Skocz do zawartości

Sens czy bezsens


No one21

Polecane posty

Ta miłość od początku była jak zakazany owoc, co tylko ją napędzało. Cóż taki typowy schemat nietypowego romansu. Chłopak ma dziewczynę, zakochuje się w innej, zrywa z obecną, jest w 100% dla nowej. Poprzednia chce się z tego powodu zabić, chłopaka od razu nachodzą wyrzuty sumienia, urywa kontakt ze swoją obecną dziewczyną pod presją czynów i zachcianek ex i tutaj następuje pierwsze urwanie kontaktu na ok. miesiąc. Obecna ex została z masą pytań, bo ta decyzja zapadła z dnia na dzień. Nie chciała odpuścić. Chciała zrozumieć dlaczego. Następnie dostawała maile od tego chłopaka, z wyjaśnieniami co się stało. Nie mógł dzwonić, pisać sms, wszędzie była poblokowana, bo jego obecna ex kontrolowana każdy jego ruch. Jednak ta miłość zawsze znalazła sposób na kontakt. Nastąpiły kolejne spotkania po kryjomu. To uczucie które nie wygasło znów ujrzało światło dzienne-kolejna zdrada. Kolejne urywanie kontaktu, bo jego dziewczyna się o nas dowiedziała. Coś w nim wtedy zaczęło umierać. Stał się chodzącym cieniem. Kolejne odnawianie relacji po 3 miesiącach ciszy, kolejna zdrada, kolejne składanie obietnic bo ten "związek" stał się toksyczny (stracił przez to wszystko co miał) więc kolejny etap - urywanie kontaktu i właśnie zaczyna kiełkować. Nie da się tego zrozumieć. Już wielu próbowało. Uratowałam mu 2 razy życie kiedy jego obecna dziewczyna nic o tym nie wiedziała, a w konsekwencji i tak zostaje z pytaniem - dlaczego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, w mojej sytuacji cierpią 3 osoby przez wgląd na całokształt. Brak zaufania i ciągła kontrola niszczy ich "związek" oraz ich samych jednocześnie, natomiast mnie niszczy fakt, że są nadal razem chociaż wiem że on tam "umiera". Moje starania żeby wydostać go z toksycznego związku były jak widać na nic, więc nie pozostaje mi chyba nic innego jak zaakceptować aktualną sytuację i pójść do przodu. Tylko pytanie  - jak? Studiujemy razem, mamy wspólnych znajomych. Skomplikowana sprawa 🙄

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest taka, że on nie może mieć nas obu. Choćby dlatego że mamy zupełnie inne podejście do sprawy. O ile ja wiedziałam o niej i o jej wybuchach tak ona nie ma pojęcia o mnie bo generalnie w jego życiu "nie istnieje". Okłamuje ją, że nie ma ze mną kontaktu bo gdyby się dowiedziała to "byłby jego koniec".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Ustalić zasady"? Już próbowaliśmy takiego schematu i niestety relacja typu przyjaciel-przyjaciółka nie wyszła, a co dopiero związek poligamiczny...Chociaż w sumie trochę tak to można było by określić gdyby nie fakt, że jej o mnie nie mówi bo od razu popada w histerię.. Więc to byla po prostu niejednokrotna zdrada 🤷‍♀️

"Jego koniec" w jej życiu, a ponieważ ich realacja jest toksyczna uzależnia się od niej, a im dłużej w tym trwa tym ciężej mu jest się wydostać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego chciałam go z tego wyciągnąć, bo to toksyczne przecież, ale tak jak pisałam - to na nic, bo ona ma go w swoich sidłach. Dlatego nie widzę sensu relacji z nim na tych samych "zasadach". Ale boję się go stracić kolejny raz. Tak wiele dzięki niego zobaczyłam, zmieniłam się. Mam wrażenie że ja oddałam mu część siebie, a on mi swoją. Wiem - brzmi to banalnie... To tylko takie zobrazowanie sytuacji kiedy sobie pomyśle o nim. Nie widzę w swoich wspomnieniach nic złego mimo że tyle przez jego "decyzje" wycierpialam i wciąż cierpię. Próbowałam go nienawidzić, ale zamiast złości pojawia się wciąż żal.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cholernie trudna, bo po tym co mi dał i po tym ile ja dałam jemu... ciężko jest zrezygnować. Tym bardziej sprawić żeby przestało ci zależeć. Nie nienawidzę go. Nie potrafiła bym. Kocham go właśnie i w tym jest chyba kot pogrzebany... Po prostu nigdy się tak nie czułam. Nikt mi nigdy nie dał takiego szczęścia. Wiem, że mu zależało. Nie wiem jak jest aktualnie. Cały czas mam nadzieję... Jest ciężko. Do tego stopnia, że randomowo płacze. I choć bardzo mnie zranił nadal chciałabym mu pomóc. I tak sobie żyje. Z dnia na dzień bez sensu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  • Podcasty i filmy o psychologii

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.