Jump to content
  • psycholog-online-skype-16.jpg.jpg

Czy to są objawy nerwicy?


Recommended Posts

Cytat

Jestem przyszłą studentką. Świeżo po maturze, we wrześniu skończę 19 lat. Początek pewnych zmian w moim sposobie myślenia, w moim zachowaniu zauważyłam na początku liceum, trzy lata temu. Z natury mam niską tolerancję na stres, nie radzę sobie z nim dobrze, a przez ten okres wiele rzeczy, które właśnie ten stres powodowały, nałożyły się na siebie w tym samym momencie. Z samą nową szkołą nie miałam problemów, problem miałam jedynie ze znajomą, z którą poszłam do liceum. Powód był błahy, niesamowicie wręcz prosty i powodował u mnie tylko irytację; nasze kontakty się osłabiły, cokolwiek robiłam ja (posiadałam i posiadam nadal dwie pasje, które są dla mnie bardzo ważne. Pisarstwo, na dodatek uczyłam się dość egzotycznego języka, co też traktowałam jako coś, co mnie wyróżniało i określało jako "mnie") jak się okazało, musiała robić i ona, także wkrótce każdy dookoła znał jej wielką "pasję", jaką było pisanie i też podjęła naukę tego samego języka. Sprawa prosta, lekko irytująca dla osoby, która ma niewielki bagaż emocjonalny i która najzwyczajniej w świecie nie do końca wie, jak się wybić i źle czuje się z myslą, że ma ewpeien sposób "podebraną osobowość", która przedstawiona jest innym jako własna. Co warto także wspomnieć, oprócz małej odporności na stres wkrótce wyrobiła się u mnie tendencja duszenia wszystkiego w sobie, więc najmniejszy problem, który siedział w głowie, dość szybko wzrastał do o wiele większych rozmiarów. Krócej rzecz ujmując, irytacja/zdenerwowanie pojawiało się i nie miało ujścia, więc kisiło się w środku. Tak więc lekko zirytowana ze szkoły wracałam do domu, gdzie problemy także pojawiły się u znacznie bliższej przyjaciółki, która obecnie przechodziła dość ciężki okres, więc na irytację przyniesioną do domu przychodziła kolejna, jako że spowodowało to pewien kryzys w dość bliskiej przyjaźni (pretensja do mnie o dawanie "złych rad", skupienie się na swoich problemach i niekoniecznie poświęcenie jakiejkolwiek uwagi mojej osobie, byłam lekko zepchnięta na bok, miałam poczucie bycia osobą, na którą wylewa się wszelkie negatywne emocje). Moja mama wkrótce zaczęła mieć problemy w pracy, więc wracała zirytowana i zmęczona, ona także przeżywała nieco cięższy okres w swojej pracy, co przenosiło się nieco na atmosferę w domu. To był też czas, kiedy zaczęłam określać swoją orientację seksualną, w tamtym okresie nie wykazywałam zainteresowania mężczyznami, ale wykazywałam je za to w stosunku do kobiet. Co nie było przez moją bliską przyjaciółkę do końca akceptowane, również próba zasugerowania mojej mamie, że moja orientacja odbiega nieco od heteroseksualności skończyła się niezbyt dobrą reakcją w tamtym czasie, dlatego to także było źródłem pewnego stresu. Nie czułam się wtedy akceptowana przez ludzi bardzo mi bliskich.

Myślę, że ten okres był momentem, w którym zaczęłam miewać pewne problemy sama ze sobą. Bywały okresy, kiedy czułam się czymś zestresowana, zdenerwowana, nie do końca znając tego przyczynę, wkrótce zaczęłam być bardziej niepewna i zestresowana w sytuacjach międzyludzkich. Także doświadczyłam pewnych ataków paniki, bardzo silnego, nieokreślonego lęku, który potem zmieniał się w bezpośredni lęk o moje życie i zdrowie (miałam wrażenie, że umieram, albo że cierpię na jakąś chorobę ze względu na to, że stres powodował obfite pocenie się, przyspieszony rytm serca, dygotanie). 

