Jump to content

Całe życie zakochany w jednej osobie?


kubaxa

Recommended Posts

Cześć, opiszę swoją sytuację w skrócie, bo wariuję i ciekawi mnie opinia innych ludzi, aby może przyjąć inny punkt spojrzenia. Mam 25lat, mieszkam w mieście wojewódzkim, dobra praca, studia zaoczne, znajomi, przyjaciele na których mogę liczyć ogólnie bez większych problemów poza tymi w własnej głowie, ale do meritum, wszystko zaczyna się w liceum 16-17lat, od pierwszej klasy wpadła mi w oko jedna dziewczyna nazwijmy ją M., poznawaliśmy się, od samego początku nowej szkoły, świetnie się dogadywaliśmy, było to coś więcej niż zauroczenie, szło razem z tym wspólny mindset, zrozumienie, poczucie humoru, pisanie do rana w środku tygodnia itp. finalnie nawet byliśmy parę miesięcy w związku, ale finalnie się rozstaliśmy (z jej inicjatywy, w skrócie, nie był wtedy to mój najlepszy okres w życiu, rozwód rodziców, byłem trochę toksyczny, ona była aspołeczna trochę i zbyt często starałem się ja wyciągnąć z domu), rozstanie znosiłem cholernie ciężko, nadmiar problemów sprawiał, że w głowie pojawiały się myśli samobójcze, ale żyłem dalej, zawsze byłem tym sportowcem, jakoś nigdy nie miałem problemu z poznawaniem dziewczyn, problem był inny, mało która mnie specjalnie interesowała, dlatego tę z historii M. uważam za wyjątkową, później poznawałem, nadal w liceum nowe dziewczyny, ale nawet nie wchodziłem z nimi w związek (pomimo początkowego zauroczenia im bardziej dziewczynę poznawałem tym mniej wydawała mi się interesująca i kończyłem takie niedoszłe relacje), trochę się tym przejmowałem bo zawsze gdzieś z tyłu głowy wracała ta największa miłość, a może tęsknota za nią, ale żyłem dalej skupiony na własnym rozwoju bo to było dla mnie priorytetem, tak czas mijał, były przelotne relacje, ale tak jak pisałem, nigdy nie było nic więcej niż pociąg fizyczny i po 5latach mamy spotkanie klasowe na którym była również M. 6lat ze sobą nie rozmawialiśmy-również cała trzecią klasę w liceum i zwykła rozmowa z nią dała mi ogrom szczęścia, uczucia wróciły jak za pstryknięciem palca, rozmowa tak się kleiła między nami, jakbyśmy zaledwie 2 dni nie rozmawiali, totalna swoboda, czucie się w rozmowie, coś niesamowitego dla mnie, gdy jednym w drugiej połówce szukam bratniej duszy, nie tylko dziewczyny, ale przyjaciółki i przez całe życie czułem to tylko wobec tej jednej dziewczyny, spotkanie się zakończyło i jak wróciłem do domu to na krześle usiadłem i łzy mi poleciały bo zawsze sobie wyobrażałem, że kiedyś poznam dziewczynę tą bratnią duszę, miłość na całe życie i siedząc na krześle uświadomiłem sobie, że już znałem taką dziewczynę i nawet byłem z nią w związku (rozstanie wcześniej przeżywałem ciężko i starałem się w ogóle o niej nie myśleć, nie przypominać sobie jej), płakałem również z szczęścia, fakt, że dalej tak dobrze nam się rozmawia i dalej mi się ona podoba fizycznie dawał mi ogrom szczęścia, poszedłem spać, na drugi dzień napisała przepraszając, że zapomniała się pożegnać bo śpieszyła się na pociąg-zwyczajnie chciała zagadać, od tamtego czasu co jakiś czas pisaliśmy, gdzie pod koniec roku zaczęliśmy ze sobą regularnie pisać-pisała, że jak wspominała związki różne to tylko o naszym myślała tak, że rozstanie to może był błąd, było jej zainteresowanie, oczywiście mniejsze niż to z mojej strony, ale było super, spotykać się, tworzyliśmy przez krótki moment coś na zasadzie związku (nie był to oficjalny związek, jednak raz skończyliśmy w łóżku i mieliśmy zasadę bez otwartości na trzecie osoby, czyli zasady jak w związku, ale nie chciała tego nazywać związkiem bo  mówiła mi, że w czerwcu się przeprowadza na drugi koniec polski i będzie przez ponad rok mocno zajęta zawodowo (powiedzmy, że działa w internecie i ten wyjazd/projekt to spełnienie jej marzeń), sugerowałem, aby to dalej ciągnąć również na odległość, jednak plany się zmieniły i już w kwietniu się przeprowadza i niedawno mieliśmy ważną rozmowę, ze względów zawodowych (mocno już się skupia na projekcie) zawiesiliśmy kontakt (nie chce ciągnąć naszej relacji na "pół gwizdka", a i takie coś jest dużym obciążeniem psychicznym, pisała, że gdyby miała się kierować sercem to by chciała to ciągnąć, ale ten projekt to spełnienie jej marzeń i gdyby odpuściła to by sobie pluła w brodę do końca życia, po części ją rozumiem, pisała, że chciała się zdecydować na ponowny związek bo uważa, że dojrzała do mnie, że dlatego, że świetnie się dogadujemy i po prostu pasujemy do siebie bylibyśmy dobrymi partnerami i najbardziej bolesne jest to "dobra osoba zły czas", pisała, że zawsze miała mnie jakoś w serduszku, nieważne czy byliśmy razem czy nie, dalsze utrzymywanie relacji pewnie sprawi, że zarówno ona i ja będziemy czuli obciążenie psychiczny (sama pisała, że wariuje i nie wie jaką decyzję podjąć, ale wie, że przez ponad najbliższy rok jest wyłączona z życia towarzystkiego)...i wariuję, na samym początku znów pojawiły się u mnie myśli samobójcze, wysyłałem jej wiadomości na messengerze, że liczę, że w przyszłości trafimy na dobry czas i jeszcze będziemy ze sobą, reagowała na to serduszkami, teraz napisałem, aby się zapytać czy widzi w ogóle dla nas szansę w przyszłości czy w jej przekonaniu jesteśmy przekreśleni-czekam na odpowiedź.

