Skocz do zawartości

Trudna relacja


Katu

Polecane posty

Witam, 

W moim niespełna 4 letnim związku nie dzieje się najlepiej.  Mamy z partnerem (14 lat ode mnie starszym) zupełnie inne zdania . Teraz po wiecznych kłótniach w każdej niemal kwestii. Jestem po rozwodzie  (on również) . Ja mam dodatkowo syna z poprzedniego związku oraz córkę z ówczesnego. Mój partner tylko córkę ze mną.  Córka została poczeka metoda in vitro ,ponieważ mój partner nie mógł mieć dzieci naturalnie . Z uwagi na procedurę musiałam zrezygnować z pracy, studiów. Nalegał na dziecko w miarę szybko , ponieważ bak się ze zwlekanie może doprowadzić do tego ze w ogóle nie będzie mógł być ojcem.  Zgodziłam się z myślą o tym ,ze dla szczęścia drugiej osoby jestem w stanie posiecic wszystko. Mój organizm bardzo źle zniósł leki i w konsekwencji doprowadziło to do ogromnych komplikacji po zajsciu w ciążę. 3 tygodnie leżałam w szpitalu z ogromnym wodobrzuszem.  Groziła mi.niewydolność wątroby,  nerek , zalanie woda płuc.  Przeszłam ogromne bóle.  Ciążę utrzymałam i urodziłam zdrowa córkę.  Po drodze niestety ciążę leżąca  (3 miesiące w łóżku bez wstawania ). 

Partner "całkiem nieźle "prosperuje finansowo. Ma dwa mieszkania ( w kredycie ) , jest dobrze wykształcony, prowadzi swoją działalność.  Teoretycznie nie rozlicza mnie z żadnym wydatków.  Natomiast w żaden sposób nie pozwala się kontrolować.  Owszem posiadam kartę do jednego z jego kont natomiast w ogóle nie zgadza się żebym kontrolowala wydatki . Nie mogę sprawdzać przelewów itp. A posiada również inne konta . Prosiłam o dostęp do wszystkiego natomiast mi odmawia. Jest mi przykro i czuje się jakbym była "na lasce Pana". Bo mieszkam u niego robie zakupy również za pieniądze,  które sama posiadam  (choć niewiele ) ale nigdy O nic nie proszę.  Sam nie wie czego chce.  Z jednej strony mówi, że przecież wszystko jest Nasze  a z drugiej strony ja mieszkam u niego on robi opłaty a mi nigdy nic się nie będzie należało.  Kiedy się poznaliśmy od A do Z powiedziałam mu ile zarabiam, ile mam alimentów na syna ,ze nie mam żadnych długów ale też nic nie posiadam . (Musiałam spłacić długi z ex męża ). Czuje się wykorzystywana . Bo z jednej strony chciał dziecko ,rodzinę a z drugiej strony w ogóle nie myśli o mnie . O moim bezpieczeństwie , poczuciu stabilności o czymkolwiek. .. wspomniałam mu o tym wszystkim , nie raz podejmowałam rozmowę ale każda rozmowa kończy się kłótnia.  Ponadto nic ze mną nie konsultuje.  Nawet gdy urodziła się córka nie wzial kilku dni wolnych żeby cokolwiek mi pomóc.  Całymi dniami nie ma go w domu bo pracuje.  Natomiast w domu robie wszystko sama.  Brakuje mi już motywacji i chęci,  ponieważ jak juz wspomniałam czuje się wykorzystana.  Smutne jest to ze nie mogę mieć żadnego wpływu na np zaplanowanie wakacji, remontu i tego typu rzeczy, które w związku są istotne. Nawet przy rozmowie o studiach usłyszałam "dam Ci" ... czyli wyraźnie daje mi do zrozumienia, że pieniądze,  o których mówił ze są  (teoretycznie )Nasze są jednak jego .

Zastanawiam się czy juz zaczynam przesadzać. .. czy jednak mam prawo choć q części tak myśleć bo oczywiście partner twierdzi ,ze wiele ludzi tak żyje i sobie radzą.  Dodam ,że dzieci są chorowite i.mój powrót do pracy jest ciężki.  Natomiast mieszkając z nim "dokładając" się do wspójnego garnuszka gotówką oraz moja praca w domu także czuje się, że spłacam w części jego mieszkanie . A przecież mi się z niego nic nigdy nie będzie należało. ..

Dodając.  Między nami . Naszymi relacjami tez juz jest bardzo źle. .. chyba w wielkim stopniu przez to ze nie mam.nad niczym kontroli ....

Proszę o wyrażenie swojego zdania ..

Bo ja juz chyba fiksuje. ..

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowna Pani, 

o ile nic mi nie umknęło, nie jesteście Państwo małżeństwem? A może jesteście, ale obowiązuje rozdzielność majątkowa? Czy też żyjecie w niesformalizowanym związku? 

Chociaż instrukcja darmowej porady wyraźnie to zaznacza, nie napisała Pani niestety w jakim jest wieku, a dla psychologa nie jest to bez znaczenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam. 

