Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

grand11

Użytkownik
  • Zawartość

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

grand11's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Dzień dobry. Jestem 28 letnim mężczyzną. Mam dobrą pracę na stanowisku kierowniczym. Jestem parę miesięcy po ślubie. Problem dla mnie nie do przejścia nastał, kiedy dowiedziałem się, że nasze pierwsze dziecko nie będzie wymarzonym, pierworodnym synem. Do rozwiązania jeszcze trochę czasu, a ja czuję jakby świat mi się zawalił. Sytuacja jest tym bardziej trudna, bo kocham żonę i nie chcę w żaden sposób sprawiać jej przykrości swoim zawodem (nie jeden wieczór razem przepłakaliśmy), tym bardziej teraz kiedy oczekujemy córki. Żona mnie zna, wiedziała, że zawsze moim marzeniem było mieć choć jednego syna (zawsze mówiłem, że jak będzie choć jeden syn to potem mogę mieć same córki), nie raz mówiła mi też, że zmieniłem się o 360 stopni w podejściu do wszystkiego, w tym naszej ciąży (do TEJ wizyty u ginekologa dosłownie latałem ze szczęścia, wszystko mi się chciało, na 99% byłem pewien, że to będzie syn, celowaliśmy nawet w niego) Dziś jestem bierny. Mimo starań chodzę często zamyślony o tym, czy kiedykolwiek uda mi się jeszcze spełnić swoje marzenie (oboje chcemy mieć więcej dzieci). Codziennie czytam jakieś fora na temat planowania prawdopodobieństwa płci, to wszystko jest chore. Najgorzej jest kiedy widzę rodziców z małymi synkami (czuję ogromny żal, rozczarowanie, ogromną zazdrość, beznadzieje, smutek, bycie gorszym) czy rodziców z 2-3 córkami (strach), "zaglądam" do każdego wózka aby sprawdzić, jakiej płci jest dziecko, dołuje mnie wybieranie dziewczęcych ubranek (do TEGO momentu dosłownie uwielbiałem przeglądać ubranka, szczególnie chłopięce, oglądać gazetki ze sklepów z tym asortymentem, filmy i programy z małymi dziećmi....dziś nie mogę na to patrzeć, boję się, że będę miał same córki i choć zawsze najważniejszą sprawą życia była i jest dla mnie rodzina, one mimo tego, że będę je kochał najbardziej na świecie nigdy nie zastąpią mi synka). Czuję się podle, wiem, że muszę się trzymać ale czasem to jest silniejsze ode mnie. Czuję się gorszy. Nie potrafiłem nawet syna spłodzić. Sytuacja ta trwa już prawie 4 miesiące. Od tamtego czasu schudłem prawie 5kg. Zanikł mi apetyt. Zrobiłem ostatnio badania, jest na szczęście ok. Zauważyłem, że jak zawsze byłem pewny siebie, zdolny do działania i pełen optymizmu i energii - dziś często bierze mnie na płacz bezradności kiedy jestem sam bo nie chcę aby ktokolwiek widział mnie w takim stanie, zdołowanie, nie uśmiecham się już spontanicznie jak kiedyś, często udaję radość, stałem się apatyczny, bo coś najważniejszego straciłem, nadzieję na syna. Nie wiem co mi pomaga w takich chwilach. Chyba tylko myśli, że przecież jeszcze nie umieram i że mam jeszcze szanse aby swoje marzenie życia spełnić (tylko jak?? Tyle samo powodzeń i niepowodzeń ile sposobów na zwiększenie prawdopodobieństwa danej płci). Nic innego nie jest w stanie mnie pocieszyć, trzymać przy życiu. Najchętniej zaraz po pracy kładłbym się do łóżka i przespał resztę dnia. Co mogę zrobić, aby zwiększyć swoją motywację do działania i pozytywniejszego patrzenia na rzeczywistość? Żeby jak najbardziej zminimalizować cierpienia żony (wiem, że cierpi, ona to wszystko widzi)?. Czy to objawy depresji czy chwilowego załamania nerwowego? Nigdy w życiu nie przeżywałem takiego stanu. Czuję, że się wypalam. Czekam już z niecierpliwością na rozwiązanie. Mam nadzieję, że córka zajmie mnie na tyle, aby zminimalizować te wciąż krążące w mojej głowie myśli. Jedno jest pewne, nigdy nie dam jej odczuć tego, że w życiu nie da mi tego co dałby mi syn a ja jestem przez to niespełniony życiowo. Dziś wstałem, wszystko niby ok, czytam poranną gazetę, tam historia rodziny i zdjęcia małych synów. To wystarczyło. Żal i smutek, dlaczego nie mogłem mieć teraz wymarzonego syna przez cały dzień, a nie ma jeszcze nawet godz. 18. Żona mówi, że serce jej pęka kiedy widzi mnie takiego, mnie wtedy pęka podwójnie. Zaczynam ją nawet przepraszać, że ma takiego męża.