 

Przepraszam za dość chaotyczną wypowiedź, ale nadal mocno mi to siedzi na głowie, bo po 6 latach będąc również w jakiś przelotnych relacjach związkach, nigdy nie poznałem takiej dziewczyny wobec której czułem to co wobec M. i nie tyle boli mnie obecne rozstanie jako rozstanie, co świadomość, że właśnie ją postrzegam jako miłość swojego życia, tą bratnią duszę, tą jedyną-pewnie może poznam kiedyś kogoś z kim równie dobrze się rozumiem, ale przez 6lat nikt nawet delikatnie pod tym względem jej nie dorównał, nie wiem jak teraz funkcjonować, mam jakąś depresję, ciągle o niej myślę, albo skupiam się na pracy, wyszedłem z znajomymi nawet ostatnio do klubu, "poderwałem" jedną dziewczynę którą nawet w nocy zaprosiłem do siebie...ale nawet do niczego nie doszło bo wiecie co robiłem? Pijany jej opowiadałem o miłości swojego życia...nowopoznana dziewczyna została koleżanką i opowiadając jej moją historię sama się poryczała z wzruszenia, ogólnie komina jest ta sytuacja xD Z jednej strony rozumiem, że projekt to spełnienie marzeń i logicznie to rozumiem, z drugiej pojawiają się uczucia i po prostu czuję odrzucenie i chęć starania się o nią, nigdy nie powiedziała definitywnie, że jesteśmy skreśleni-czekam co mi odpisze właśnie na wcześniejsze pytanie, wiadomo możemy sobie różne rzeczy pisać, ale podczas przerwy na ponad rok u każdego z nas może wiele się zmienić, ale ogólnie mam wyobrażenie, że nie znajdę nigdy osoby, która do mnie bardziej pasuje niż M. i chce teraz się skupić wyłącznie na rozwoju zawodowym i sporcie. Gdybym ją tak postrzegał tylko po pierwszym rozstaniu to łatwiej uargumentować i poprawić sobie humor tym, że to pierwsza wielka miłość, poznam kolejną dziewczynę, ale przez 6lat do nikogo nie poczułem niczego co było trochę zbliżone względem tego co czuję do M., były tylko chwilowe zauroczenia.

