Skocz do zawartości

rodzina - co z nią


Gość

Polecane posty

Cześć.
Od jakiegoś roku przeżywam coś bardzo ciężkiego. A już szczególnie od kilku miesięcy. Non stop miewam koszmary, często są to bardzo odległe wspomnienia, z których istnienia nie zdawałam sobie sprawy. Mówię oraz krzyczę przez sen, aż budzi mnie własny głos.
Przez ostatnie kilka lat w ogóle nie powiedziałabym, że byłam maltretowana w domu, albo że stosowano wobec mnie przemoc psychiczną, ale zaczynam mieć poważne wątpliwości.
Po pierwsze - moje relacje z innymi zawsze były "specyficzne".
Dość powierzchowne, jakby się nad tym zastanowić o niektórych obszarach mojego życia z nikim nigdy nie rozmawiałam. W pewnym momencie docieram w relacjach do "ściany". Nie jestem wtedy w stanie nic powiedzieć. Nie wiem o czym mówić. Nie jednorazowo - jak się zacznie to już trwa.
Kiedyś będąc u kuzyna bardzo rozbolał mnie brzuch. Babcia kuzyna chciała mnie chyba położyć.
A ja zaczęłam krzyczeć i płakać, żeby mnie zostawiła i żeby mnie nie dotykała.
Wspomnienia które ostatnio do mnie wróciły są z okresu jak miałam 3-6 lat. Wszystkie są bardzo podobne i niesamowicie ponure. Chodzę po domu pogrążona w takim dziwnym amoku, frustracji, niczym nie mogę zająć, nic nie jest atrakcyjne do spędzenia czasu. Ludzie? Są. Ale są zajęci swoimi sprawami.

Nie pamiętam żebym KIEDYKOLWIEK była przytulona lub doświadczyła czułości od rodziców, traktowali mnie jak odrębny byt i chyba nie mieli żadnego poczucia obowiązku wobec niego. Czasem przyjeżdżał wujek i to był wyraźny kontrast, jako jedyny przejawiał jakikolwiek entuzjazm na mój widok, mówił że przyjechał do ulubionej "chrześniaczki".
Tata robił mi często zdjęcia i niby brzmi miło, ale zawsze mówił jak mam zapozować, raczej nie były naturalne.
Często był do mnie przyklejony, upierdliwy, trzeba było się nim zajmować odkąd pamiętam, niemal całą swoją umiejętność opieki często musiałam kierować na ojca, moje 'nie' nie było respektowane, spędzaliśmy dużo czasu razem. Właściwie, to raczej to było dla mnie oczywiste, że nie za bardzo im obojgu odmawiać.
Jak byłam starsza baaardzo wpadał w szał, gdy próbowałam zaprotestować.
Rodzice często się kłócili w mojej obecności, robili dramy nie zważając na moją obecność. Często próbowałam ich rozdzielać i mówiłam żeby "dali spokój, nigdy nie jest tak, że to jest wina tylko jednej osoby".
Mama najpierw była dość obojętna, raz powiedziała, że jak byłam malutka baaaardzo płakałam, aż byłam czerwona.
I ona się mnie wtedy bała i oddawała mnie na ręce mojej babci.
Nie mam również wspomnień które byłyby radosne, albo świadczyły o miło spędzonym czasie z rodzicami. Zwykle to wyglądało tak, że to oczywiste, że zabierałam się z nimi np na spacer do lasu, nie wiem. Jakby tam było moje miejsce. Ale patrzyłam na otoczenie, ale to w sumie to nic specjalnego się nie działo między nami, byliśmy sobie po prostu.
Jak byłam w pierwszych klasach podstawówki robiłam dla kolegi "książkę" czy "gazetkę".
Pisałam tam jakieś rzeczy, była tam jakaś instrukcja dla kolegi, aby na czarnej kartce zaznaczył coś ołówkiem. To było przemyślane, pamiętam, przecież pod odpowiednim kątem ołówek widać na czarnej kartce, o to chodziło, żeby służyło to tylko do zaznaczenia kształtu do wycięcia.
Nie pisałam wtedy jeszcze jakoś sprawnie, więc poprosiłam tatę, żeby napisał kilka podyktowanych zdań w tej gazetce. Zgodził się, właśnie napisał fragment o tym zaznaczaniu ołówkiem na czarnej kartce i dopisał w nawiasie (ciekawe czy będzie widać). Ja nie wiem - czy to niedorzeczne, że to dla mnie tak dotkliwe?
Spędziłam bardzo dużo czasu na tworzeniu tej gazetki, to był już ostatni element jaki pozostał, żeby ją skończyć. A on napisał to długopisem.
Byłam wściekła i smutna na raz? Wściekła z tego jak bardzo mi przykro? A on to zignorował.
Później zaczęło się gonienie mnie do obowiązków i to było przykre. Matka uważała że wszystko robię nieudolnie i źle.

