Jump to content
  • psycholog-online-skype-16.jpg.jpg

zamiana jednego uzależnienia na drugie


Recommended Posts

Jestem alkoholikiem z 17 letnią abstynencją. Bardzo ładnie radzę sobie z trzeźwieniem i nie miałem jak dotąd żadnych silnych nawrotów czy wątpliwości co do wyboru mojego stylu, sposobu życia. Jestem 8 lat po rozwodzie i nadal nie mogę się pozbierać. Bardzo kochałem moją byłą żonę, ale chyba nie w taki zdrowy i cementujący związek sposób (chodzi o okres, gdy już nie piłem). Rozwód przypłaciłem depresją i wielokrotnym pobytem w szpitalu psychiatrycznym, długą terapią - na szczęście wyszedłem z tego "mroku" i jakoś funkcjonuję. Jednak do dzisiaj zdarzają mi się momenty, kiedy myślę o niej, śnię (koszmary), przeżywam ból rozstania, robię sobie nadzieje (marzenia) i robię tym sobie duże AŁA. To nie jest ciągłe zjawisko, ma miejsce wówczas, kiedy otrzymuję jakieś informację z zewnątrz o niej, albo mignie mi gdzieś w mieście. Ma różne nasilenie i trwa zazwyczaj kilka dni lub tygodni. Jestem po wielu terapiach, po PRO, laboratorium psychoterapii, warsztatach, rekolekcjach i wydawałoby się, że zrobiłem wszystko, co mogłem, żeby powrócić do normalności. Miłość w czasach zarazy smile.png Dopadło mnie to znowu po informacji, że moja była żona wyszła za mąż i zmieniła nazwisko. Miałem dość tego cierpienia i zgłosiłem się na terapię (kolejną w moim życiu). W pomocy przeszkodziła ta aktualna sytuacja na świecie. Czytam, analizuję i zastanawiam się, jak to możliwe, że tak łatwo i bez perturbacji przeżyłem te 17 lat w abstynencji? Czy przypadkiem nie zamieniłem uzależnienia od alko na uzależnienie od cierpienia z powodu utraconej miłości? Czy ktoś spotkał się z takim problemem albo sam przez to przechodził? Będę wdzięczny za feedback'i. Chciałem tylko jeszcze uzupełnić informacje o sobie: mam 3 fantastycznych dzieci z tego związku, dwójka z nich dała nakłonić się na terapię DDA (były w związkach z osobami uzależnionymi i z rodzin dysfunkcyjnych), jedno, to najstarsze dusi to w sobie jeszcze. Ogarnąłem się po depresji i stanąłem na nogi - jestem aktywny zawodowo, robię to co kocham i na dodatek zarabiam na tym - niewyobrażalne szczęście! Próbowałem związać się z kimś kilkakrotnie - nie wyszło (może nie spełniały moich oczekiwań i odbiegały od wyidealizowanego obrazu mojej byłej żony, która jest DDA, prawdopodobnie była ofiarą molestowania w dzieciństwie, nigdy nie podjęła żadnej terapii  dla osób współuzależnionych, DDA, czy AlAnon, nigdy też nie chciała rozpocząć terapii małżeńskiej, na którą ją namawiałem wielokrotnie).

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Dziękuję za odpowiedź i sugestie - nie pomyślałem o głodzie alkoholowym i budowaniu nawrotu - jeśli tak jest, co bardzo prawdopodobne, to w takim razie "balon rośnie i się nadyma". Nie zauważyłem, a obserwuję się bacznie, żeby pojawiła się u mnie chęć odreagowania i sięgnięcia po alkohol albo inne środki - zupełnie jest mi to dalekie. Ale uwaga specjalisty od uzależnień jest dla mnie wiążąca. Przed zamieszczeniem tego posta zapisałem się na terapię i byłem już na jednym spotkaniu, na którym usłyszałem, że muszę się "odkochać" i szczerze mówiąc nie za bardzo mi się to spodobało. Po pierwsze nie podoba mi się słowo "muszę" i "odkochać", po drugie praca domowa, jaką otrzymałem budzi u mnie bardzo przykre i nieprzyjemne uczucia ("wspomnienia negatywne z całego życia - szczegóły"). Mimo to zadanie wykonam i 15 kwietnia zgłoszę się na spotkanie. 

Jestem tak zwanym " nieprzytulanym dzieckiem" - pochodzę z dysfunkcyjnej rodziny, w której panował chłód uczuciowy, a ojciec traktował mnie źle i nigdy nie usłyszałem od niego słowa aprobaty lub pochwały (oboje rodzice lekarze po traumatycznych przeżyciach w czasie okupacji). Może stąd ta potrzeba "miłości bezwarunkowej". Moja eks żona była moją pierwszą i jedyną miłością - pobraliśmy się po pierwszym roku studiów i byliśmy szczęśliwi długie lata, aż do momentu, kiedy zacząłem pić w sposób problematyczny i niekontrolowany. Mimo to stanęła u mojego boku i wspierała mnie na drodze do wyzwolenia się z więzów nałogu. Wszystko zaczęło się powoli walić po moim powrocie z odwyku i zmianie sposobu życia i budowaniu nowego systemu wartości. Łapię się na tym, że stale wracam do tematu "byłej żony", zamiast skupić się na problemie. 

 

Jeszcze raz dziękuję za odpowiedź - pozdrawiam Albert

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.



  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy na wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • ksiazka.jpg

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

×
×
  • Create New...

Important Information

Używając strony akceptuje się Terms of Use, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.