Iść do psychiatry po jakieś leki (nie bardzo to mi się podoba), ale wariuję, ciągle o niej myślę, chyba że narzucam sobie nadmiar obowiązków, ale później i tak w w wolnej chwili o niej myślę, de facto kontakt zawiesiliśmy  3 tygodnie temu, ale na walentynki wysłałem jej kosz z różami i trochę pisaliśmy, teraz czekam na odpowiedź czy ona widzi dla nas szansę w przyszłości bo wtedy wiem, że skupię się na sobie, jak będzie uważała nas, że jesteśmy skreśleni to pewnie pójdę do psychiatry bo wiem że myśli samobójcze się nasilą, do psychoterapeuty nie bardzo chce mi się iść (chodziłem kiedyś, aby przepracować rozwód rodziców i nie bardzo uważam tamtą pomoc za wartościową).

Link to comment
Share on other sites

Dnia 21.02.2022 o 07:57, MaryJane87 napisał:

Przede wszystkim nie wspominaj jej o jakichś myślach samobójczych a jeśli realnie je odczuwasz natychmiast skontaktuj się przynajmniej z telefonem zaufania gdzie dostaniesz realniejsze wsparcie. 

Wcześniej dziewczyna się wycofała bo naciskałeś ją na zmianę samej siebie. Na wyjście do ludzi w tym przypadku. I nie uważam że robiłeś coś złego, ewentualnie może wybrałeś zły sposób by ją przekonać do swoich racji. 

Wiem, aby jej o takich myślach nie wspominać, potrafię jako tako logicznie myśleć, wiem, że sporo zdesperowanych osób wykorzystuje je jako szantaż wobec drugiej osoby-nigdy o czymś takim bym nie pomyślał, liczę, że czas mi pomoże, ale chcę Ci podziękować szczególnie za jedno zdanie:

Wcześniej dziewczyna się wycofała bo naciskałeś ją na zmianę samej siebie. Na wyjście do ludzi w tym przypadku.

Kurde dziękuję, chyba dopiero teraz to zrozumiałem, tak naprawdę. 

To nie tak, że 6lat na nią czekałem, tylko wręcz teraz irytujące jest, że przez tyle lat nie poznałem nikogo z kim równie dobrze na dłuższą metę mi by się rozmawiało i mi się równocześnie podobała fizycznie.

 

Dzięki za komentarz

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

  • PODCASTY.jpg

  • Blog Entries

    • 0 comments
      Szanowni Państwo, zwrócono mi uwagę na używanie tzw. Testu Drzewa do diagnozy dzieci (test polega na tym, że dziecko rysuje drzewo, a specjalista analizując ilustrację wyciąga różne wnioski na temat psychiki dziecka).
      Zwracam Państwa uwagę, że NIE należy wyrażać zgody na przeprowadzanie tego testu.
      Wystarczy, że wejdzie się na stronę Wikipedii na temat Testu Kocha, a uzyska się informację „Ten artykuł opisuje teorie, metody lub czynności niezgodne ze współczesną wiedzą medyczną”. Można również sięgnąć do fachowych recenzji tego narzędzia powstałego jakieś 70 lat temu. Przytoczę fragment przykładowej: „Test Drzewa nie spełnia współczesnych kryteriów wiarygodnego narzędzia diagnostycznego. Brak jest naukowych podstaw teoretycznych, jak również danych empirycznych dowodzących trafności i rzetelności narzędzia, brak też badań normalizacyjnych. Nie ma standardowego i choćby częściowo zobiektywizowanego systemu interpretacji wyników. Diagnosta jest zachęcany do praktyk sprzecznych z naukową metodologią, które zwiększają ryzyko wystąpienia myślenia konfirmacyjnego i innych błędów we wnioskowaniu diagnostycznym. Kategorie interpretacyjne są anachroniczne, oceniające, niekiedy oparte na stereotypach, natomiast – z racji braku spójnych podstaw teoretycznych – nie obejmują wiedzy psychologicznej. W świetle powyższego trzeba stwierdzić, że współcześnie TD nie jest psychologicznym narzędziem diagnostycznym, a stosowany w tej funkcji może być szkodliwy.” Szczegółowe informacje:  https://kompsych.pan.pl/images/RecenzjaTestu_Drzewa_skrócona.pdf
    • 0 comments
      Czego możemy dowiedzieć się z książki, w której autorki posługują się zwrotem „osoba z macicą” zamiast używać słowa „kobieta”? Chyba mało kto będzie zaskoczony, gdy napiszę, że relacjonowanie (przez autorki, zdeklarowane feministki) losu głęboko nieszczęśliwych mężczyzn stało się pretekstem do promowania ideologii feministycznej. To na pewno zbieg okoliczności, że publikacja ukazała się przed nadciągającymi wyborami, a piszą o niej liczne tuby propagandowe feminizmu. Te mniej popularne, jak również te słynące w całym kraju z zarzucania partiom politycznym nienawiści do kobiet.

