Skocz do zawartości

Wychowanie 3-latka


Polecane posty

Witam. Proszę o poradę. Razem z żoną mieszkamy w domu jej rodziców. Dom składa się z dwóch mieszkań, są osobne wejścia, oddzielne media, itd. Jesteśmy 6 lat po ślubie, mamy dwójkę dzieci. Chodzi o 3,5-letniego synka. Od urodzenia ma dobry kontakt z moimi teściami, na co wpływ ma wspólne podwórko i codzienne widzenie się z dziadkami. Niestety uważam, że zostały przekroczone pewne granice. Synek mimo młodego wieku ma bogaty zasób słów od małego (np. synek używa słów takich jak asekuracja, samosiejka), ale podczas zabaw z babcią gdy miał roczek zaczęli tworzyć nowe słowa, których niestety używają do tej pory. Np. droga obok naszego domu to "badubadu", figurka ślimaka w ogrodzie to "tapaj". Początkowo myślałem, że to nic takiego, w końcu jest mały, ale jak usłyszałem, że używa tych słów do kolegów to pomyślałem, że czas z tym skończyć, że trzeba rozdzielić świat rzeczywisty od świata zabaw. Niestety mimo kilku rozmów, teściowie dalej używają wymyślonych słów. Kiedyś podczas układania drewna w piwnicy z dziadkiem zaczął pytać o Egipt, bo słyszał, że ktoś z rodziny wyjechał do Egiptu. Później powiedział mi, że dziadek mówi na niego mumia, a na siebie Faraon. Niestety tak mu się spodobało, że codziennie woła na dziadka "Faraon". Postanowiłem z teściami porozmawiać, gdy ponownie usłyszałem jak synek opowiadał starszemu koledze, że był na spacerze z "Faraonem". Chłopiec delikatnie go wyśmiał, a nie chcę narażać dziecka na wyśmiewanie w przyszłości. Stąd zacząłem interweniować u żony i jej rodziców, prosząc, żeby nie używali takich określeń. Żona uważa, że przesadzam, dziadek jak usłyszy "Faraon" to albo reaguje jakby tak się naprawdę nazywał, albo poprawia go na "Dziadek Faraon". Czasami sprzeczamy się z żoną, ponieważ uważam, że mimo że jej rodzice nam pomagają opiekując się czasami dziećmi to za bardzo ingerują w nasze wychowanie. Synek powiedział, że mnie kocha najbardziej, później babcię a później mamę. Tłumaczyłem mu, że rodziców trzeba kochać tak samo, nie można kochać jednego rodzica bardziej, a drugiego mniej. Do tego jak coś mu nie pasuje (np. nie pozwalamy mu jeść słodyczy przed posiłkiem) to mówi, że powie wszystko babci i ona mnie skrzyczy. Wytłumaczyłem mu, że dorośli nie mogą na siebie krzyczeć, a dzieci muszą się słuchać rodziców. Tak naprawdę to tylko ja nie ulegam teściowej, żona zawsze się jej podporządkowuje i z trudem przychodzi jej rozmowa z rodzicami na jakiś problematyczny temat. Np ostatnio dziadek pociągnął mojego synka za ucho, bo ten oblał go wodą. Kilka dni później dał klapsa, bo ten skoczył na niego jak siedział w fotelu. Kiedy spytałem synka dlaczego tak zrobił to powiedział, że chciał się pożegnać z dziadkiem. Ponownie interweniowałem u teściów, że nie życzę sobie klapsów to w odpowiedzi usłyszałem, że to nie był klaps tylko klepnięcie, bo skoczył mu na brzuch. Powiedziałem, żeby przyprowadzili go do nas a nie "klepali". Czy faktycznie przesadzam?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem jesteś czujny, ale trochę nadwrażliwy, lecz nie we wszystkich kwestiach. Jako, że Twój synek ma bardzo częsty kontakt z dziadkami, to absorbuje ich słowa, ale w żaden sposób nie powinni ignorować Twoich koncepcji dotyczących wychowania Twojego dziecka, co ewidentnie robią. Wygląda na to, że są jak wiatraki, więc może zamiast gadać do nich, jak do ściany, to poświęcaj jak najwięcej czasu synkowi i tłumacz mu, że te słowa, to są tylko takie między nim a dziadkami, a tak na prawdę to nazywa się tak, a to - tak.

