Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Bożydar

Użytkownik
  • Zawartość

    4
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Bożydar

  1. Mimo iż post był pisany w Lutym, to odzywam się tu w maju. Nic mi nie pomogło. Straciłem nadzieje, teraz brak pracy przez wirusa. Nic się nie poprawiło oprócz tego ze w srodki czuje pustke i żal z powodu braku szansy.
  2. Napisz do mnie na priw, mieszkam w Niemczech. Mam wielu znajomych rozrzuconych po calym Niemczech, pomoge ci
  3. Dodam iż nie pije dużo, nie mam z tym problemów. Jestem spokojny po alkoholu. Zdarzy sie wyjscie do pub'u lub grill. Jak zdrowy facet, kilka piwek. Czasami cos twardszego, jednak z głową. W rodzinie był alkholizm, nie było awantur. Było czuc brak uczuć, nie wyniosłem z domu żadnych wartości, sam sie ich nauczyłem zyjac już 28 lat. Partnerka ma 24.
  4. Witam serdecznie! Przybliże Państwu mój problem, nie potrafie sobie z tym poradzić. P - ona K - Ja R - randomowa osoba Zaczne od tego, że z Panią P poznaliśmy się około 2 lat temu. Było bardzo ciężko Ją poderwać, zajęło mi to około 2 miesiące, sprawy łóżkowe około po 3. Nie należała do łatwych, dlatego moje uczucia do niej są na takim poziomie na jakim są. Sypać zaczęło się jakoś rok temu, gdy byliśmy pijani na działce wraz z jej znajomymi oraz rodziną. Ot tak grill, nie było to pierwszy raz, powiedziałem coś głupiego w strone jej mamy, nie mylić z obraźliwym. Ich znajomym to się nie spodobało, uznali że Ją obraziłem, obeszło się na rozmowie oraz przeprosinach całego towarzystwa, jej mamy ora z samej wybranki serca. Zapomnieliśmy o tym. Dokładnie w Listopadzie, pojechaliśmy w odwiedziny do znajomych z tego grilla, dokładnie do tej osoby która nagabywała towarzystwo i samą Pania P do tego iż, to było obraźliwe. Nie będe wnikać w szczegóły tego co powiedziałem. Dajcie mi grosz zaufania i uwierzcie ze nie było. Wracając do tematu odwiedziń, Panu Randome przypomniała się sytuacja z przed roku gdy już nasze ukochane spały ( są przyjaciółkami), a my siedzielismy w stołowym i piliśmy męskie piwko. Nie powiem zdenerwowałem się bo, temat był wyjaśniony oraz zamknìęty. Myliłem się? Po powrocie do naszego mieszkania, przemyslałem sprawe i postanowiłem powiedziec Pani P o tym co się wydarzyło u znajomych jak spały. Uznałem że gdy pojedzie do Polski na Święta, porozmawia ze znajomymi na ten temat jeszcze raz i uświadomi ze, to jest zamknięta sprawa. Niestety tak się nie stało. Pan Random nawymyślal na mnie wiele świństw przez co Pani P ze mną zerwała. Zaczeliśmy się bardzo kłocić, doszło do tego że w od świąt aż do 11 stycznia, dzień w dzień się kłóciliśmy. Byłem przekonany ze po prostu ja im znajomymi nie podpadłem i udało się im mnie pozbyć. W międzyczasie zrobiłem Pani P najgorsza głupotę w gniewie, której żałuje po dzis dzien. Zachowałem się jak gnojek i zniszczyłem po alkoholu pare jej ważnych rzeczy. Dodam że stało się tak wylącznie dlatego iż Pani P, przyjechała 30 grudnia do nas do mieszkania z Panem Randomem oraz jego kobietą i wyrzucili mnie na bruk, po czym udali się do nich na noc sylwestrową zostawiając moje rzeczy wraz z mną na dworzu. Zdenerwowałem się i rozkręciłem zamek, dostałem się do mieszkania i zdewastowałem jej rzeczy, dosłownie. Sylwestra spędzilem sam, w nowy rok przemyslalem co zrobiłem i wszystko naprawiłem. Wiem, okazałem mega brak szacunku. Przez to wszystko zaniedbałem oraz straciłem prace na której mi zależało. Byłem na dnie, a najgorsze się działo. Pani P w końcu wróciła do mieszkania i w jakiś sposób dogadaliśmy się. Podkreslam ze nie bylismy razem. Mowila mi jak jej ciezko, ze cały czas płakała, było jej źle. Mi rowniez, jestem mega czułym facetem. Zaczęło się najgorsze, Pani P postanowila pozbyc się mnie z mieszkanka drugi raz. Wzięła dwóch wspolokatorów, ja pojechałem do Polski. Udałem się na kilka rozmow do P. Psychologa, niestety nic mi to nie dało. Pozwoliła mi wrócić, było okej, wspolokatorzy mieszkali nadal. Ja wraz z była kobietą w jednym pokoju. Zącząłem się starac znów o jej wzgledy, niestety Pani P powiedziała mi że jest w związku z najlepszym swoim przyjacielem. Z początku nie wierzylem, ona w Niemczech on w Polsce. Nie da się tak, na dodatek mamy wspólny pokój. Zmieniłem podejscie i zaczeły się znów kłotnie kiedy zaczela sypiac poza domem, mowila ze sypia u kolezanki gdyz uczy sie do egzaminow (studentka). Uwierzylem. Wiara upadła gdy zaczeła wracac z kwiatami, bezbronnie patrzyłem na to, nie mogłem reagowac bo nie jestesmy razem.. Byłem bezrobotny, więc zajmowałem się gotowaniem, sprzataniem, praniem, zakupami ot tak kura domowa. Ręce mi opadły gdy pojechała do Polski wróciła, rozpakowała się, zostawiła torbe i pojechała znów spać do "koleżanki". Na jej nieszczescie z torby wypadł list adresowamy od jej "przyjaciela" do niej, a tudzież terazniejszego chłopaka. W nim było jednoznacznie napisane iż ma do niej uczucia oraz ze z nim byla, ale przez jego zazdrosc to wszystko się skończyło. Kazała mu zapewne odejść, co tez podkreslił w tym liscie. Ona nie wie ze ten list widziałem, twierdziła ostatnim razem iż mówiła ze ma chłopaka bym dał jej święty spokój. Wmawia mi ze nie mam do niej szacunku oraz ze nią manipuluje. Mowi mi ze jestem najgorszy, nic nie potrafie oraz ze jej przeszkadzam i mam przez to problemy. Nie potrafie bez niej zyc, kocham ją najmocniej jak się da. Moja gehenna trwa od grudnia po dziś dzień, pisząc to widze jak słodko śpi. Nie wiem co mam robic, nie moge sie wyprowadzic bo mieszkanie jest nasze wspolne. Dodam iż zdaza nam sie spać razem, czasem da mi buziaka, czasem sie przytuli lub złapie za tyłek. Nie mam zielonego pojęcia co mam zrobić z tym wszystkim. Proszr was o pomoc!
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.