      W moim odczuciu, pochylanie się w tej publikacji nad losem mężczyzn nie jest ukłonem w ich stronę, lecz czołobitnym kłanianiem się feminizmowi i jego kuriozalnej demagogii. Wpisuje się w kluczowe elementy propagandy, która koncentruje się nierzadko na pokazywaniu mężczyzny w krańcowo złym świetle. Oczywiście wszystkiemu winien w pierwszej kolejności jest rzekomy, opresyjny patriarchat, a domniemanym wybawieniem jest jego obalenie i tym samym bezgraniczne oddanie feminizmowi, matriachat. Wykorzystywanie czyjegoś nieszczęścia do propagowania ideologii wzbudza we mnie negatywne odczucia. Podobnie jak fakt, że roztrząsanie historii skrajnie cierpiących mężczyzn, mówiących o najmroczniejszych myślach, opatrywane jest beznamiętnymi komentarzami.

      Ironiczny koniec publikacji ukazuje stosunek autorek do jej bohaterów. „(…) zamykamy książkę i wracamy do randek z chadami (...) Karuzela czeka, a ściana niedaleka.” Ani przez chwilę nie wyczułem jakiejkolwiek empatii w stosunku do opisywanych ludzi i grup. Mam wrażenie, że książka stanowi raczej rodzaj rewanżu, odwetu wobec licznych społeczności mężczyzn, którzy ośmielali się krytykować feminizm. Wywody autorek dotyczą między innymi Wykopu, forum Bracia Samcy, facebookowych męskich grup. Podczas lektury zastanawiałem się, czy bohaterowie tej książki nie czują się wykorzystani, aż natknąłem się na fragment, który stanowił odpowiedź. Autorka cytuje jednego z mężczyzn; pisał o niej, że „wmanipulowała go w książkę i wykorzystała dla własnej korzyści.”
      Publikacja wpisuje się w obecny trend w profeministycznych mediach, czyli „mężczyzna najgorszy”. Nie wystarczyły feministkom twierdzenia, że męskość jest toksyczna, przemoc ma płeć, siła jest kobietą, a opresyjny patriarchat odpowiada za całe zło tego świata. Musiały jeszcze wydobyć na światło dzienne najgłębsze pokłady problematycznych doświadczeń z życia najnieszczęśliwszych mężczyzn, by pokazać, jak źle się dzieje, gdy nie panuje matriarchat, władzy nie dzierżą femnistki. Jest to zarazem sprytne odwracanie uwagi od przewinień feministek, chociażby tego, na co idą pieniądze z publicznych budżetów płynące do licznych fundacji feministycznych. Takich na przykład jak posądzana o mobbing Fundacja Centrum Praw Kobiet, która choćby w sprawozdaniu merytorycznym z roku 2019, chwali się tym, że zorganizowała spotkanie warsztatowo-edukacyjne o nazwie „ChemSex – jak się bawić?” (dla niewtajemniczonych: chemseks to seks po narkotykach).
      Podsumowując, polecam książkę „Przegryw. Mężczyźni w pułapce gniewu i samotności”. Każdy powinien osobiście przekonać się o tym, do czego posunąć mogą się feministki, by postawić na swoim. Trzeba to przeczytać, aby poczuć specyficzny, bo metaliczny i bezlitosny, smak tego, jak feministki opisują zbolałych mężczyzn będących na granicy wyczerpania i u progu tragedii. Autorkom natomiast rekomenduję, by następnym razem przyjrzały się własnym szeregom. Napisały w podziękowaniach „Dziękujemy też rodzicom za wszelkie wsparcie, dzięki któremu możemy teraz pić sojowe latte i pisać o incelach.” To dopiero będzie latte-feminizm.* „Musisz być zmianą, którą chcesz zobaczyć na świecie” (Mohandas Karamchand Gandhi).


