Gdy miałam kilka lat moja mama dostała się z tatą alkoholikiem, mimo że alkoholi to pamiętam że mieliśmy bardzo dobre relacje, później w wieku 7 lat moja siostra podrzucila mnie do babci i uciekła za granicę za miłością, z moim bratem mam bardzo silna więź ale od kiedy pamiętam jest z moim życiu tylko na chwilę A następnie znów znika na kilka miesięcy, kilka lat. Gdy poznałam mojego chłopaka miałam dużo przyjaciół, byłam towarzyska i uwielbiałam wychodzić że znajomymi, miałam wtedy 2 przyjaciolki, której jak się okazało były fałszywe, mniej więcej w tym samym czasie co straciłam przyjaciółki moja mama zaczęła się spotykać z Panem M. Nigdy nie powiedziałam do niego po imieniu lub tym bardziej tato, ale jak zdałam sobie sprawę że Pan M jest mi bliższy niż mój tata i próbowałam nasze relacje doszlifowac tak żeby były bardzo dobre wtedy on zmarł tak nagle. Teraz mam tylko mamę ( mam wyrzuty sumienia że ja zostawiłam) i moja druga siostrę. Z moja siostra i mama mieszkamy niedaleko siebie więc co niedzielę wprowadzilysmy taka tradycje że jemy rodzinny obiad u którejś z nich( ja mam za małe mieszkanie). Tu pojawia się kolejny problem A zarazem powód do kłótni z moim chłopakiem bo mimo że moja rodzina go lubi i zawsze są w stosunku do niego życzliwe nawet pomagają jego mamie w trudnej sytuacji..To on zawsze w sobotę wieczorem pójdzie się napić z kolegami i nigdy nie wstaje jak ja idę na rodzinny obiad. Kurczę chyba się poplatalam w tym wszystkim bo nawet nie wiem co chciałam napisać, za dużo myśli na raz... Tak sobie teraz myślę, może ja po prostu potrzebuje się komuś wygadać, komuś kto jest bezstronny i szczery w swoich wypowiedziach.