleczyła mnie z kompleksów. Chciała mnie co dzień. Byłem grzecznym i nie śmiałym chłopcem w wieku 17 lat. 
od 18 roku życie się usamodzielniliśmy i nie pamietam kiedy ostatnio mieliśmy dzień osobno. 
po 3 miesiącach wszystko powoli gasło. 
seks zmienił się z codziennie na raz na miesiąc, raz na 1,5 czy nawet co 2 miesiące. Głównie zbliżenia były już po alkoholu, kiedy ona zmienia się w namiętną kobietę, gdzie dopóki nie zaśnie, mogła by to robić. Okazało się że ma pccos, tym się tłumaczyła co do libido. Żyłem przez ponad dwa lata bez namiętności i pożądania. Wierzyłem jej cały czas w miłość, ciągle mi mówiła że zakochała się w tym co mam w środku. Byłem jej przez 2 lata na każde zawołanie, robiłem co tylko chciała. Obiecała że jak jej mama wróci, wszystko wróci do normy. Wróciła i nic się nie zmieniło. Obiecała że jak wynajmiemy mieszkanie i będziemy na swoim to będzie całkiem inaczej, dalej było zero pożądania na trzeźwo z jej strony, nawet po mdma czy Innych euforycznych substancjach, ona wolała swoje kolano niż mnie. Jedynie po alkoholu czuje do mnie pożądanie. Kiedy zaszła w ciąże, życie nabrało barw. Zaczęła być uczuciowa, przytulała się, miała ochotę na namiętne pocałunki i przede wszystkim na współżycie, raz, nawet dwa razy w tygodniu w drugim symestrze. Później z czasem raz na 2 tygodnie bo już było jej ciężko. Kiedyś dużo wypiła i podobno twierdziła ze jest ze mną z litosci, żebym się nie zabił i że kocha swojego byłego. To było przed tym jak ze sobą zamieszkaliśmy. Na następny dzień twierdziła ze ktoś jej coś dolał, sam nic nie widziałem, tylko usłyszałem od Jej koleżanki, która lubi skłócać, chodź wszystko się zgadzało z tym co mi opowiadała i do dziś nie wiem czy to prawda, olałem to, ponieważ płakała na kolanach przy ludziach i przyrzekała, płacząc jak opętana, że tyko ja jestem w jej sercu. Od tamtej pory nie było żadnej takiej sytuacji, odeszliśmy od całego towarzystwa i zaczęliśmy brnąc w amfetaminę. Przez 5 miesięcy żyliśmy ćpając co jakiś czas, później pląc dzień w dzień aż okazało się że jej największe marzenie, czyli dziecko ze mną się nam udało. Dla niej w sumie zrobiłem operacje na plemniki, żebyśmy kiedyś mieli to dziecko. Przez półtora roku zawiedzeni kochaliśmy się bez zabezpieczeń, aż w końcu okazało się ze oboje jesteśmy płodni i tak mam dzisiaj największy sens życia, cztero miesięczna córeczkę. 
Na dzień dzisiejszy nie pamietam kiedy namiętnie się całowaliśmy dłużej niż 5 sekund. Francuski pocałunek ostatni, był kiedy ostatnim razem wypiła, czyli jakieś ponad rok temu. Na trzeźwo to chyba z ponad 2 lata. 
generalnie żyjemy prawie 24/7 ze sobą. Wracam do domu i zazwyczaj nie wychodzimy, jedynie na spacer no i raz czy dwa razy w tygodniu widzi się z koleżanka jakaś a ja idę do kolegów. 
nasz związek wyglada teraz tak:

ona mimo nie zażywania żadnych używek, zdrowo się odżywiając,karmiąc piersią,  strasznie się zapomina. Raz w tygodniu się kochamy i twiedzi za każdym razem że ma orgazm. Kiedy pytam czy dochodzimy, z automatu w ciągu kilku sekund niby dochodzi. A wygląda to tak że ja w żaden sposób nie potrafię jej zachęcić, ona mi mówi po południa ze jej się dzisiaj chce, no i jak córka zasypia wieczorem to wiadomo co jest dalej. Zawsze w pozycji że ja na górze a jak chce żeby to ona była na górze, to twiedzi ze ja to boli. Dziecko i rodzina to było jej największe marzenie odkąd ja poznałem. Na tematy uczuć i tego jak jej tłumacze ze się nie stara, sama z siebie nic mi nie okazuje, twierdzi że mam jej przypominać, bo rzeczywiście strasznie się zapomina, ale to może być idealna wymówka, zawsze jakaś miała. Całuje mnie zazwyczaj tyko na przywitanie, nie lubi gry wstępnej i sama nie oczekuje pocałunków, twiedzi że mało ja przytulam, ale ja mam już taką niską samoocenę że nie potrafię nic już zrobić bez jej zgody. Przez cały związek, tylko po alkoholu potrafiłem ją zachęcić, oczywiście jak byliśmy oboje pod wpływem. Zawsze byłem nieśmiały, chyba fobia społeczna i zawsze materialnie zdobywałem znajomosci. Jak się poznaliśmy to byłem podobno najprzystojniejszy z całej klasy, zarywała do mnie najładniejsza dziewczyna z pierwszych klas ale jak poznała mój miękki charakter to podziękowała. Wydawało mi się ze zostaliśmy dla siebie stworzeni, dziś wydaje mi się że zostałem stworzony żeby być całe życie manipulowany przez kogoś.

