Jestem 20-letnią studentką. Przez ostatni rok akademicki mieszkałam z chłopakiem, z którym jestem ponad 3 lata. W związku układało nam się bardzo dobrze. Moje problemy zaczęły się gdy chłopak mnie okłamał, powiedział że idzie na mecz z kolegami, a tak naprawdę poszedł na domówkę do koleżanki. Na tej imprezie opił się i pocałowała go inna dziewczyna. Gdy się o tym dowiedziałam, zerwałam z nim. Uważam, że zdradził mnie i psychicznie, bo mnie okłamał, i fizycznie, bo nie protestował gdy tamta dziewczyna się do niego zbliżyła. Po 2 tygodniach jego starań i moich rozmów z rodziną postanowiłam dać mu ostatnią szansę. Zrezygnował z kontaktów ze znajomymi z którymi bawił się tamtej nocy, ponieważ od początku naszego związku sabotowali naszą relację, zazdrościli nam szczęścia i specjalnie nas skłócali i robili na złość albo jemu albo mi. Przez te 2 tygodnie rozstania pisał do mnie i dzwonił, prosił o szansę, było widać że się załamał. W międzyczasie pisał z różnymi ludźmi o tym co się między nami stało. Nie widziałam tych wiadomości, tylko sam powiedział mi że pisał. Zwierzał się znajomej którą ledwo zna, oraz swojemu kuzynowi który na poprawę humoru proponował mu imprezy, narkotyki i podryw, a może nawet i coś więcej... Wróciliśmy do siebie i jest teraz dla mnie bardzo dobry. Jednak ja nie wiem jak mam się wobec niego zachowywać. Co chwilę dowiaduje się, że pisał z kolejną osobą, dziewczyną, wiadomości pousuwał i twierdzi że nie pamięta dlaczego. Sama zadręczam się myślami o tym co mogło być w tych wiadomościach. Dobija mnie świadomość, że do mnie pisał że chce wrócić, a z kuzynem że chętnie pójdzie na imprezę kogoś poderwać... Rozmowy z nim nie pomagają, on mówi że wszystko rozumie, ale ostatnio i tak przyłapałam go na kolejnym kłamstwie. Potrzebuję porady co mam dalej zrobić. czy warto angażować się dalej w ten związek czy może lepiej odpuścić... cały czas czuję się obciążona jego zachowaniem podczas rozstania kiedy mnie skrzywdził. Boi się powiedzieć mi prawdę co było w tych wiadomościach, bo wie, że by mnie skrzywdziły... proszę o szybką pomoc.