  2. Dzień dobry. Jestem 28 letnim mężczyzną. Mam dobrą pracę na stanowisku kierowniczym. Jestem parę miesięcy po ślubie. Problem dla mnie nie do przejścia nastał, kiedy dowiedziałem się, że nasze pierwsze dziecko nie będzie wymarzonym, pierworodnym synem. Do rozwiązania jeszcze trochę czasu, a ja czuję jakby świat mi się zawalił. Sytuacja jest tym bardziej trudna, bo kocham żonę i nie chcę w żaden sposób sprawiać jej przykrości swoim zawodem, tym bardziej teraz kiedy oczekujemy córki. Żona mnie zna, wiedziała, że zawsze moim marzeniem było mieć choć jednego syna (zawsze mówiłem, że jak będzie choć jeden syn to potem mogę mieć same córki), nie raz mówiła mi też, że zmieniłem się o 360 stopni w podejściu do wszystkiego, w tym naszej ciąży (do TEJ wizyty u ginekologa dosłownie latałem ze szczęścia, wszystko mi się chciało, na 99% byłem pewien, że to będzie syn, celowaliśmy nawet w niego) Mimo starań chodzę często zamyślony o tym, czy kiedykolwiek uda mi się jeszcze spełnić swoje marzenie (oboje chcemy mieć więcej dzieci). Codziennie czytam jakieś fora na temat planowania prawdopodobieństwa płci. Najgorzej jest kiedy widzę rodziców z małymi synkami (czuję ogromny żal, rozczarowanie, zazdrość) czy rodziców z 2-3 córkami (strach), "zaglądam" do każdego wózka aby sprawdzić, jakiej płci jest dziecko, dołuje mnie wybieranie dziewczęcych ubranek (do TEGO momentu uwielbiałem przeglądać ubranka, szczególnie chłopięce, oglądać gazetki ze sklepów z tym asortymentem, filmy i programy z małymi dziećmi....dziś nie mogę na to patrzeć, boję się, że będę miał same córki, które mimo tego, że będę je kochał najbardziej na świecie nigdy nie zastąpią mi synka). Czuję się podle, wiem, że muszę się trzymać ale czasem to jest silniejsze ode mnie. Czuję się gorszy. Nie potrafiłem nawet syna spłodzić. Sytuacja ta trwa już prawie 4 miesiące. Od tamtego czasu schudłem prawie 5kg. Zanikł mi apetyt. Zrobiłem ostatnio badania, jest na szczęście ok. Zauważyłem, że jak zawsze byłem pewny siebie, zdolny do działania i pełen optymizmu i energii - dziś często bierze mnie na płacz bezradności kiedy jestem sam bo nie chcę aby ktokolwiek widział mnie w takim stanie, zdołowanie, nie uśmiecham się już spontanicznie jak kiedyś, często udaję radość, stałem się apatyczny, bo coś najważniejszego straciłem, nadzieję na syna. Nie wiem co mi pomaga w takich chwilach. Chyba tylko myśli, że przecież jeszcze nie umieram i że mam jeszcze szanse aby swoje marzenie życia spełnić. Nic innego nie jest w stanie mnie pocieszyć. Najchętniej zaraz po pracy kładłbym się do łóżka i przespał resztę dnia. Co mogę zrobić, aby zwiększyć swoją motywację do działania i pozytywniejszego patrzenia na rzeczywistość? Żeby jak najbardziej zminimalizować cierpienia żony (wiem, że cierpi, ona to wszystko widzi)?. Czy to objawy depresji czy chwilowego załamania nerwowego? Nigdy w życiu nie przeżywałem takiego stanu. Czuję, że się wypalam. Czekam już z niecierpliwością na rozwiązanie. Mam nadzieję, że córka zajmie mnie na tyle, aby zminimalizować te wciąż krążące w mojej głowie myśli. Jedno jest pewne, nigdy nie dam jej odczuć tego, że w życiu nie da mi tego co dałby mi syn a ja jestem przez to niespełniony życiowo.