Na pewnym etapie zaczęła jakby ze mną rywalizować, być bardzo narcystyczna i często "niewinnie" mi docinała. Nie kojarzę domu z zaufaniem, raczej z obojętnością i chłodem, w pewnym momencie matka była tak przykra i kontrolująca, że mimo pewnej samotności fantazjowałam o jakimś bezpiecznym miejscu.
Do szału doprowadzało i doprowadza mnie, kiedy ktoś mówi do mnie w trybie rozkazującym.
Zakątku gdzieś w lesie, na dachu, nie wiem. Tak żeby nikt nie wiedział gdzie jestem i żebym mogła poczuć przez chwilę, swoje myśli, swoją odrębność.

Kiedy patrzę w lustro widzę kogoś "skażonego". Jest coś nieprzyjemnego w widoku "mnie". Jakby było we mnie coś złego, głęboko w środku. Mam nieustanne poczucie krzywdy, chciałabym to sobie dokładnie uświadomić i zrozumieć.
Ostatnio bardzo mi czegoś/kogoś brakuje. Czuję, że ważne są te wspomnienia, chciałabym z kimś o nich porozmawiać. Termin do terapeuty mam na za 2 tygodnie, każdy dzień prawdę mówiąc jest trudny, dlatego szukam także teraz.
Otoczenie obchodzi mnie bardziej niż ja sama, jestem w szoku, jak bardzo potrafi mi nie zależeć na tym, żeby coś zjeść, mieć coś do jedzenia w lodówce.
Ostatnio mam się kiepsko, ale nie mam poczucia, że mogę się z tym do kogokolwiek udać, że mogę na kogoś liczyć.
 

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Dnia 24.01.2021 o 22:41, aniam97 napisał:

Na pewnym etapie zaczęła jakby ze mną rywalizować, być bardzo narcystyczna i często "niewinnie" mi docinała. Nie kojarzę domu z zaufaniem, raczej z obojętnością i chłodem

Ja nigdy nie miałam taty ale moja mama zaczęła się tak zachowywać wobec mnie gdy poznałam chłopaka i zaczęłam się z nim spotykać.

Przykro mi :(

terapia napewno Ci pomoże, najważniejsze to zacząć walczyć o samego siebie :)

będe trzymać za Ciebie kciuki🤗

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...

Bardzo Ci współczuję. Nikt nie ma idealnych rodziców ani nikt z nas nie jest idealny z tym, że niektórzy ludzie potrafią być wyjątkowo okrutni i obojętni wobec własnych dzieci i to jest mega przykre. To co być może Ci pomoże tak jak pomogło mi, to świadomość, że nikt nie rozwiąże Twoich problemów za Ciebie i nie oczekuj tego od innych, ponieważ jesteś jedyną właściwą osobą do tego oczywiście z pomocą psychologa, lub bliskiej osoby jeśli taką masz. Twoje życie leży tylko w Twoich rękach. Bądź wdzięczna rodzicom za to, że dali Ci życie i idź własną drogą, stwórz sobie życie o jakim zawsze marzyłaś.  Powodzenia!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  • Podcasty i filmy o psychologii

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.