Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

meraki

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

meraki's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

  • Jest tu ponad tydzień
  • Twórca Konwersacji

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Jestem żoną od 5 lat, w tym samym związku od 14.. Mam 30 lat, mój mąż 36 lat. Nie posiadamy dzieci, mieszkam z mężem za granicą. Ostatnio, a raczej już od dłuższego czasu myślę że mam ze sobą problemy. Bardzo rzadko wychodzę sama z domu, wychodzę gdy naprawdę muszę. W sierpniu ubiegłego roku rzuciłam pracę, żeby rozwijać swój własny mały biznes, od tego czasu właściwie to nigdzie nie chodzę, wcześniej musiałam iść do pracy, teraz wszystko robię zdalnie. Nie czuję potrzeby spotykania się z moimi znajomymi. Mało rzeczy mnie cieszy, właściwie to nic ostatnio. Wydaje mi się, że przez to przestało układać nam się w małżeństwie, nie potrafimy rozwiązywać razem problemów, mój mąż ze mną nie rozmawia o swoich uczuciach, planach, problemach rozwiązaniach, nic nie wiem co nawet zamierza w przyszłości, ile jeszcze będziemy mieszkac za granicą, czy będziemy mieć dzieci, czy będzie stać nas na kupno domu tutaj czy będziemy wracać do kraju. Gdy są jakieś problemy najlepiej wychodzi albo przestaje ze mną rozmawiać, on nic nie wie. Najbardziej na świecie irytuje mnie brak komunikacji, wtedy ja wychodzę na tą złą osobę, bo albo pierwsza podam rękę nawet jeśli to nie moja wina albo nie będziemy ze sobą rozmawiać i tak nawet może być przez ponad tydzień albo dłużej. On przyjdzie, będzie się odzywać jak gdyby nigdy nic, ale nie o tym co się wydarzyło wcześniej, bez żadnych przeprosin. Mam dość przepraszania za wszystko jak leci i latania i proszenia się o miłość. Nie mam już z kim porozmawiać na ten temat i co w tej sytuacji mam zrobić. Czuję się samotna, pomimo tego że nikogo nie potrzebuje, nie chce mi się żyć, jaki jest sens wychodzenia z łóżka jeśli za każdym razem jest jeszcze gorzej. Nie mogę przez to wszystko spać nocami od kilku miesięcy, jestem zmęczona. Próbuję medytować, słuchać pozytywnych afirmacji, ale po co to wszystko jeśli nie mam żadnego wsparcia. Czuję się ostatnio jak nieudacznik, nie posiadam oszczędności, domu, dzieci, wspierającego męża, nie mam prawa jazdy ani samochodu, smukłego ciała ani seksapilu. Sytuacja mi nie pomaga, zaczęłam pomału przybierać na wadze, nie mam ostatnio żadnego popędu seksualnego, seks mógłby dla mnie nie istnieć. Źle się czuję, zwłaszcza sama ze sobą. Mój mąż nie bierze moich problemów i uczuć na poważnie, nie jestem w stanie mu znowu o tym mówić, bo nie otrzymam żadnego wsparcia i pomocy. Jak mam sobie z tym wszystkim poradzić? Zostawić męża, wrócić do Polski? Czy to ze mną jest coś nie tak??
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.