Ja mam 29 lat , partner 43. 

Nie jesteśmy małżeństwem.  Żyjemy w konkubinacie . 

Pragnę także dodać, ponieważ może się to wydawać istotne . Mój były mąż oszukał mnie na dużą kwotę pieniędzy.  O tym mój obecny partner naturalnie wie . Stąd też pewnie wiele moich obaw z jego strony .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowna Pani,

można odnieść wrażenie, iż chciałaby Pani, aby partner się zmienił, a konkretnie dał wgląd i dostęp do finansów. Tymczasem umówiliście się Państwo, że wybieracie konkubinat. W tego typu relacji każde z Państwa ma odrębny majątek. Partner nie jest zobligowany do udostępniania Pani wszystkich jego składników ani informowania o swoich dochodach. Zależy to tylko od jego dobrej woli, chyba że wystąpi Pani o alimenty – wtedy sąd zbada finanse i majątek partnera. 

Rozumiem, że w przeszłości spotkało Panią przykre doświadczenie i dlatego jest Pani bardziej uwrażliwiona na te kwestie. Rozumiem także, że czuje się Pani nieswojo, gdyż jest faktycznie zdana ekonomicznie na partnera. Proszę jednak wziąć odpowiedzialność za swoje położenie, bo jest to najlepszy sposób na to, by zacząć je zmieniać. Pójście Pani na rękę może nie być w interesie partnera, więc może on nie mieć motywacji, żeby to zrobić.

Wspominała Pani, że dzieci są chorowite. Jeśli jednak pozostanie Pani ekonomicznie uzależniona od partnera, Pani samopoczucie może nie ulec poprawie, bo ten stan wyraźnie Pani doskwiera. Nic w tym dziwnego, to częste zjawisko, że dorosła osoba zależna od kogoś finansowo źle się z tym czuje. Pani chciałaby bardziej kontrolować majątek partnera, ale to może być trudne do przeforsowania. Ktoś mógłby też zapytać, z jakiej racji miałoby tak być, a kto inny czy to byłoby w porządku? Zdecydowanie lepiej aby w miarę możliwości zaktywizowała się Pani zawodowo i zaczęła zarabiać własne pieniądze, stała się suwerenną, niezależną jednostką. Na ten moment pieniądze partnera nie są Pani pieniędzmi i warto się z tym pogodzić; nawet gdyby spełniło się Pani życzenie, by mieć wgląd i kontrolę nad zarabianymi przez partnera pieniędzmi, to i tak byłyby jego środki, więc nie ma się co łudzić.

Proszę nie popadać w roszczeniowość, bo to nijak Pani nie pomoże. Wspomina Pani na przykład, że partner pracuje całymi dniami i pokrywa znaczącą część wszelkich kosztów, a z drugiej strony skarży się Pani, iż wszystko musi robić sama w domu. Człowiek to tylko człowiek, trudno by się rozdwoił. Nie znam mężczyzny, który by tak potrafił; kobiety też nie.

Jeśli chciałaby Pani renegocjować podział obowiązków, trzeba by to na spokojnie z partnerem przedyskutować, żeby miało to ręce i nogi, sens. Możliwe, że taka rozmowa tak czy inaczej jest wskazana, skoro mogłaby być niezbędna do tego, aby mogła się Pani zająć bardziej zarabianiem własnych pieniędzy, własnym rozwojem zawodowym. Kobieta uzależniona ekonomicznie od mężczyzny jest zawsze na gorszej pozycji w relacji, a czasami wręcz na przegranej. Wychowywanie dzieci i praca częstokroć nie są łatwe do pogodzenia, ale czasami żłobki, przedszkola czy inne formy opieki nad dziećmi trochę w tym wszystkim pomagają. Pora już nad tym wszystkim poważnie pomyśleć, bo inaczej zrozumiałe uczucie „bycia na łasce pana”’ (jak to Pani określa) nie minie, a może nawet dalej narastać, powodując kolejne problemy.

Co do innych trudności w relacji, niektóre związki decydują się na terapię małżeńską (zwaną też terapią dla par), by pewne sprawy poukładać. Oczywiście oboje partnerów musi być tym zainteresowanych i chcieć zmian.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naturalnie próbowałam uświadomić partnera, że skoro chce wrócić do pracy to właściwym krokiem byłoby podzielenie się obowiązkami nad dziećmi  (w tym także chodzenie z nimi do lekarzy, branie zwolnień z powodu choroby dzieci itp. ) . Natomiast w kolko słyszę, że ktoś musi na wszystko zarabiać (ze ja nie dam rady pokryć wszystkich kosztów związanych z utrzymaniem ) i ze on ma kredyty do splacenia.  Wychodzi więc na to ze ja musze wziąść odpowiedzialność za swoją  (ewentualna ) prace plus dzieci. Czuje się jakbym to on miał wyłącznie możliwość "dorabiania  się " a to czy ja coś będę mieć generalnie w ogóle go nie obchodzi . Zanim się zdecydowałam na drugie dziecko sam wyszedł z inicjatywą, że obowiązkami za dzieci się podzielimy. Z jednej strony  (teoretycznie ) nie widzi problemu żeby się realizowała z drugiej zaś w ogóle nie pomaga mi żeby tak się stało.  Dlatego co chwila zadaje sama sobie pytanie w jakiej sytuacji on mnie stawia ... (?) 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowna Pani,

