K.23l.
Wieloletni problem.
Przed zaśnięciem i w trakcie kilkukrotnych przebudzeń w ciągu nocy występują myśli, nad którymi nie mam żadnej kontroli. (myśli o śmierci - nie nagłej, w sensie ogólnym - że w ogóle tak jest, że już dalej nic nie będzie). Mózg zmęczony - mózg osłabiony - mózg niezdolny do obrony - nie mogę z nimi walczyć, ale jestem zmęczona i nie wiem, jak się z tym uporać (samej). Z tym trzeba się pogodzić, kwestia tego, że to niemożliwe - jedni albo wierzą w życie po śmierci, albo o tym nie myślą. Ja myślę każdej nocy i przed snem.
Myślę, że łatwo wywnioskować jakie są tego skutki. Oczywiście to nie jest mój jedyny problem, ale myślę, że najlepiej zacząć po kolei je rozwiązywać a nie na raz.
Potrzebuję jakiejś sugestii jak się pozbyć czegoś takiego bo to jest jak jakiś depresyjny nocny rak.