Cześć wszystkim
Jestem prawie 18 letnią dziewczyną, ale czułam się tak całe życie. Piszę teraz bo coraz więcej ludzi zwraca na to uwage i dlatego że nie wiem czy wybierać się do psychologa z tym. Ostatnio oglądałam na internecie filmik vlogerki z Ameryki, która w wieku 20 iluś lat dowiedziała się że ma autyzm. Zrobiła też filmik pt. objawy autyzmu u kobiet. Z tego się dowiedziałam że kobiety przechodzą to "łagodniej z zewnątrz" i często nie są nigdy diagnozowane.
Następnie wymienia objawy
- nietypowe, mocne zainteresowanie
mam takie. uwielbiam patrzeć na podziały administracyjne krajów, pobieram bazy danych z podziałami administracyjnymi, szukam ich cały czas, myślę o tym, mogę o tym rozmawiać cały dzień, można byłoby powiedzieć że inni ludzie też to lubią ale ja nie mogę bez tego żyć a w swoim otoczeniu nie znam nikogo kto by się tym interesował, jedynie ludzie na internecie
- dziwne nawyki
typu obgryzanie paznokci, gryzienie się w usta itp. no szczerze to mam takie 3 typy
- problem z nawiązaniem kontaktu,
wolę przebywać sama, kwarantanna w sumie dobrze mi zrobiła
- mówię coś niemiłego kiedy nie wiem że to nie miłe
dużo takich sytuacji, straciłam dużo znajomości przez to
- nienawidze zmian
jak się zaczęła kwarantanna to chciałam wracać do szkoły, a teraz się przyzwyczaiłam i boję się na myśl że będzie trzeba wracać, normalnie przed kwarantanną podobne sytuacje występowały w związku z jechaniem na obóz (pierwsze 3 dni chce wracać, a potem w ogóle nie chcę wracać)
- spędzam czas z psem zamiast z ludźmi
- o tym co lubię i o czymś konkretnym mogę gadać cały dzień, ale jak mają być gadki o pogodzie to jest zawsze niezręczna cisza
- jestem do bani w matematyce, co w sumie nie zgadza się ze stereotypem
- nie mogę się skupić na rzeczach które mnie nie interesują i zawsze je odkładam na ostatni moment
- układam rzeczy w kategorie np. kraje, sporty,
- patrze jakoś inaczej na niektóre rzeczy (wiem że nieco inny bo ludzie mówią że to dziwne że oni tak nie mają)
Np. oni mają 4 kwartały albo w ogóle na to nie patrzą (moje grono znajomych), a ja sobie nazwałam 4 sezony
sezon zwykły: marzec, kwiecień, maj, * z racji że już się przyzwyczaiłam do tego że jest szkoła
sezon letni: czerwiec, lipiec, sierpień, * wiadomo skąd nazwa
sezon zimowy: grudzień, styczeń, luty, * tu też
sezon smutny: październik, listopad, wrzesień, * z racji że tyle czasu mi zajmuje przyzwyczajenie się że już nie ma wakacji
i wiem że można powiedzieć że może inni też tak robią, ale jak jestem w sezonie zwykłym i smutnym to jakoś gorzej się czuję niż w letnim czy zimowym, przez to że jakoś tak je poukładałam i przez to że w sezon zimowy i letni można planować wakacje albo robić konkretne rzeczy np. sezon letni - basen, sezon zimowy - snowboard.
Jestem prawie pewna że te objawy coś znaczą, w sumie nawet się nasiliły, ale nie mogę powiedzieć rodzicom bo mamy złe stosunki, a muszę poczekać jeszcze 2 miesiące do 18 urodzin.