Obecnie skończyłam liceum i te czynniki, które miały miejsce na samym początku szkoły, nie mają już miejsca. Wszystko się polepszyło, jednak nie pozbyłam się tendencji do duszenia w sobie problemów, obecnie ciężko jest mi rozmawiać o tym, co mnie dręczy z osobami, które są mi bliskie.
Kiedy zmarł mój wujek, większy stres wywoływała u mnie świadomość, że powinnam powiedzieć to swoim znajomym w szkole, niż sam ten fakt. Po uśpieniu mojego psa, któe z przyczyn oczywistych było niemiłym doświadczeniem, bardzo ciężko było mi o tym powiedzieć znajomym, czułam się zdenerwowana na myśl, że tym samym skupiłabym na sobie ich uwagę, miałam wrażenie, że mówiąc komuś o swoich problemach (które cięzkimi problemami nie są, stanowią raczej błahostki, które rosną do większych rozmiarów w mojej głowie) będę postrzegana jako ofiara losu, jako ktoś, kto się nad sobą użala, nadmiernie emocjonalna nastolatka. 
Obecnie największą nerwowość powodują u mnie relacje międzyludzkie. Długo się z kimś niekontaktując jestem przekonana, że ta osoba obwinia mnie o to, jest na mnie zła o brak kontaktu, a to powoduje, że tym bardziej unikam wtedy odnowienia tego kontaktu w strachu, że spotkam się z czyjąś złością. Błahe sytuacje wyolbrzymiam w głowie i także bardzo mnie stresują (podając przykład: rozmawiając ze znajoma musiałam odmówić jej zrobienia pewnej rzeczy, po prostu ze względu na to, że nie miałam na to ochoty. Odparła, że w porządku, ale brzmiała na lekko zasmuconą. Następne kilka dni spędziłam na myśleniu, że na pewno w tej chwili jest na mnie wściekła, rozmawia z innymi o tym, jak źle się wobec niej zachowuje, nastawia ich przeciwko mnie, później przechodzę w myślenie, że zachowuję się tak, bo jestem kimś złym i tylko udaję kogoś dobrego i wartościowego, że jestem beznadziejna). Zdarzało się, iż nie mogłam spać, zdarzały mi się też nocne poty, kiedy budziłam się w nocy nienaturalnie spocona, mimo że nie pamiętałam, żebym miała jakiś koszmar. Czasem też budziłam się z bardzo mocno zaciśniętymi pięściami.

Jako, że drobne rzeczy wywołują u mnie takie silne reakcje, boję się o nich mówić i "żalić się" innym, codzienne stresy obecnie zagłuszam piciem alkoholu, również wróciłam do samookaleczania.  Zdarza mi się brać tabletki/krople uspokajające.

Chciałabym zmienić swój sposób myślenia i znowu normalnie funkcjonować bez zbędnego wyolbrzymiania, nadmiernego stresu w normalnych, życiowych sytuacjach. Czy jest to coś, z czym powinnam zwrócić się do specjalisty, czy jest to kwestia pracy nad sobą, wyćwiczenia pewnych nawyków? 

Serdecznie dziękuję za wszelkie odpowiedzi i pozdrawiam.

Szanowna Pani,

obszernie opisuje Pani szereg mniej lub bardziej, a nawet wyjątkowo stresujących dla Pani okoliczności. Mówi Pani, że część z nich nakładała się na siebie, co tylko wzmagało niepokój, utrudniało radzenie sobie z tym wszystkim. Relacjonuje Pani również, że stosuje pogarszające sprawę strategie rozładowywania napięcia emocjonalnego jak samookaleczanie czy używanie substancji psychoaktywnych (alkohol). Mówi Pani też między innymi o problemach w relacjach z innymi ludźmi, braku zrozumienia w ważnych dla Pani sprawach ze strony rodziny.

Na podstawie przedstawionych informacji na forum nie diagnozuje się (ani się nie da, ani nie wolno tego robić), jakkolwiek zgodzi się Pani zapewne ze mną, że skoro przeżywa Pani takie trudności, warto skorzystać ze specjalistycznej pomocy psychologa lub psychoterapeuty. Konsultacje przez forum byłyby dalece niewystarczające, gdyż omawianych spraw nie da się w ten sposób rozstrzygnąć. Z przejęciem apeluję, by zaprzestała Pani stosowania destrukcyjnych sposobów radzenia sobie z emocjami i rozpatrzyła skorzystanie z pomocy. Jeśliby okazało się, że psychoterapia byłaby w Pani wypadku zalecana, w jej trakcie mogłaby Pani nie tylko omówić swoje trudności, uzyskać wgląd i zrozumienie ich natury, ale również zdobyć wiedzę, jak radzić sobie w konstruktywny, bezpieczny i skuteczny sposób z przytłaczającymi emocjami, jak asertywnie komunikować się z innymi osobami, by w miarę możliwości relacje nie stanowiły dodatkowego źródła stresu, niepokoju, lęku.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.



  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy na wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • ksiazka.jpg

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

×
×
  • Create New...

Important Information

Używając strony akceptuje się Terms of Use, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.