Skocz do zawartości

Ja i jej okropnie zazdrosny przyjaciel.


kacperek1337

Polecane posty

Na samym początku zaznaczę, jestem osobą dość bardzo zazdrosną, ale ciągle nad tym pracuję i na początku relacji dałem naprawdę spory kredyt zaufania. (Ja 22 lata, Ania 20)

Na początku poprzedniego roku poznałem dziewczynę (Nazwijmy ją Ania) i w bardzo krótkim czasie bardzo się do siebie przywiązaliśmy i naprawdę było czuć ogromną chemię między nami
Potrafiliśmy rozmawiać ze sobą po 8-10 godzin dziennie lub po prostu spędzać ze sobą każdą wolna chwile
Wszystko szlo w dobrym kierunku, bo wprost mówiliśmy sobie o wszystkim, czego potrzebujemy od drugiej osoby i doszliśmy do wspólnego wniosku ze jesteśmy w stanie sobie to dać.
Pierwsze spotkanie było magiczne, bo chemia między nami jeszcze bardziej wzrosła, kolejne spotkania były jeszcze cudowniejsze i na każdym dowiadywałem się coraz więcej o jej znajomych i nie tylko. Okazało się że ma najlepszego przyjaciela (załóżmy, że ma na imię Marcin) i nie byłoby z tym problemu, gdyby nie fakt ze wiedziała że ten od blisko 3 lat żywi do niej naprawdę wielkie uczucia.
Byłem tym zmieszany, ale starałem się dać temu szanse i spróbować jakoś zaakceptować ten fakt do czasu aż zacząłem zauważać że on robił jej sceny zazdrości o to że ona się ze mną spotyka, tak samo zauważałem ze np. Jak się spotykaliśmy i wysyłała jakieś zdjęcie ze mną na snapchacie do znajomych to akurat jego zawsze pomijała. Jak się okazało nie chciała sprawić mu przykrości tym ze kogoś ma i nie powiem ten fakt mnie zirytował i dałem jej wybór albo ja, albo ten przyjaciel, bo nie miałem zamiaru bawić się w jakiś "trójkąt" miłosny.
"Zrezygnowała" z niego na rzecz mnie i wszystko było okej do czasu aż dowiedziałem sie że tak naprawdę jedyne co sie wydarzyło to fakt że wcale nie urwala z nim kontaktu a zaczela go przede mna ukrywac.
W tym momencie zawiodłem się na niej poważnie i chciałem to zakończyć, ale poprosiła mnie o jeszcze jedną szansę wiec stwierdziłem że okej. Napisała mu wiadomość gdzie dała mu do zrozumienia że to koniec ich znajomości i niby to zaakceptował i życzył jej szczęścia.
Kilka dni po tym zacząłem dostawać z fałszywych kont na Facebooku, snapchacie i Instagramie wiadomości typu "mam nadzieje, że zdechniesz", "nie wiem co ona w tobie widzi", "jesteś śmieciem, odpierdol się od niej", "nie zasługujesz na nią" itp. itd.
Moja ówczesna partnerka doszła do wniosku, że to nie może być Marcin i probowaliśmy wspólnie ustalić kto mógłby za to odpowiadać.
Mijały miesiące a w międzyczasie moja luba czasami pisała z nim za moimi plecami mimo dość poważnych podejrzeń, że to on stoi za tym wszystkim co mnie spotykało co po prostu bardzo mnie bolało i robiłem czasami o to dramy. Mimo wszystko nasza miłość była naprawdę wielka i pokazywaliśmy sobie to na co dzień co trzymało nas w ryzach (+/-). Starałem sie olewać to co pisał Marcin z tych fałszywych kont i wierzyć, że to nie on dla naszego wspólnego dobra, bo w sumie nie było 100% pewności, że to on, ale nie potrafiłem. A apogeum nerwów dosięgło mnie w momencie jak ten zaczal pisac z tych falszywych kont podszywając sie pod kogoś innego do Ani i próbować ją podrywać, wysyłał jej nieprzyzwoite zdjęcia po czym pisał do mnie jakieś prywatne rzeczy z życia Ani o których wiedziało dosłownie kilka osób włącznie z nim. Zawęziliśmy więc grono podejrzanych do kilku osób, ale nadal tłumaczyła go tym, że nie ma 100% pewności czy to on. Starałem się nią zrozumieć, bo jednak znała go pół życia i był dla niej kiedyś ważny - ale mimo wszystko te ciągłe usprawiedliwianie Marcina niszczyło mnie od środka.
