Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

DeVine

Użytkownik
  • Zawartość

    30
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez DeVine

  1. Nie wiem już co myśleć, teraz ta sytuacja z drzwiami. Czy to jest poprostu zatajenie prawdy przede mną? Czy to jest nieszczerość w związku? Pewnie było tak że mam się nie dowiedzieć Po tym wszystkim to już mam na prawdę mętlik w głowie
  2. Nie mam z kim o tym wszystkim porozmawiać, mam nie żyje, ojciec alkoholik, nie mam żadnego kontaktu ( ma wyrok w zawieszeniu). Jeśli próbuje coś powiedzieć że mi coś przeszkadza itd to zawsze jest to moja wina a nie jej. Mieliśmy kiedyś bardzo poważną rozmowę, sama się zarzekała że będzie bardziej miła, romantyczna itd, ale nic się nie zmieniło. Jesteśmy ze sobą prawie dwa lata, od tego czasu co miesiąc w miesięcznicę dostaje ode mnie bukiet róż i coś słodkiego, zawsze w każdą miesięcznicę. Przy tamtej rozmowie jak to powiedziałem to powiedziała że " nie musisz tego robić" a ja na to że chcę, chcę żeby było jej miło. A ona mi wypomniała że kiedyś kilka razy zrobiła kolacje i wieczorki filmowe gdzie razem oglądaliśmy ( tak było może z 4-5 razy) . A jak ja ostatnio zaproponowałem że zrobię romantyczną kolację w miesięcznicę to powiedziała że ona nie chce żadnej kolacji, bo jest jedzenie w domu. Zaczynam się czuć na prawdę wykorzystywany. Mówi że mnie bardzo kocha ale no zaczynam swoje myśleć
  3. Wiecie co to się ciągnie już bardzo dawno. Wcześniej zmieniła swoją pracę bo się źle w niej czuła ( szefowa ją krytykowała na każdym kroku, była bardzo w złym humorze przez to). Teraz jest bardzo podobna sytuacja. A co najlepsze sytuacja z dzisiaj... . Jej syn ma telefon, zabierał go do szkoły zawsze, dzisiaj rano napisała mi że ma nie zabierać telefonu. Przy wyjściu do szkoły z jej synem, zadzwoniła i zapytałem się dlaczego nie może telefonu czy dostał uwagę czy coś, oboje odpowiedzieli że " nie ważne". Teraz wstałem ( mam nocki, przyjeżdżam o 6:30 rano i odprawiam go do szkoły,a ona ma pierwsze zmiany od 6 rano), oni pojechali na zajęcia, dzwoni teść i pyta się co tam u niego ( jej syna) i co z tymi drzwiami które uszkodził na treningu, ja mówię że nie wiem o żadnych drzwiach, nie powiedzieli mi, a on mówi " no na szczęście obyło się bez kosztów" . Chyba miałem się tego nie dowiedzieć
  4. Chciałbym się zwolnić z tej pracy, pójść na kurs operatora koparki i pracować jako operator. Do tego mnie ciągnie od bardzo dawna. Ale nie mogę się stąd zwolnić bo moja dziewczyna tego nie zaakceptuję bo " gdzie indziej tyle zarobię, przesadzam, mam dorosnąć". Przy jednej rozmowie zapytałem co jest dla niej ważniejsze, to żebym też był zadowolony, szczęśliwy że robię to co chcę czy to że teraz dobrze zarabiam, stać nas na kredyt, ale nienawidzę tej pracy i chodzę bo muszę. Odpowiedziała że to żebym był szczęśliwy,ale ważniejsze jest to że tutaj dobrze zarabiam. Praca operatora koparki gwarantuje podobne zarobki, choć trochę mniejsze na początku. Moja dziewczyna doskonale wie o tym że nienawidzę tej pracy, jestem cały czas zmęczony i chodzę bo muszę. Instynkt mówi mi: " Zwolnij się"
  5. Jesteśmy z dziewczyną razem prawie dwa lata, po trzech miesiącach bycia razem wynajęliśmy mieszkanie żeby móc dokończyć budowę piętra dla nas w jej rodzinnym domu ( wszystko od zera, ze starego na nowe). Zmieniłem pracę żeby więcej zarabiać na remont i wzięcie kredytu po namowie mojej dziewczyny, przyszły teść załatwił mi tą pracę, głupio było odmówić. Praca po 12 godzin dziennie, czasami po 12,5 albo 13, soboty do 14, a czasami i dłużej, czasami też trzeba przyjść w niedzielę na kilka godzin, nocki od 18 do 6 rano. Wzięliśmy kredyt razem. Ale od dłuższego czasu, w sumie od lipca kiedy tu pracuje, jest źle, jestem zmęczony praktycznie cały czas, kiedy w soboty kończę o 14, jadę na budowę robić, śpię po 5-6 godzin, ale też zdarza się po 4. Kiedy mówiłem swojej dziewczynie że ja tu nie chcę już pracować, bo nie mam na nic więcej czasu ( często zarzuca mi że się niczym nie interesuje, że ona nie ma czasu na nic bo chodzi do pracy, zajmuje się swoim synem, sama chodzi do liceum weekendowego i do tego jeszcze załatwia rzeczy związane z budową, pomiary, umowy itd. Teraz zaczęła sobie ćwiczyć, chodzić z kijkami itd )tylko ja wszystko rozumiem ale ja nawet na połowę tego co ona robi poprostu nie mam czasu, albo nie mam siły tego robić, kiedy przy rozmowie o tym mówiłem ( takich rozmów było już bardzo dużo) że ja też nie mam na nic czasu,bo ciągle jestem w pracy, a jak nie w pracy to robię na budowie, że jestem na prawdę zmęczony tą pracą to ona powtarza jedno " a co Ty myślisz że tylko Ty pracujesz po 12 godzin?" . Ciągle wymaga ode mnie żebyś się wszystkim wkońcu poważnie zajmował, ale ja się zajmuję, tylko poprostu brak czasu. Tutaj zarobię dobrze (5,5-7 tysięcy) każdy dzień się liczy, jedna nieobecność i nie ma premii. Dlatego nie biorę wolnego. Proszę powiedzcie mi co mam zrobić, co myślicie o tym? Przy ostatniej kłótni jeszcze wytknęła mi to że przez to jaki jestem i że ona na nic nie ma czasu, to dlatego jest kłopot z seksem u nas, że się jej nie chcę nie raz ze mną kochać.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.