Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Jolanta21

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Jolanta21

  1. Dziękuję Ci Małgorzato z całego serca za słowa otuchy. W tej chwili nie jestem w stanie zrobić nic, jestem totalnie odretwiała. Nie mogę patrzeć na nasze zdjęcia, to zbyt bolesne. Mogę tylko płakać... Twój teść mógł odejść spokojnie wiedząc, że ma tak wspaniałą synową jak Ty.
  2. Postanwiłam napisać po nagłej stracie ukochanego. Mam 52 lata i po wielu latach samotności będących skutkiem nieudanych związków odważyłam się zakochać w cudownym mężczyźnie. Byliśmy ze sobą krótko, niecały rok i był to najwspanialszy okres mojego życia. Byliśmy jak dwie połówki jabłka, rozumieliśmy sie bez słów, będąc nieidealni, dla siebie byliśmy idealni. Mieliśmy wspólne plany i chociaż ze wzgledu na dzielącą nas odległość widywaliśmy sie raz w miesiącu, oboje odliczaliśmy dni do następnego spotkania. Oboje byliśmy po trudnych relacjach i w końcu odnaleleźliśmy w sobie na wzajem to czego pragnęliśmy całe życie; akceptację, zrozumienie, czułość. Każde nasze spotkanie celebrowaliśmy jak najważniejsze wydarzenie, akceptowliśmy siebie nasze wady i zalety bez zbędnych słów. Wiedzieliśmy od samego początku znajomości,że całe życie na siebie czekaliśmy. Byliśmy tacy szczęśliwi,... I nagle On zmarł.... Nagle. Nie mogę przestać płakać..... nie wiem co mam zrobić jak dalej życ.... nie jestem w stanie pracować, przestało mi na wszystkim zależeć. Nie śpię, nie moge nic przełknąć, szukam odpowiedzi jaki to ma sens, dlaczego ? On był taki szczęśliwy, ciągle rozpamiętuję każdą chwilę naszego ostatniego spotkania i jego czułe pożegnanie jakby nie chciał mnie puścić. Nie potrafię opisać słowami bólu jaki teraz odczuwam, tęsknotę, uczucie bezradności. Próbuję być na niego zła za to że odszedł ale nie potrafię. Był tak cudownym, ciepłym człowiekiem,że nie potrafię się na niego złościć. Chciałabym umrzeć ale musze tutaj trwać. To tak potwornie boli. Dlaczego dane było mi coś na co czekałam tyle lat by brutalnie bez pytania zostało mni to zabrane ? Dlaczego On musiał umrzeć po tylu latch krzywd gdy w końcu jego życie zaczęło sie układać ? Całymi dniami siedzę na kanapie, patrzę tępo przed siebie i czuje tylko rozpacz i bezradość. Znajomi próbuja mnie pocieszać, jestem im za to wdzięczna. Jego siostra i brat ciągle pytatają jak się czuję, a przecież sami są w żałobie. Wspaniali ludzie. Nie umiem im powiedzieć by do mnie nie pisali, nie dzwonili bo to mi nie pomaga ale nie chce ich zranić. Może Oni też tego potrzebują ? Nie chcę by ciągle przypominali mi jak On był ze mną szczęśliwy, nie chce już tego słuchać. To tak strasznie boli....
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.