       
      * „Latte-feminizm to tzw. feminizm białych kobiet z klasy średniej, posiadających wolny zawód, mających czas i pieniądze na drogą, dobrą latte w kawiarni, od czego wzięła się nazwa.” (źrodło) 

       
    • 0 comments
      Masz dość toksycznych aplikacji randkowych i dziwacznych randek? Jesteś singielką lub singlem, a zarazem osobą dorosłą, gotową na relację? Masz odwagę aby wykonać testy psychologiczne, które pozwolą cię lepiej poznać? Spróbuj swoich sił w nieodpłatnym eksperymencie randkowym prowadzonym przeze mnie. Jestem psychologiem, który ustali Twój profil psychologiczny i postara się znaleźć dla Ciebie właściwego człowieka do pary. Więcej informacji można znaleźć w poniższym materiale na YouTube: 
       

      To nie jest biuro matrymonialne, ani portal randkowy. To niezależny eksperyment randkowy czyli projekt, który nie ma żadnego związku z jakimikolwiek aplikacjami randkowymi lub towarzyskimi. Udział jest nieodpłatny. O tym, jak odbywa się nabór do eksperymentu i jak uzyskać formularz zgłoszeniowy, dowiedzieć można się z powyższego materiału. 
      TAKE MY HEART - EKSPERYMENT RANDKOWY
      Jak to działa? Zgłaszasz się pisząc na e-mail podany w powyższym filmie i otrzymujesz dalsze instrukcje, między innymi testy i formularze do wypełnienia. Kiedy odeślesz pakiet potrzebnych materiałów, zostaną przeanalizowane pod kątem psychologicznym z nadzieją na możliwość znalezienia dla Ciebie potencjalnie odpowiedniej osoby. Z wybranymi uczestnikami psycholog przeprowadzi dodatkowo rozmowę telefoniczną. Zgłoszenia do pierwszej edycji można nadsyłać do końca sierpnia 2023 roku. Wszystkie informacje, przesyłane w ramach eksperymentu, objęte są tajemnicą zawodową psychologa a w ramach podsumowania przedstawione zostaną tylko ogólne statystyki (np. odnośnie liczby zgłoszeń czy najczęstszych oczekiwań).
      EKSPERYMENT ZOSTAŁ ZAKOŃCZONY
    • 0 comments
      Tak zwany syndrom DDA to zespół różnych problemów, które nierzadko współwystępują u osób, które wywodzą się z domu z problemem alkoholowym, z rodziny dysfunkcyjnej. Jest to pojemna kategoria wielu zróżnicowanych trudności i nie stanowi w ścisłym rozumieniu tego słowa zaburzenia psychicznego, nie jest jednostką chorobową.
      Tzw. syndrom DDA i czym się objawia
      Faktem jest jednak, że w stopniu częstym, Dorosłe Dzieci Alkoholików (DDA) doświadczają problemów utrudniających normalne funkcjonowanie. Jednym z nich bywa zaburzenie znane jako zespół stresu pourazowego (PTSD) związany z traumatycznymi przeżyciami z młodości i wczesnej dorosłości, zwłaszcza mającymi miejsce w domu rodzinnym. 
      Zespół stresu pourazowego PTSD - objawy, leczenie
      PTSD (zespół stresu pourazowego) to zaburzenie, które może wystąpić po przeżyciu traumatycznego wydarzenia lub serii wydarzeń, skrajnie trudnego doświadczenia rozciągniętego w czasie. Może to obejmować:
      sytuacje takie jak wojna, gwałt i molestowanie, katastrofy naturalne, przemoc domowa, chroniczne narażenie na złe traktowanie, długotrwała deprywacja najważniejszych potrzeb (poczucie bezpieczeństwa, miłość rodzicielska, zdrowie), inne doświadczenia traumatyczne. Objawy PTSD mogą obejmować nawracające koszmary (nawet wybudzające w nocy), natrętne wspomnienia traumatycznych wydarzeń, wybuchy gniewu z byle powodu, wycofanie społeczne oraz izolacja, zaburzenia snu (niemożność normalnego zaśnięcia, budzenie się przedwcześnie), nadmierną pobudliwość i impulsywność oraz inne kłopotliwe reakcje emocjonalne i fizyczne (roztrzęsienie, uderzenia zimna lub gorąc, łzy stające w oczach w sytuacjach kojarzących się z traumą), duże ryzyko szkodliwego łagodzenia przykrych emocji poprzez sięganie po alkohol i inne substancje, wysokie prawdopodobieństwo występowania niskiego poczucia własnej wartości, a także wchodzenia w toksyczne związki.
      DDA a PTSD
      W przeciwieństwie do DDA, PTSD jest uznawane za oficjalne zaburzenie psychiczne i jest klasyfikowane w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób (ICD) i Kryteriach Zaburzeń Psychicznych (DSM). Osoby cierpiące na PTSD zwykle potrzebują profesjonalnej pomocy psychologicznej bądź psychiatrycznej w celu zarządzania swoimi objawami i przystosowania się do życia po traumatycznym doświadczeniu.
      Podsumowując, warto by DDA doznając życiowych trudności skorzystały z konsultacji psychologicznej. Diagnoza pozwoliłaby ustalić, czy i w jakiej części wynikają one z takich bądź innych następstw wychowywania się w rodzinie z problemem alkoholowym. Elementem diagnostyki jest także przyjrzenie się temu, czy osoba zmaga się z PTSD. Jeśli tak, wskazana byłaby psychoterapia, a niekiedy kontakt z lekarzem psychiatrą. 
      - psycholog Rafał Marcin Olszak