Pod koniec zeszłego roku sytuacja między mną a Anią była dość mocno napięta głównie przez Marcina i to co robił. Miałem zły dzień i przyczepiłem się niepotrzebnie do niej o to, że prawdopodobnie usuwała wiadomości pisząc z takim typem który wysyłał jej w przeszłości naprawdę dwuznaczne wiadomosci i składał dziwne propozycje jak np. to żeby zamiast pieniędzy oddawała mu w naturze lub wysyłała nagie bądź półnagie fotki (działo się to także w trakcie naszego związku, ale w pewnym momencie kazała mu przestać - po wielu moich prośbach oczywiście).
Zerwała ze mną, ukróciła kontakt praktycznie do 0 a jak już go mieliśmy to swoim pisaniem mocno dawała mi do zrozumienia że nie jestem na ten moment mile widziany w jej życiu ale z drugiej strony mówiła że potrzebuje czasu żeby ułożyć sobie wszystko w głowie i da mi znać co robimy. Nie potrafiłem odpuścić starań o to, żeby nią przekonać do tego, żeby dała mi szansę i byłem zrozpaczony.
Bardzo zależało mi na tym, żeby ją odzyskać, ale w międzyczasie ona odzyskała kontakt z Marcinem (mimo że z tego, co mówiła do końca mu już nie ufała) i odnosiłem wrażenie, że zapomniała o wszystkim, co on nam robił.
Dzień po zerwaniu Marcin napisał do mnie po raz kolejny z fałszywego konta, że cieszy się, że nareszcie ze mną zerwała i że mogłem odpuścić sobie na początku, gdy zaczął wypisywać.
Nagle zrobił coś mega głupiego co go sprzedało nawet w oczach Ani i dzięki temu ona wiedziała, że to na 100% Marcin. Wysłał zdjęcie Ani które tylko on kiedykolwiek od niej dostał
Ania poczuła sie strasznie zmieszana, ja poczułem swojego rodzaju ulgę i miałem nadzieje, że między nami się ułoży i damy sobie szansę.
Na początku dawała mi do zrozumienia, że nie chce na razie, że potrzebuje czasu i w sumie to sama nie wie do konca czego chce i chciała ode mnie spokoju. Było mi z tym ciężko, ale mimo wszystko starałem się jakoś ogarnąć i dać jej przestrzeń o, która mnie poprosiła, ale Ania sama zaczęła się do mnie odzywać, wysyłać jakieś filmiki i dawać do zrozumienia, że w sumie to jej mnie brakuje. Zaczęliśmy trochę rozmawiać, ustalić co wspólnie zrobimy z nami itp. Tydzień temu doszliśmy do wniosku, że zaczniemy małymi krokami spróbować wrócić do tego jak między nami było. Na początku troszkę więcej normalnie pisać z zachowaniem jakiejś życzliwości i zaangażowania z obu stron, rozmawialiśmy śmiejąc sie przez blisko godzinę z jakichś głupot czy graliśmy w jakieś gry jak to mieliśmy w zwyczaju wieczorami i wydawało mi się, że idzie to w dobrym kierunku. Pytałem jej kilkukrotnie czy nie pojawił sie nikt inny w jej życiu kim byłaby zainteresowana i mówiła, że nie ale nie dawało mi to trochę spokoju i w końcu napisała, że jedzie ze znajomymi "paczką" na piwo i stwierdziłem, że okej, po czym wyłączyła lokalizacje i zniknęła ze świata internetu na 3 godziny. Poczułem się dziwnie i kilka dni później zapytałem, czy na pewno nie ma nikogo kim by była zainteresowana i powiedziała, że tak i że to z nim się spotkała o blisko północy (a miała być na piwie ze znajomymi), że poznała kogoś tydzień po naszym zerwaniu i że wydaje się mega w porządku i chce go lepiej poznać co zabolało mnie niemiłosiernie bo mówiąc w ten sposob dala mi do zrozumienia że jest nim "ZAINTERESOWANA" w tym sensie, że jej się podoba. Wynikła z tego kłótnia, bo poczułem się oszukiwany przez ten cały czas i czułem, że nie docenia moich starań i tego, jak bardzo chcę ją odzyskać a ona za specjalnie nie protestowała. Zablokowała mnie wszędzie i nie chciała kontaktu, ale mimo wszystko nie dawało mi to spokoju (wiem to mój błąd i nie powinienem próbować więcej) i zadzwoniłem do niej z numeru taty. Pogadaliśmy chwilkę i stwierdziliśmy że obgadamy wszystko jeszcze raz. Powiedziała mi, że jest nim zainteresowana jako nowym potencjalnym znajomym i nic więcej. Doszliśmy do wniosku ze jesteśmy dla siebie nadal ważni i chcemy spróbować szczerze to naprawić i trochę tak to wygląda, że faktycznie oboje chcemy.

