Witam tak jak w temacie jest coś z czym nie mogę sobię poradzić , siedzi mi to bardzo mocno w głowie była żona wpierała wmawiała mi to przy każdej okazji , dogryzala przy każdej możliwej chwili trwało to prawie rok było mi ciężko ale łudziłem się że coś się zmieni. Jednak nic takiego się nie stało i podałem się odszedłem, minęło już ponad 5 lat od tego czasu. Od tego momentu jestem sam nie miałem , nie mam żadnej partnerki od tego czasu to samo dotyczy zbliżenia nie uprawiałem ani razu sexu. Nigdy nie miałem problemu z rozmiarem wyglądem tym jak jest wygięty mój penis w wzwodzie tak samo jak z wielkością w spoczynku. Nie ma w jednej i drugiej sytuacji jakiegoś szału brakowało kilka cm żeby osiągnąć minimum sredni rozmiar ale po mimo tego jego wygięcie bardzo mocne do góry pomagało, nie byłem też jakimś długo dystansowcem jeśli chodzi o stosunek od momentu włożenia do pochwy do wytrysku było to między 3 a 5 minut. Wszystko zmieniło się po upokarzaniu docinaniu wymawianiu że do niczego się nie nadawalem że nigdy nie było jej dobrze nie osiągnęła orgazmu przez to że po kilku minutach dochodziłem miałem też za małego penisa w pełnej erekcji na tyle że w ogóle nie czuła jak byłem w niej , jeśli chodzi o spoczynek zawszę miałem dość mocno małego ale nie wstydziłem się rozebrać przy kobietach i pokazać się właśnie z takim malutkim penisem . Jednak teraz po tym wszystkim mam wrażenie że on naprawdę jest praktycznie niewidoczny w spoczynku przez co nie mogę się przełamać żeby pokazać się nago . Jeszcze na koniec odnośnie wzwodu sam nie wiem czy jest to dobrze rozmiarowo i czy takie ułożenie wygięcie bardzo mocno jest dobre i nie przeszkadza w żaden sposób