Witam.Mam 36 lat,mężczyzna,świeżo po rozstaniu.Byłem w związku od 4lat z kobietą z dzieckiem,na początku,przez ok2lata było bardzo dobrze.Po tym czasie zaczęło się coś psuć,częste kłótnię o byle co,ciągle podejrzewałem ją o zdradę(choć teraz myślę ze bezpodstawnie),sięgałem do kieliszka tłumacząc że chcę się odstresować.Ciągłą się tak do zeszłego tygodnia,wtedy powiedziała ze mnie nie kocha.Po tej wiadomości piłem dzień w dzień.Kobieta którą kocham i dziecko które nie jest moje biologicznie nie chcą mnie widzieć.Mam coraz to gorsze myśli,najłatwiej było by skończyć z tym życiem ale mam swiadomość ze pozostała moja rodzina cierpiała by po mnie.Proszę o pomoc.Dziękuję.