przyznaję, że to niefajne i może być bardzo rozczarowujące, iż partner życiowy pozostaje obojętny na Pani potrzeby. Czasami nieskorego do współpracy mężczyznę trzeba w jakiś sposób orzeźwić, by ocknął się i ujrzał, że ma wiele do stracenia, jeśli nie uwzględni usprawiedliwionych oczekiwań kobiety. Trudno mi doradzić coś więcej. Trzymam kciuki za pozytywne zwieńczenie tej sprawy, jakkolwiek podejrzewam, że nie będzie łatwo, gdyż wiem, iż mężczyźni bywają bardzo uparci.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • SKOCZ DO: 
    Księgarnia >>>> | Apteka >>>> | Uroda >>>> | Sport >>>> | Dziecięce >>>> | Moda >>>>

  • PODCASTY.jpg

  • Wpisy blogu

    • 0 komentarzy
      Ludzie chętniej próbują z kimś nowopoznanym, niż sprawdzają nowe sposoby budowania relacji, bo łatwiej jest wymienić partnera, niż skorygować własne postępowanie i przepracować coś w sobie. Jeśli chodzi o małżeństwa, w Polsce coraz częściej okazuje się, że do dwóch razy sztuka. 
       
       
    • 0 komentarzy
      Plotka. Złośliwcy powiadają, że bywa to rodzaj przemocy pośredniej – dokuczania komuś okrężną drogą. Trochę straszne, bo – powołując się na dokument „Dylemat społeczny” – fake news roznosi się w sieci sześć razy szybciej niż fakt. Najwyraźniej rzeczywiście plotki są jak chwasty w ogrodzie; nawet jeśli zrywamy je, nowe rosną prędko. Czasami bywają to chwasty wyjątkowo toksyczne, bo używa ich się chociażby do mobbingu, gnębienia kogoś w miejscu pracy lub w związku z wykonywanym przez niego zajęciem. Na szczęście nie wszystkie plotki są takie złe. Na przykład ktoś kiedyś rozpowiedział, że podobno odziedziczyłem hotel. Kto by pomyślał, jak nagle i drastycznie może wzrosnąć atrakcyjność człowieka... 😆 Tak czy inaczej, uważajmy z tym plotkowaniem i pamiętajmy: plotka niewiele mówi o danej osobie – znacznie więcej o człowieku, który w nią wierzy. Miłego dnia.
    • 0 komentarzy
      Kolejny podcast z cyklu psychologia relacji bez cenzury: 10 zjawisk, które psują związki. Psychologia miłości w kontekście czynników, które mogą zakłócić lub nawet przyczynić się do zakończenia relacji. 
       
       
       
    • 0 komentarzy
      Kiedy ostatnio dane ci było doświadczyć głębokiego relaksu, któremu towarzyszy stan błogości, poczucia harmonii wewnętrznej i kojącego spokoju? Mam nadzieję, że miewasz takie odczucia nierzadko. Jeśli jest jednak inaczej, rozważmy, co można zrobić, aby sytuację poprawić. Wersja audio poniżej, a wersja tekstowa tutaj.
       
       
    • 0 komentarzy
      Nadciąga weekend i być może niektórzy poświęcą chwilę albo dwie na jakiś serial. Nie mam na to za dużo czasu, więc wolę za często do tego typu produkcji nie zasiadać, bo niekiedy ciężko oderwać się. Wstrzemięźliwość we wszystkim – nawet we wstrzemięźliwości, więc robię wyjątki. Jako psycholog cenię barwne postacie, interesujące relacje i tym samy interakcje między bohaterami. Dramaturgia, wątki psychologiczne i niecodzienny obyczajowy kontekst też mają znaczenie. Jeśli zatem ktoś podziela sympatię do takich klimatów, może sięgnąć po „Po złej stronie torów”. Fabuła wciąga, ale jest to zarazem studium głęboko dysfunkcyjnej rodziny, która próbuje sobie radzić w obliczu splotu fatalnych okoliczności. A charaktery poszczególnych postaci zdecydowanie tego nie ułatwiają. Pierwszy sezon jest fenomenalny, natomiast pomimo słabszej jakości sezonu trzeciego, nawet tam dochodzi do takich scen, które wstrząsają nami na tyle mocno, że aż przydałyby się pasy bezpieczeństwa. Mocne. Podobało mi się. A Wy co polecacie?


  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • 05e7f642-357a-49b3-b1df-737b9aa7b7a1.jpg

  • SKOCZ DO:

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  •  
  • Podcasty i filmy o psychologii

  • Książki o rozwoju osobistym i psychologii

    83eaf72d-ea6e-4a48-ab5f-9aefa9423f3d.jpg

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.