Ale teraz jest kilka problemów:
1. Chce ją odzyskać, ale moje zaufanie naprawdę jest małe
2. Ona prawdopodobnie nie mówiąc mi prawdy (bo mówiła, że jej kontakt z Marcinem nie wygląda wcale tak dobrze) utrzymuje serdeczne relacje z typem, który wyrządził i mi i jej dużo bólu i krzywdy.
3. Dziwny jest ten jej nowy znajomy i do końca nie wiem co o tym myśleć, bo ciężko mi uwierzyć, że on chce się tylko kolegować.

Rozmawiałem trochę z Panią psycholog i doszła do wniosku, że Ania prawdopodobnie sama nie wie czego chce i że może lepiej by było jakbym na troche sie od niej odciął i poczekał na jej reakcje.
Powiedziała mi również że to nie jest tak, że Ania już nic do mnie nie czuje, bo gdyby tak było to nie szukałaby ze mną kontaktu i nie chciałaby tego naprawić.

Nie mówie że moja zazdrość nie miała wpływu na naszą relację bo miała, ale czuje, że też w większości przypadków była uzasadniona.

Z jednej strony naprawdę czuje że jej zależy i że ona nie chce mnie stracić ale z drugiej strony momentami czuję jakby stawiała pewną ścianę miedzy nami. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • SKOCZ DO: 
    Księgarnia >>>> | Apteka >>>> | Uroda >>>> | Sport >>>> | Dziecięce >>>> | Moda >>>>

  • PODCASTY.jpg

  • Wpisy blogu

    • 0 komentarzy
      Ludzie chętniej próbują z kimś nowopoznanym, niż sprawdzają nowe sposoby budowania relacji, bo łatwiej jest wymienić partnera, niż skorygować własne postępowanie i przepracować coś w sobie. Jeśli chodzi o małżeństwa, w Polsce coraz częściej okazuje się, że do dwóch razy sztuka. 
       
       
    • 0 komentarzy
      Plotka. Złośliwcy powiadają, że bywa to rodzaj przemocy pośredniej – dokuczania komuś okrężną drogą. Trochę straszne, bo – powołując się na dokument „Dylemat społeczny” – fake news roznosi się w sieci sześć razy szybciej niż fakt. Najwyraźniej rzeczywiście plotki są jak chwasty w ogrodzie; nawet jeśli zrywamy je, nowe rosną prędko. Czasami bywają to chwasty wyjątkowo toksyczne, bo używa ich się chociażby do mobbingu, gnębienia kogoś w miejscu pracy lub w związku z wykonywanym przez niego zajęciem. Na szczęście nie wszystkie plotki są takie złe. Na przykład ktoś kiedyś rozpowiedział, że podobno odziedziczyłem hotel. Kto by pomyślał, jak nagle i drastycznie może wzrosnąć atrakcyjność człowieka... 😆 Tak czy inaczej, uważajmy z tym plotkowaniem i pamiętajmy: plotka niewiele mówi o danej osobie – znacznie więcej o człowieku, który w nią wierzy. Miłego dnia.
    • 0 komentarzy
      Kolejny podcast z cyklu psychologia relacji bez cenzury: 10 zjawisk, które psują związki. Psychologia miłości w kontekście czynników, które mogą zakłócić lub nawet przyczynić się do zakończenia relacji. 
       
       
       
    • 0 komentarzy
      Kiedy ostatnio dane ci było doświadczyć głębokiego relaksu, któremu towarzyszy stan błogości, poczucia harmonii wewnętrznej i kojącego spokoju? Mam nadzieję, że miewasz takie odczucia nierzadko. Jeśli jest jednak inaczej, rozważmy, co można zrobić, aby sytuację poprawić. Wersja audio poniżej, a wersja tekstowa tutaj.
       
       
    • 0 komentarzy
      Nadciąga weekend i być może niektórzy poświęcą chwilę albo dwie na jakiś serial. Nie mam na to za dużo czasu, więc wolę za często do tego typu produkcji nie zasiadać, bo niekiedy ciężko oderwać się. Wstrzemięźliwość we wszystkim – nawet we wstrzemięźliwości, więc robię wyjątki. Jako psycholog cenię barwne postacie, interesujące relacje i tym samy interakcje między bohaterami. Dramaturgia, wątki psychologiczne i niecodzienny obyczajowy kontekst też mają znaczenie. Jeśli zatem ktoś podziela sympatię do takich klimatów, może sięgnąć po „Po złej stronie torów”. Fabuła wciąga, ale jest to zarazem studium głęboko dysfunkcyjnej rodziny, która próbuje sobie radzić w obliczu splotu fatalnych okoliczności. A charaktery poszczególnych postaci zdecydowanie tego nie ułatwiają. Pierwszy sezon jest fenomenalny, natomiast pomimo słabszej jakości sezonu trzeciego, nawet tam dochodzi do takich scen, które wstrząsają nami na tyle mocno, że aż przydałyby się pasy bezpieczeństwa. Mocne. Podobało mi się. A Wy co polecacie?


  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • 05e7f642-357a-49b3-b1df-737b9aa7b7a1.jpg

  • SKOCZ DO:

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  •  
  • Podcasty i filmy o psychologii

  • Książki o rozwoju osobistym i psychologii

    83eaf72d-ea6e-4a48-ab5f-9aefa9423f3d.jpg

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.