Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Truskawka007

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Truskawka007's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Dziękuję za odp. Niestety mama nie ma za bardzo przyjaciół ani znajomych. Nie ma też za bardzo zadnego zainteresowania... Psycholog odpada. Pewnie powie żebym sama sobie poszła a nikt ja nie namówi bo wszyscy uważają że jest ok. Rozmowy nic nie pomagają. Tak jak pisałam rozmawiamy, tłumacze jej ze mi też ciężko ze powinnyśmy się wspierać i przez kilka dni jest super wręcz idealnie ale później niewiadomo dlaczego wszystko się zmienia. Ja rozumiem że jej ciężko ponieważ mi również jest źle ale nie jestem w stanie poświęcić mojego życia i spędzać tylko z nią czas... Niestety ale ja też chciałabym sobie ułożyć życie... Tak jak moje siostry które niby są idealne. Mają rodziny, dzwonią do mamy wpadną raz na dwa miesiące i mają tak naprawdę wszystko gdzieś. Proszę mi powiedzieć czy to nie jest trochę toksyczna relacja? Podam przykład:jestem na wyjeździe. Mam wrócić za 3 dni ale dzwonię do mamy że jednak przedłużam podbyt i wracam jeden dzień później.. I co się dzieje? Mama obrażona mówi tak myślałam że coś wykombinujesz i rzuca słuchawka a po powrocie nie odzywa się do mnie przez tydzień.... Ja naprawdę się staram spędzać z nią tyle czasu ile mogę ale nie chce poświęcać całego życia i spędzać go tylko z nią albo z nią i moim facetem ponieważ to chyba naturalne że chce z nim spędzać jak najwięcej czasu. Nie raz już usłyszałam że ona musi radzić sobie ze wszystkim sama. A tak naprawdę we wszystkim pomagam. W całym ogarnięcia domu i innych spraw... Nie wiem co robić. Ta sytuacja mnie wykancza psychicznie.....
  2. Witam. Chciałam prosić o pomoc ponieważ już sama nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak... Mam 30 lat. Mieszkam obecnie z mamą w domu. Rok temu zmarł mój tata a mój długoletni związek rozpadł się dlatego zostaliśmy z mamą same. Pół roku temu poznałam mężczyznę z którym jestem naprawdę szczęśliwa i myślę że w końcu znalazłam tą właściwą osobę z którą cghce spędzić resztę życia. Niestety z moją mamą ciągle ma jakieś pretensje.. Najgorsze jest to że potrafi być wszystko ok siedzimy razem, grillu jemy, jemy śniadanie i nagle jedziemy gdzieś na calodniowa wycieczkę z moim facetem wracamy ja mówię że jesteśmy a ona skrzywiona i z pretensjami mówi do mnie "mogłabyś spędzić trochę czasu z matką w domu" i "muszę radzić sobie sama ze wszystkim. Mogłaś wrócić chociaż pół godziny wcześniej".dodam że nie dł zadzwoniła do mnie ze coś się dzieje ani nic takiego. Kilka godzin wcześniej rozmawiałam z nią ponieważ zadzwoniłam czy wszystko dobrze i wszystko było ok a tu nagle pretensje. I tak jest zawsze. Co dwa tygodnie wszystkie swoje żale wylewa na mnie.. Ja rozumiem że jest jej ciężko. Mo również jest bardzo ciężko. Tata był dla mnie bardzo ważna osoba i zawsze stawałam na głowie żeby wszystko było ok ponieważ długo chorował i często był w szpitalu. Byłam na każde skinienie. I nie traktuje tego jako poświęcenie ponieważ ogromnie go kochałam i to było dla mnie czymś normalnym i też do tej pory ciężko mi się pogodzić z tym że już go nie ma. I naprawdę staram się spędzać z mamą tyle czasu ile moge Organizuje jakoś czas. Wychodzimy po południu gdzieś razem, jeździmy a zawsze i tak wszystkie pretensje są do mnie. Dodam że mam 3 siostry. Nie mieszkają z nami. Mają swoje rodziny i mieszkają w innych miastach. Przyjeżdżają raz na jakiś czas. Dzwonią i z mimo rozmawia normalnie a mnie traktuje jak wroga... Nie wiem co robić. Oczywiście siostry nie widzą problemu. Kiedy im o tym mówię to dla nich to normalne bo przecież na kom ma się wyzywac skoro mieszkamy razem to przecież normalne.. Taki tekst usłyszałam... Dla mnie to nienormalne. Nie chcę żyć w ciągłej niepewności jaki będzie mieć humor i jakie nastawienie i czy się odezwie do mnie dziś czy nie bo coś "niby złego zrobiłam... Nke wiem już co robić... Jakiś czas temu przeżywałam to z moim byłym który również miał humory i kłótnie o byle co.... Potrafiło być dobrze a za godzinę coś mu nie spasowalo i nagle pretensje o głupoty bo źle wywiesilam pranie... Naprawdę czuje ze ta sytuacja mnie powoli wykancza psychicznie... Nie zostawię mamy samej w domu bo nie da sobie rady ale czasem jedyna rzeczą jest chęć wyprowadzki... Proszę o radę o zrobić. Czy to ja jestem taka straszna że chce sobie ułożyć życie? Czy powinnam poświęcić się mamie bo ona została sama? :(
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.