Mówiła mi również  że jak stworzymy rodzine to wszytko będzie pięknie. No może mam raz na tydzień, ale nic więcej co do uczuć fizycznych i czuje że jest to zmuszanie się z jej strony. Twierdzi że jestem jedyną osobą dla niej, do dzisiaj, ze nie wyobraża sobie dnia beze mnie, nie jednokrotnie chciałem wyjść to od razu płacz i wtedy czuła się winna przez jakiś tydzień czy dwa max, już dawno nie było nic podobnego bo teraz ja bez dziecka nie wytrzymam dnia a przez okres ciąży to wiadomo, dawałem wsparcia ile potrafiłem. Przyrzeka że mnie kocha ponad życie i że tylko ze mną chce być. Ogólnie jest to trudna osobowość, całe życie tęskniła za mamą, która siedziała w więzieniu do jej 18 roku życia, wyszła obiecując jej odkupienie tych lat bez niej, a skończyła jako alkoholiczka i jeszcze potrafiła ją pobić za wylanie piwa. Ojca straciła w wieku 6 lat. Wychowała ją babcia z dziadkiem, gdzie babcia to naprawdę oddała by wszystko za jej szczęście i dała jej ogrom miłości, gdzie była baaaardzo trudnym dzieckiem. Zawsze była tą dowodzącą, do dziś tak jest. Opowiadała mi że w dzieciństwie dorośli wytypowali ją palcami za to że ma mame w więzieniu i nie potrafi tego zapomnieć do dzisiaj. Przez dzień potrafi siedzieć oczami w telefonie czy telewizorze jak nie ma córki na głowie a tylko zazwyczaj wieczorami rozmawiamy, jakieś 30min przed snem. Zazwyczaj się żali i mówi co ja trapi a dzień później mówi ja odwrót. Ucieka na wszelki sposób z tematów tabu, koedy tłumacze ze nie czuje z jej strony żadnej miłości fizycznej to twierdzi że mam tylko jedno w głowie, a tłumacząc ze nie o to mi chodzi dostaje ataku nerwów i nie da sobie powiedzieć. Ogólnie jest bardzo ale to bardzo uparta, potrafi dobrze kłamać, nie raz widziałem ale nigdy osobiście się na niej nie zawiodłem w tej kwestii, chyba ze jestem kłamany przez cały związek bo to było tylko zauroczenie a jest ze mną z litosci bo raczej wie że to ja ja kocham ponad życie i do dnia dzisiejszego, po prawie 4 latach razem podnieca mnie jak na początku, niestety bez wzajemności.

jak sobie przypomnę to z dnia na dzień pamietam, ze stała sie ponura i nabrała do mnie dystansu który wzrastał i wzrastał. Przez 3 miesiące zeiazku okazywała tylko uczucia fizyczne, pożądanie i tym posobne. 
prosze, niech mi ktoś pomoże. Ona nie chce iść na żadna terapie, a za cholerę nic nie da sobie przegadać. Nie wiem czy się boi ze dowiem sie prawdy czy jak ją znam, nic nie powie nikomu o sobie. Wyciągałem ja z alkoholizmu, później razem tkwiliśmy w używkach, ja ze względu na to żeby nie odczuwać tego że nie mam z jej strony żadnego uczucia, namiętności, pożądania i choćby głupiego pocałunku z jej strony. 
twierdzi że wstydzi sie dotykać mnie w miejsce intymne (od 3.5roku) a na początku cały czas sie nim bawiła i to uwielbiała. Dziś nawet na grze wstępnej jej ręka tam nie wyląduje. Twierdzi ze masturbuje sie wyobrażając sobie mojego członka, ze podgląda mnie jak śpię i idzie sobie robić dobrze w co prawie uwierzyłem, a gdy jej pokazałem to zmieniła temat od razu i zaraz poszła spać gdzie przez kompleksy nie pokazywałem jej przez ten cały czas ani sam nic nie dzialałem przez to ze tyle razy usłyszałem nie, nawet nie pozwoli się dotykać a zwłaszcza w miejscach intymnych, mogę sobie dotknąć tylko pupy, nawet piersi nie chce mieć obmacywanych. Co ja mam robić? Proszę o pomoc, bardzo proszę, niech mnie ktokolwiek uświadomi czy ona taka jest po prostu, czy tkwię od 3.5 roku w jakimś przyzwyczajeniu czy związku z litosci. Mi już bije strasznie na łeb, zaczynam ja bardzo źle traktować i wypowiadać złe słowa. Zaraz mnie to wykończy, patrzę na nią i nie wiem co mam myśleć a jest to moja kobieta życia bo przez dzieciństwo do dnia dzisiejszego nie potrafię rozmawiać z płcią przeciwna, zgadać czy cokolwiek, odpowiadam tylko na pytanie. Jak jest wypita to dwa razy w życiu nawet potrafiła uprawiać ze mną seks oralny, gdzie brzydzi się tego ponad wszystko, ale dla mojej przyjemności to robiła. Pomocy, błagam. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  • Podcasty i filmy o psychologii

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.