Tak jak w tytule, rok temu zostawiła mnie dziewczyna na której mi bardzo zależało lub być może wciąż zależy i wciąż od czasu do czasu myślę o niej. Mimo to zdaje sobie sprawę, że nasza relacja nie była do końca zdrowa czyli: ja swoje odwalałem (w skrócie można powiedzieć, że dość grubo imprezowałem),a ona bardziej chciała mnie kontrolować, mimo że nigdy jej nie zdradziłem.
W sierpniu odnowiłem z nią na chwilę kontakt, ale po 2/3 tygodniach pokłóciliśmy się, a ona stwierdziła że najlepiej będzie jak nie będziemy mieli wcale ze sobą kontaktu. Próbowałem przed świętami do niej zadzwonić i napisać ale najwidoczniej zmieniła numer, tak samo w social mediach (facebook i instagram) próbowałem ją wyszukać i się nie dało (nawet z innych kont i telefonu). A do jej rodzinnego domu nie zamierzam przyjeżdżać, bo nie chciałbym w swojej sytuacji jaką mam narobić problemów z prawem
We wrześniu zacząłem chodzić do psychologa, który mi częściowo pomógł i pogodziłem się z tym, że w 99% na pewno nie wrócę do byłej - na pewno byśmy znowu sobie wypominali swoje błędy nawzajem. Z drugiej strony chciałbym z nią się pogodzić i żyć z nią w zgodzie - możliwe, że nie wyjaśniliśmy sobie wszystkiego to dlatego nie jestem w stanie aktualnie z nikim innym się związać. Co prawda dwa miesiące temu poznałem dziewczynę na apce randkowej i powiedziałem tej dziewczynie jaką mam sytuację, więc jak na razie tylko się kolegujemy, a widzę że ona chce czegoś więcej niż przyjaźń.
Nie wiem właśnie co dalej zrobić, bo jednej strony nie chce być z dziewczyną w relacji, której nie kocham a jedynie widze w niej kumpla, a z drugiej nie chciałbym z nią kończyć znajomości, bo jednak ją polubiłem i się nawzajem wspieramy... A co do byłej to chyba będę musiał poczekać aż sama do mnie się odezwie (co raczej w to wątpie) lub liczyć na cud, że kiedyś ją spotkam przypadkowo gdzieś...