Żona spod skrzydeł takich rodziców, a nie innych, wyszła, więc musisz mieć świadomość tego, że też będzie machać ręką na Twoje spostrzeżenia. Ty, natomiast, nadal bądź czujny i pracuj nad potomkiem.

Co do ciągnięcia za ucho i klapsa, to faktycznie - też by mi się to zbytnio nie spodobało. Ja bym powiedział, żeby sobie poszedł kosę poklepać, a nie mojego syna. Szczerze mówiąc, to irytujących masz teściów; nieprzezbytych, olewczych i pewnie trochę sarkastycznych.

Jak Twoja żona zareagowała na owe pociągnięcie za ucho i klapsa? Czy Twój synek skarżył się na to, płakał? Wiesz, o ile maluch nie reaguje negatywnie na takie metody wychowawcze dziadków, to o tyle może to być pozytywną metodą. Ważne, żeby wiedział, że dziadek nie zrobił tego w formie "wet za wet". Poza tym, klapsy w tyłek, to niezbyt miłe doznanie dla kręgosłupa, bo podejrzewam, że dziadek ma rękę wielkości głowy malca, to też pod rozwagę powinna iść siła klapsa, albo "klepania".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A, zapomniałem odnośnie tego, że kocha każdego z was mniej lub bardziej: to jest często spotykane u dzieci, nie mniej jednak powinieneś się cieszyć, że do Ciebie ma największą dozę miłości :) Prawdopodobnie, podczas zabawy z teściami, gdyby teściowa zapytała, kogo najbardziej kocha Twój synek, to na pierwszym miejscu byłaby właśnie ona. Tym bym się aż tak nie nakręcał. Natomiast, co chodzi o podawanie słodyczy przed posiłkiem, to dla mnie osobiście jest to przegięcie. Nawet, gdyby nie były to słodkości, ale na przykład chrupki kukurydziane, to i tak ja bym się na to kategorycznie nie godził. Zje słodycze, a potem co z obiadem, czy innym posiłkiem? Je ochoczo? Słodycze to zdrowotna zguba dla malucha, a tym bardziej przed posiłkiem. Jeśli z żoną macie na ten temat takie samo zdanie, to szturmujcie do teściów ze sprzeciwem. A żonie daj do zrozumienia, że nie jest małą dziewczynką, ma swój rozum i Ciebie, jako ojca Waszych dzieci i nie może kłaść lagi na rozmowy o ważnych, czy nawet mniej ważnych tematach ze swoimi rodzicami, bo psuje to stabilność. Musisz ją uświadamiać o tym, przekonywać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tłumaczyć tłumaczę, ale on mówi że babcia tak powiedziała i to jest "badubadu". Najbardziej martwi mnie to, że w rozmowach z innymi dziećmi zaczął używać tych słów. 

Teściowa potwierdziła, że lekkie klepnięcie było. Mimo wszystko mi się to nie spodobało. Synek po pociągnięciu za ucho miał łzy w oczach i się poskarżył. Po "klepnięciu" też się poskarżył i mówił że mu było smutno. Wiadomo, że dzieci czasami mijają się z prawdą więc zawsze wolę zweryfikować to co mówi i wysłuchać obu stron. Żona trochę ode mnie posłuchała i też spytała o co chodziło. Ale spokojniej to przyjęła, ja się trochę zdenerwowałem i musiałem się pilnować, żeby za dużo nie powiedzieć :)

Co do tego kogo kocha to wszystkim mówi że tatusia najmocniej, ale nie chodziło mi o to, że jestem pierwszy, tylko o to, że babcia wyżej w hierarchii jest od mamy. Mimo, że dobrze go traktuje i codziennie słyszy od nas że go kochamy i on nam to mówi. 

Ogólnie najbardziej mi przeszkadza negowanie moich decyzji i tworzenie tych wymyślonych słów i tytułów. Ok w zabawie można, ale zabawa się kończy, a tytułowanie trwa nadal.

Pozdrawiam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twój synek ma 3,5 roku, a więc ja nie przejmowałbym się hierarchią jego miłości co do poszczególnych osób. Matka zawsze dla dziecka będzie matką i ta więź jest niejako oczywista dla malucha. Co chodzi o negowanie bądź nierespektowanie przez teściów sposobu wychowania synka, np. podawanie słodyczy, to na ile żona jest zgodna z Tobą w tych kwestiach? Jakby nie było, też byłbym niezadowolony z takiego stanu rzeczy. Z tego, co opisujesz, to wydaje mi się, że Twoja żona nie poświęca synkowi wystarczająco dużo czasu pod kątem interakcji słownych, poznawczych - czy faktycznie tak jest?