  3. Dzień dobry. Jestem 28 letnim mężczyzną. Mam dobrą pracę na stanowisku kierowniczym. Jestem parę miesięcy po ślubie. Problem dla mnie nie do przejścia nastał, kiedy dowiedziałem się, że nasze pierwsze dziecko nie będzie wymarzonym, pierworodnym synem. Do rozwiązania jeszcze trochę czasu, a ja czuję jakby świat mi się zawalił. Sytuacja jest tym bardziej trudna, bo kocham żonę i nie chcę w żaden sposób sprawiać jej przykrości swoim zawodem, tym bardziej teraz kiedy oczekujemy córki. Żona mnie zna, wiedziała, że zawsze moim marzeniem było mieć choć jednego syna (zawsze mówiłem, że jak będzie choć jeden syn to potem mogę mieć same córki), nie raz mówiła mi też, że zmieniłem się o 360 stopni w podejściu do wszystkiego, w tym naszej ciąży (do TEJ wizyty u ginekologa dosłownie latałem ze szczęścia, wszystko mi się chciało, na 99% byłem pewien, że to będzie syn, celowaliśmy nawet w niego) Mimo starań chodzę często zamyślony o tym, czy kiedykolwiek uda mi się jeszcze spełnić swoje marzenie. Codziennie czytam jakieś fora na ten temat. Najgorzej jest kiedy widzę rodziców z małymi synkami, rodziców z 2-3 córkami, "zaglądam" do każdego wózka aby sprawdzić, jakiej płci jest dziecko, dołuje mnie wybieranie dziewczęcych ubranek (do TEGO momentu uwielbiałem przeglądać ubranka, szczególnie chłopięce, oglądać gazetki ze sklepów z tym asortymentem, filmy i programy z małymi dziećmi....dziś nie mogę na to patrzeć, boję się, że będę miał same córki, które mimo tego, że będę je kochał najbardziej na świecie nigdy nie zastąpią mi synka). Czuję się podle, wiem, że muszę się trzymać ale czasem to jest silniejsze ode mnie. Czuję się gorszy. Nie potrafiłem nawet syna spłodzić. Sytuacja ta trwa już prawie 4 miesiące. Zauważyłem, że jak zawsze byłem pewny siebie, zdolny do działania i pełen optymizmu i energii - dziś często bierze mnie na płacz bezradności kiedy jestem sam bo nie chcę aby ktokolwiek widział mnie w takim stanie, zdołowanie, nie uśmiecham się już spontanicznie jak kiedyś, stałem się apatyczny, bo coś straciłem, nadzieję. Nie wiem co mi pomaga w takich chwilach. Chyba tylko myśli, że przecież jeszcze nie umieram i że mam jeszcze szanse aby swoje marzenie życia spełnić. Nic innego nie jest w stanie mnie pocieszyć. Najchętniej zaraz po pracy kładłbym się do łóżka i przespał resztę dnia. Co mogę zrobić, aby zwiększyć swoją motywację do działania? Żeby jak najbardziej zminimalizować cierpienia żony (wiem, że cierpi, ona to wszystko widzi). Czy to objawy depresji czy chwilowego załamania nerwowego? Czekam już z niecierpliwością na rozwiązanie. Mam nadzieję, że córka zajmie mnie na tyle, aby zminimalizować te wciąż krążące w mojej głowie myśli. Jedno jest pewne, nigdy nie dam jej odczuć tego, że w życiu nie da mi tego co dałby mi syn a ja jestem przez to niespełniony życiowo.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.