       
    • 0 comments
      Generalnie są tacy ludzie (kobiety i mężczyźni) z którymi można podzielić się problemem, bo mają coś w rodzaju odruchu niesienia pomocy, taką tendencję do zaangażowania się w rozwiązywanie sprawy, są zorientowani na pracę zespołową i bycie fair w relacji, pomaganie odbierają jako rodzaj inwestycji we wspólny komfort. Można to wstępnie rozpoznać po tym, że te osoby niejako wyczuwają okazję do niesienia pomocy, wsparcia, udzielania się po to, by ktoś rozwijał się, tak jakby cudze dobro było dobrem wspólnym. Z takimi osobami raczej warto podzielić się tym, jakie mamy wyzwanie, oczywiście biorąc odpowiedzialność za rozwiązania zamiast oczekiwać, że ktoś wszystko załatwi za nas i nie zamierzamy niczego przy okazji chociażby nauczyć się. Dzielenie powinno przebiegać stopniowo, na raty, aby obserwować rozwój wydarzeń, więc miałbym z tyłu głowy takie powiedzonka jak nie wszystko i nie na raz, co za dużo to niezdrowo, gdzie się człowiek śpieszy tam się diabeł cieszy. Otwieramy się dając kredyt zaufania, a potem ewentualnie większy, a nie od razu zaporowo wysoki. Trzeba się jednak liczyć też z tym, że są ludzie postrzegający cudze problemy jako zbędny kłopot, ciężar, rodzaj bagażu, wielkiej fatygi, praca dodatkowa. Nawet samo słuchanie o czyichś problemach odbierają jako przykry obowiązek. Nie wyczuwają okazji do pomagania, nie widzą szans ani na własny ani na wspólny rozwój dzięki zespołowemu rozwiązywaniu problemów. Nie chcą wzrastać razem, raczej chcą być na wysokim poziomie nawet jeśli takie podejście nie jest fair. Niektórzy skłonni są używać cudzych problemów na niekorzyść innych, bo wszystko co usłyszą, potem lubią wykorzystać przeciwko komuś. Mając do czynienia z tak zorientowanymi osobami, lepiej zachowywać w jak największej części lub w całości swoje problemy dla siebie. Czasami zdecydowanie lepiej skorzystać z profesjonalnej pomocy niż ryzykować przykrości po wyjawieniu swoich kłopotliwych wyzwań osobom niewłaściwym.   
       
       


  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  • PODCASTY.jpg

     

     

×
×
  • Create New...

Important Information

Używając strony akceptuje się Terms of Use, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.