Cześć. Przychodzę tutaj ponieważ chciałbym się podzielić moim problemem.
Jestem z domu w którym alkohol pił ojciec, a matka popełniła samobójstwo, kiedy miałem 10 lat. Moje starsze o wiele lat rodzeństwo. Wolało udawać, że jest dobrze i nie reagować na moje prośby o pomoc, kiedy prosiłem o pomoc przy ojcu. Przez te wszystkie lata narodził się we mnie toksyczny wstyd i brak zaufania, gdyż na nikogo nie mogłem liczyć.
Środowisko w którym dorastałem sprawiło, że nauczyłem się jak przetrwać, a nie jak żyć. O ile mam dobrą pracę i robię kolejne rzeczy, aby podnieść swoje kompetencje. To wszystko służy, abym czuł się bezpieczny, a nie szczęśliwy. Okres dzieciństwa już dawno minął. Pogodziłem się z tym, że czasu nie cofnę, ale też braki z tamtego okresu nie są do wypełnienia. Umiejętności, które powinienem nabyć w tamtym okresie, nie będę w stanie już ich nabyć, ponieważ sytuacja dzisiejsza nie zasymuluje dzieciństwa. Jednocześnie myślę sobie, że ludzie nawet w gorszej ode mnie sytuacji byli w stanie to wszystko przeskoczyć i mieć normalne życie. Czuję, że to moja wina, że poradziłem sobie jak poradziłem. Obarczanie winą rodziny, że mi nie pomogli nie sprawi, że będę lepiej się czuł. Zresztą każdy w rodzinie był w jakiś sposób skrzywdzony, więc dolewanie oliwy do ognia nic dobrego nie przyniesie.
Często czytałem i słuchałem, że człowiekowi jest potrzebna bliska relacja z drugą osobą. Nie mam w tej chwili takiego oparcia. Z jednej strony, żadna z moich relacji nie przetrwała. Miałem wiele relacji z innymi osobami, uważałem niektórych za przyjaciół. Z czasem jednak byłem zmęczony, że to ja utrzymywałem i pielęgnowałem wszystkie te znajomości. Bez mojej inicjatywy żadna nie przetrwała. Rozumiem, że mój people pleasing z tamtego okresu, a także inne negatywne schematy sprawiają, że ludzie odsuwają się ode mnie i nie chcą mieć nic ze mną wspólnego. Nie chcę być też ciężarem dla kogoś.
Mam ochotę zaszyć się gdzieś na pustkowiu, bo nie wiem w jaki sposób zmienić swoje życie. Chodzę od ponad roku na terapię, czytam książki zarówno o rozwoju osobistym, jak i te poświęcone terapii. Słucham podcastów. Nie jestem w stanie znaleźć odpowiedzi, jedynie utwierdzam się w przekonaniu się, że przegrałem w życiowej ruletce i moje życie z góry było skazane na porażkę.