Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

ElaEla

Użytkownik
  • Zawartość

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

ElaEla's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Witam, kobieta 32 lata mezatka od 6 lat. Mąż mi nie ufa. Dzis mi powiedzial ze nie lubi jak wychodze bo to zawsze wiaze sie z tym ze moge go zdradzic. Według niego zawsze kłamie i oszukuje. Chcialabym sie czesciej spotykac z kolezankami ale wychodze raz na pol roku, bo wiem jak to sie skonczy. Zawsze to samo, ze klamie, oszukuje, ze On nie ma jak sprawdzic czy mowie prawde i mi nie wierzy. Węszy podstęp. No i wypomina za kazdym razem to ze go kiedys oklamalam. Mąż zdenerwowal sie ze kolega z pracy napisal do mnie wieczorem, zrobil straszna awanture, ktora trwala kilka dni. Ja nie inicjowalam tych rozmow i nie interesowal mnie ten kolega. Kolega pisal do innych osob z pracy rowniez pisal o byle czym. Maz zakazal kontaktu z kolega. Powiedzialam koledze ze nie mam czasu odpisywac popoludniu. Ale za dwa dni znow napisal a ja z obawy przed reakcja męża skasowalam te wiadomosci. I to bylo glupie z mojej strony bo szybko tego pozalowalam, ale zrobilam to ze strachu. Nie chcialam znow tego przeżywać a wyszlo jeszcze gorzej. Mąż odnalazl skasowane wiadomosci i jak sam stwierdzil po jakimś czasie, ze w tresci wiadomosci nie bylo nic niepokojącego. Nie zmienia to faktu, ze do dzis mi nie ufa i czuje ze juz mi nie zaufa. Mowi ze kocha ale nie ufa. Kiedy wracam z integracji albo spotkania z kolezankami jest okropny, probuje mnie oskarzac, szukac dowodow ze go oszukalam. Nigdy wiecej go nie sklamalam, zaluje tego co zrobilam ale czy naprawde zasluguje na takie traktowanie po dzis dzien? On potrafi wiele sytuacji tak obrocic ze to ja zrobilam cos zle i znow go oszukalam i to ja mam za co przepraszac. Zawsze ja wszystko psuje. Nie moge tego wytrzymac. Nie chce sie rozstawac. Mamy dziecko no i przeciez go Kocham. Czy jest jeszcze szansa ze on odpusci? jak go przekonać ze mam dobre zamiary i ze nie w glowie mi zadne zdradzy?
  2. Witam, mam 31 lat od 6 lat w małżeństwie. Od pol roku jestesmy w nowym mieszkaniu. Moj maz powiedzial mi dzis ze nie jestem taka jaka powinnam być. Klocimy sie duzo. Mam wrazenie ze jest między nami walka w kolko kto ma sie czym zajac. Czas remontu byl dla mnie koszmarem, bo maz oczekuje ode mnie ze kazde zakupy ktore zrobie do mieszkania beda trafione. Nie ma miejsca na pomylki. Liczy na to ze ja bede pierwsza wychodzic z inicjatywa i jesli cos robie to mam to zrobic dobrze od a do z. Dzis klocilismy sie o dokumenty do urzedu. Jest zly na mnie ze nie zalatwilam tej sprawy dobrze. Ze nie zadzwonilam wczesniej do urzedu, ze nie umiem wypelnic informacji w formularzu. Dla niego najlepiej jakbym to ja zalatwiala wszystkie sprawy z kredytem, mieszkaniem, ubezpieczeniem itp. wciaz slysze ze wszystko jest na jego glowie, ze on musi wszystko zalatwiac za nas. Ja jesli nawet probuje cos zrobic to jestem ganiona za to ze nie robie tego dobrze. To skoro tylko on potrafi to zrobic to ja sie wycofuje z wszelkiego zalatwiania. I kolko sie zamyka, on posądza mnie o wygodnictwo i lenistwo a ja nie chce nic robic w obawie ze znow nie spelnie jego oczekiwan. On wymaga ode mnie zaangazowania a ja nie daje rady. Jak dotrzec do niego ze nie mam zlych intencji? ze nie jestem leniem. Czuje sie beznadziejna, mam 31 lat a czuje sie jakbym nic nie umiala zalatwic sama. Nadaje sie tylko do planowania obiadu i zajmowania sie dzieckiem a do reszty sie nie nadaje. Brak mi wiary w siebie. Maz bywa surowy, chlodny i bezwgledny w slowach, chcialabym sie jakos dogadywac. Nie zwalac zadan jeden na drugiego tylko isc razem w parze. Jak sie dogadac?
  3. Witam, Mam 30 lat, jesteśmy 4 lata małżeństwem. Mój mąż nie potrafi wybaczyć mi, że w 2 lata temu nie powiedziałam mu, że kolega z pracy zaczął do mnie pisać, przez co kiedy któregoś wieczora ten kolega coś napisał, mój mąż to zauważył i uznał za zdrade. Z mojej perspektywy wyglada to tak, że kolega pisał do mnie, nie ja do niego, treści były ogólne, nigdy nie zeszły na zły tor. Uznałam, że jeśli kolega zacznie pisać dziwne rzeczy to wtedy powiem mężowi, a tak pisał jakieś głupoty co uznałam za nieszkodliwe. To był błąd, moglam od razu powiedzieć mężowi wtedy by tak nie było jak jest. Dodatkowo okłamałam męża parę razy jeszcze, że ten kolega już nie piszę ale pisał cos jeszcze, ukrywałam przed mężem treści tych wiadomości choć nic w nich nie było niestosownego co sam później stwierdził. Nie powiedziałam mężowi, bo sie bałam jego reakcji, nie chciałam tego znow przeżywać tych strasznych chwil. Od tego czasu nie jest miedzy nami dobrze, mąż ciagle robi mi dogaduszki typu "do kogo znowu piszesz?", "co jesteś taka wesoła? pewnie ktoś ci umilał pracę?", widzę, że mi nie ufa. A ja coraz bardziej jestem zniechecona, nie mam ochoty juz się śmiać, czerpać radości z życia i naszego małżeństwa, do tego dochodzi brak seksu z mojej strony albo w znikomych ilościach i to tylko plan minimum nic poza to nie wychodze. Mąż mówi, że mnie kocha, ja też chce z nim być. Chcę tego małżeństwa, tej miłości ale potrzebuje pomocy. Chce mieć większą ochote na seks (biore tabletki antykoncepcyjne), chcę żeby Mąż mi się znów podobał. Mąż daje mi do zrozumienia, że nigdy mi nie wybaczy, jak z tym żyć? jak sobie z tym poradzić?
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.