Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

duśka17

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

duśka17's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

  • Jest tu ponad miesiąc
  • Jest tu ponad tydzień
  • Twórca Konwersacji

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Dzień dobry, mam 26lat, jestem kobietą, od roku jestem matką od dwóch lat żoną. Dodatkowo studentką i za niedługo wracam też do pracy po urlopie rodzicielskim. Odkąd pamiętam miałam problem z wyrażaniem złości. Często jak coś mnie bardzo zdenerwowało walilam pięścią w stół lub krzyczałam i płakałam. Problem z moimi emocjami przypuszczam że wynika z tego że ojciec stosował wobec mnie przemoc psychiczna oraz na mamie na niej także fizyczną i ekonomiczną. Od lat byłam zastraszona przed nim. Kiedy dorosłam za każdym razem zawodzą mnie swoim zachowaniem. Mama całe życie podporządkowuje się tacie a on jest taki jaki ma humor jak jest dobry to to rany przyłóż że wszystkim by pomógł i wg, a jak zły to się nie zbliżać. Odkąd jestem z mężem w związku (to już kilka lat) nie raz też zawiodłam się na jego zachowaniu. Zawsze moje oczekiwania zostawały tylko oczekiwaniami i kończyły się rozczarowaniem z którego wybucha zawsze wojna. Ja jestem bardzo nerwowa, często płacze w takich sytuacjach. Bardzo dużo razem przeszliśmy i tych wspaniałych mimo wszystko chwil bo uważam że jest dobrym człowiekiem i tych złych. Przed ślubem miałam zabieg to tylko na niego mogłam liczyć. Po ślubie też nas życie doświadczyło dwoma poronieniami i też zostaliśmy z tym sami sobie mimo że po pewnym czasie powiedzieliśmy naszym rodzicom ale rozumiem że komukolwiek ciężko jest wesprzeć kogoś po takim przeżyciu. Kiedy w końcu doczekaliśmy się upragnionego dziecka to każdego dnia chciałabym być jak najlepszą matka ale uważam że taka nie jestem. Uważam że jestem okropna. Złoszczę się na nią, potrafię krzyknąć na nią czasem aż się ,,poderwala,, później ja przytulam i przepraszam, często ja po tym płacze bo nie chcę taką być a nie potrafię nad sobą zapanować. Dziś jestem znów zła na męża bo zamiast poprzeć moje zdanie uparł się idiotycznie na swoje przez co dziecku nie mogłam zapewnić odpowiedniego jedzenia na czas, on jest w pracy ja z dzieckiem sama, płakało, gdy dostala jedzenie to nie chciała jeść bo myślała że to jest to samo nie dobre mleko co dawałam jej chwilę temu więc dalej płakała bo głodna a nie chciała jeść to się z nią siłowalam wpychalam butelkę na siłę do buzi ale nie chciała dalej płakała i niekontrolowanie dałam jej klapsa, walnęłam kilkukrotnie pięścią w stół. Wiem że to dla niej stres i bycmoze strach. W myślach za wszystko obwiniam i wyzywam męża bo gdyby mnie posłuchał to nie doszłoby do tej sytuacji. Już mam wszystkiego dość. Głównie ja jestem sama z dzieckiem w domu bo on pracuje. Zaraz ja wracam do pracy i będziemy na zmiany przy niej wtedy wiem że już wg nic nie zrobię w domu ani żeby móc zaspokoić swoje potrzeby. Bo jak? Dziecko, praca, studia (które też wymagają pracy poza godzinami wykładów). Jestem zła na siebie. Uważam że jestem okropna. Że krzywdzę moje dziecko. Nie chcę taką być. Tak bardzo chciałabym cofnąć czas i wyczyścić te momenty złości i agresji do niej. Boję się że jej zaszkodzę. nie chce być dla niej jak mój ojciec dla mnie. Siedzę i płacze nad swoim zachowaniem z nerwów i bezsilności że to co zrobiłam już nie cofnę. Nie wiem jak sobie z tym wszystkim radzić? Nie stać mnie na terapię, raz z pakietu medycznego miałam konsultacje z psychologiem ale nie wniosła wiele do mojego podejścia, mam wrażenie że zrobiłam z siebie głupia. Już wstyd mi o tym wszystkim mówić komukolwiek. Co zrobić żeby być inna? Chce być naprawdę dobra żona i matką przede wszystkim. Jak to zrobić? Jak panować nad sobą? Czy naprawdę jestem potworem? Czuję się beznadziejnie. Mam wrażenie że jestem ze wszystkim sama bo mąż tego nie rozumie bo nie potrafi sobie wyobrazić jakie emocje mną targają. Jak poradzić sobie z tym wszystkim?
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.