Kontakt fizyczny w związku

[Wesololyroman123]

Spotykam się z dziewczyną od 8 miesięcy. Od 4 miesięcy jesteśmy w związku. Teoretycznie mówi mi, że mnie kocha ale ja tego nie czuje. Czuję sie w jej oczach nieatrakcyjny i niepotrzebny. Między nami nie ma żadnej bliskości. Całowaliśmy się może z 5 razy, nie lubi się przytulać, nie lubi jak ją dotykam. Dla niej kontakt fizyczny w ogóle chyba nie jest ważny ale ja bardzo go potrzebuję. Powiedziała mi, że dla niej szczera rozmowa jest czymś bardziej intymnym niż kontakt fizyczny. Mówi, że spotykanie się raz w tygodniu jej wystarcza. Seksu jeszcze nie uprawialiśmy, mówi, że na razie nie czuje takiej potrzeby. Czy faktycznie potrzebuje więcej czasu czy ten związek nie ma po prostu sensu? 

[žźzyy̨yy̨zźž]

Nie wiem. Ale wiem czym jest aseksulany stan i brak libido już z 6 lat. Można tak żyć. Jeśli nie znasz możesz poszukać języki miłości w necie. Może dotyk być u niej na końcu a rozmowa na początku i faktycznie bardziej przemawiają słowa. Istnieje też pewien stan awersji do kontaktu fizycznego. Może być też "poprawna religijnie" gdybam. Za mało danych żeby wyciągnąć jakieś wnioski. 

[Wesololyroman123]

Możliwe, że ma jakiś rodzaj awersji. Co do religijności to nie to, bo ze swoim byłym zaczęła uprawiać seks po 2 miesiącach związku i robili to przez 3 lata i nie miała z tym problemu. Dlatego mnie tak boli brak seksu bo czuję się gorszy od niego i jakby ona mnie nie chciała 

[Honrado]

Powodów wstrzemięźliwości dziewczyny może być mnóstwo. Zgadywanie o co jej chodzi nie ma większego sensu, bo nie mamy jak tego zweryfikować i w zasadzie co to da? Twoim problemem są niezaspokojone potrzeby w związku. Nie czujesz się kochany, pożądany a nawet potrzebny. Nie dziwię się, że masz wątpliwości co do słuszności kontynowania tej relacji. Na razie to wygląda jakbyś pełnił rolę przyjaciela a nie chłopaka. Moim zdaniem samo to, że czujesz się w jej oczach nieatrakcyjny i niepotrzebny jest dobrym powodem do podziękowania za związek, bo coś tu ewidentnie nie gra, tylko nie wiemy co. Możesz dalej to ciągnąć i grzecznie czekać sfrustrowany aż dziewczyna się namyśli, poczuje potrzebę czy coś tam się jej przestawi, albo możesz odejść z honorem i poszukać dziewczyny z którą będziesz miał wyraźną wizję na bardziej satysfakcjonujący związek. Bardzo możliwe, że gdybyś poinformował ją o zakończeniu związku z Twojej strony ze względu na to ubogie poczucie bliskości czy jak byś to nazwał, ona zobaczyłaby w Tobie twardego faceta, który wie czego chce, nie cacka się i idzie po swoje, a wtedy nabrałaby na Ciebie ochoty. 

[žźzyy̨yy̨zźž]

Sądziłem religijny, kolega był w takim związku. Ale ogólnie traktowała go jako dodatek, a nie perspektywę na przyszłość, także skończyło się. To inna sytuacja. Nie wiem po co weszła w związek i nazywać to związkiem, jeśli to jednostronne jej zasady. Najlepiej jakby się sama określiła czym dla niej jest związek i czego oczekuje. Ogólnie to nie wszystko jest do zaakceptowania. Bo roszczeniowych wymogów niektórych kobiet nikt nie spełni. Też nie znam szczerej i rozsądnej kobiety, a nie wszystkie ekstremizmy które mówią są rzeczywistym co myślą. Najlepiej jakby jakaś kobieta odpowiedziała.

[klebsiella]

Dziwny to związek jeśli kobieta nie umie szczerze podać partnerowi przyczyny takiego unikania bliskości, chyba że jest to jakaś wstydliwa dzierlatka w wieku do 25 lat. 

Możemy strzelać jeśli chodzi o przyczyny leżące po stronie kobiety: suchość pochwy, zaburzenia hormonalne, brak libido po tabletkach antydepresyjnych/ antykoncepcyjnych, infekcje intymne, choroby innych części ciała, bycie po zawale, pochwica, bycie ofiarą gwałtu, bycie zarośnięta chupacabra z hirsuityzmem, bycie krypto-lesbą, wstyd przed nagością, bycie papuśnym pączkiem z nadmiarem kg.

Powodów może być dużo, nie nam zgadywać.