Jeśli chodzi o tytułowanie, to ile mniej więcej jest tych przeinaczonych słów?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • SKOCZ DO: 
    Księgarnia >>>> | Apteka >>>> | Uroda >>>> | Sport >>>> | Dziecięce >>>> | Moda >>>>

  • PODCASTY.jpg

  • Wpisy blogu

    • 0 komentarzy
      Ludzie chętniej próbują z kimś nowopoznanym, niż sprawdzają nowe sposoby budowania relacji, bo łatwiej jest wymienić partnera, niż skorygować własne postępowanie i przepracować coś w sobie. Jeśli chodzi o małżeństwa, w Polsce coraz częściej okazuje się, że do dwóch razy sztuka. 
       
       
    • 0 komentarzy
      Plotka. Złośliwcy powiadają, że bywa to rodzaj przemocy pośredniej – dokuczania komuś okrężną drogą. Trochę straszne, bo – powołując się na dokument „Dylemat społeczny” – fake news roznosi się w sieci sześć razy szybciej niż fakt. Najwyraźniej rzeczywiście plotki są jak chwasty w ogrodzie; nawet jeśli zrywamy je, nowe rosną prędko. Czasami bywają to chwasty wyjątkowo toksyczne, bo używa ich się chociażby do mobbingu, gnębienia kogoś w miejscu pracy lub w związku z wykonywanym przez niego zajęciem. Na szczęście nie wszystkie plotki są takie złe. Na przykład ktoś kiedyś rozpowiedział, że podobno odziedziczyłem hotel. Kto by pomyślał, jak nagle i drastycznie może wzrosnąć atrakcyjność człowieka... 😆 Tak czy inaczej, uważajmy z tym plotkowaniem i pamiętajmy: plotka niewiele mówi o danej osobie – znacznie więcej o człowieku, który w nią wierzy. Miłego dnia.
    • 0 komentarzy
      Kolejny podcast z cyklu psychologia relacji bez cenzury: 10 zjawisk, które psują związki. Psychologia miłości w kontekście czynników, które mogą zakłócić lub nawet przyczynić się do zakończenia relacji. 
       
       
       
    • 0 komentarzy
      Kiedy ostatnio dane ci było doświadczyć głębokiego relaksu, któremu towarzyszy stan błogości, poczucia harmonii wewnętrznej i kojącego spokoju? Mam nadzieję, że miewasz takie odczucia nierzadko. Jeśli jest jednak inaczej, rozważmy, co można zrobić, aby sytuację poprawić. Wersja audio poniżej, a wersja tekstowa tutaj.
       
       
    • 0 komentarzy
      Nadciąga weekend i być może niektórzy poświęcą chwilę albo dwie na jakiś serial. Nie mam na to za dużo czasu, więc wolę za często do tego typu produkcji nie zasiadać, bo niekiedy ciężko oderwać się. Wstrzemięźliwość we wszystkim – nawet we wstrzemięźliwości, więc robię wyjątki. Jako psycholog cenię barwne postacie, interesujące relacje i tym samy interakcje między bohaterami. Dramaturgia, wątki psychologiczne i niecodzienny obyczajowy kontekst też mają znaczenie. Jeśli zatem ktoś podziela sympatię do takich klimatów, może sięgnąć po „Po złej stronie torów”. Fabuła wciąga, ale jest to zarazem studium głęboko dysfunkcyjnej rodziny, która próbuje sobie radzić w obliczu splotu fatalnych okoliczności. A charaktery poszczególnych postaci zdecydowanie tego nie ułatwiają. Pierwszy sezon jest fenomenalny, natomiast pomimo słabszej jakości sezonu trzeciego, nawet tam dochodzi do takich scen, które wstrząsają nami na tyle mocno, że aż przydałyby się pasy bezpieczeństwa. Mocne. Podobało mi się. A Wy co polecacie?


  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • 05e7f642-357a-49b3-b1df-737b9aa7b7a1.jpg

  • SKOCZ DO:

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  •  
  • Podcasty i filmy o psychologii

  • Książki o rozwoju osobistym i psychologii

    83eaf72d-ea6e-4a48-ab5f-9aefa9423f3d.jpg

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.