Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Lucylusia

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Lucylusia's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

  • Jest tu ponad rok Rare
  • Jest tu ponad miesiąc
  • Jest tu ponad tydzień
  • Twórca Konwersacji
  • Pierwszy Wpis

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Witajcie.od kilku lat zmagam się z zaburzeniem lękowym,brałam leki ,chodziłam na terapię i ogólnie jest lepiej jeśli chodzi o samą neriwce.teraz jak to życiu bywa raz jest lepiej raz gorzej.ogolnie w skrócie moje życie wygalda tak że byłam kilka lat związana z facetem który pił i stosował przemoc.wreszcie dzięki terapii mialam odwagę by odejść.po rozstaniu po jakimś czasie znalalam na FB kolegę z liceum (w którym się wówczas podkochiwałam) zaczęliśmy ze sobą pisać , okazało się że każde z nas jest wolne i po przejściach,spotkaliśmy się no i wybuchło wielkie LOVE.jestemy już ponad dwa lata razem ,mieszkamy razem i wychowujemy mojego syna.niby wszystko zmieniło się na lepsze.to jest naprawdę bardzo kochający człowiek,jest bardzo troskliwy,wie że mam neriwce i jak tylko mam gorszy dzień zawsze mnie wysłucha, porozmawia i nigdy nie zostawia mnie samej z moimi wewnętrznymi rozterkami.jest urodzonym optymistą,w przeciwieństwie do mnie gdzie każde najdrobniejsze potknięcie mnie podlamuje.kiedys byłam uśmiechnęta, spontaniczna , towarzyska.teraz mam grono najbliższych mi ludzi z którymi chce się spotykać,nie ufam już ludziom.jestem też podłamana tym kiedy mój partner w pracy poznaję nowe "kolezanki"oczywiście zaraz ma je na FB a ja widzę jakie to atrakcyjne kobiety,podczas gdy ja się czuję bardzo nieatrakcyjne (chociaz tak nie jest)ale wmawiam sobie sama ze one mu się podobają,że pewnie za chwilę się w której zakocha bo ja to jestem taka beznadziejna itd. ciagle się z nimi porównuje,u innych kobiet widzę same zalety i piękno u siebie same cholerne wady.mysle że ważna kwestią jest to że kiedy byłam dzieckiem czy już nawet nastolatka moja matka (swoją drogą wg mnie narcystyczna) zawsze mnie porównywala do innych pytając "dlaczego nie możesz być taka jak Ania"itp i rzucała mi takie teksty nagminnie,nigdy nie chwaliła zawsze coś było dobre "ALE..." Nigdy nie byłam dla niej wystarczająco dobra.mysle że w dużym stopniu mam teraz ten problem ze nie umiem uwierzyć że ktoś dobry mnie pokochał że będzie wierny że nie zakocha się w innej bo kocha mnie.ja ciągle mam w głowie że on prędzej czy później zostawi mnie dla innej,ciągle mam w głowie że gdyby na jego drodze stanęła jakas np jego eks i zaczęłaby o niego walczyć to by mnie zostawił,nie chce z nim wychodzić w miejsca publiczne bo wiadomo dużo atrakcyjnych kobiet i jeszcze któraś może zwróciłaby jego uwagę.nie jestem przebojowa raczej wolę żyć spokojnie,mój partner jest odważny rozwja się zawodowo ja od długiego czasu tkwie w miejscu,bo boje się ryzyka,czuje się koszmarnie.jeszcze ostatnie miesiące byłam bardzo słaba nie miałam na nic siły ,zwalalam na neriwce oczywscie ale po zrobieniu morfloii okazało się że mam dużą anemię,niskie żelazo i ferrytyne na poziomie 6,8 a norma od 10. Jak na mam uwierzyć w siebie i jego miłość?jak ma przestać sabotować sama siebie?
  2. Mam podobna historię do Twojej. Za sobą 3 związki, dwa 5letnie, jeden ostatni 7 letni (jest z tego związku 4 latek) odeszlam bo chłop zaczął ostro pić awanturwac się itp.wiec doskonale wiem przez co przeszłaś. Szybko po rozstaniu znalalam na fb kolegę z liceum którego zawsze bardzo lubilam. 20lat nie mieliśmy kontaktu. Jak się spotkaliśmy to wybuchło mega uczucie. Pokochaliśmy się. Mieszkamy już razem. Mój synek i mój Partner bardzo dobrze się dogadują uwielbiają się.moj facet jest po rozwodzie też ma dziecko. I teraz przejdę do sedna. Otóż mój obecny partner to człowiek bardzo kochający, troskliwy, bardzo dużo mi pomaga, wspiera w trudnych chwilach, jest prawdziwym przyjacielem, mogę z nim pogadać na każdy temat wszystko rozumie. Mamy wiele wspólnych pasji, dogadujemy się można powiedzieć "bez słów". Sex też jest bardzo udany. Bardzo! Więc właściwe można powiedzieć związek idealny. Tak było do czasu az n zobaczyłam zdjecia jego byłej ale nawet nie żony a dziewczyny z którą się spotykal po rozstaniu z żoną. Był z nia około roku, rozstal się niedługo zanim zaczął spotykać się ze mną.odkad zobaczyłam te zdjęcia zaczął się dla dramat psychiczny. Ciągle mam jej zdjęcia przed oczami, wyobrażam sobie jak się z nią całuję itp, jak ja przytulał, spędzał czas mówił jej ze ja kocha. Czuję się nic nie warta, nie czuje się wyjątkowa, czuje się gorsza od niej. Mój partner ciagle mi mówi że czekał na mnie całe życie, ze szaleje na moim punkcie, że czuje się kochany jak nigdy, że żadna kobieta tak o niego nie dbała, a ja i tak czuje się gorsza. Ciągle się porównuję. Wmawiam sobie że jest ze mna z litości itd. Są momenty kiedy czuje się doskonale i wierzę w jego miłość, a potem przychodzi mi myśl o niej i wszystko znów wraca i znów wyobrażam sobie ich razem, że spała w łóżku w którym teraz ja jestem z nim. Nosz kurde nie potrafię sobie z tym poradzić.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.