Dzień dobry,
Zwracam się do Was z prośbą, czy ktoś był w podobnej sytuacji i sobie z nią poradził.
W dużym skrócie:
Małżeństwo 10 letnie z rewelacyjną komunikacją, celami, bliskością i intymnością.
Pojawiła się trzecia osoba, w drodze terapii indywidualnej i par jako przyczyna wyszła kwestia braku przepracowania dzieciństwa i relacji z matką u małżonki, brak możliwości bycia nastolatkiem i potrzeby fascynacji, który właśnie odbija się czkawką.
Rozwiązania są dwa albo się rozstać, ze względu na konieczność przepracowania tego dzieciństwa (zrealizowania potrzeby uwagi, fascynacji) albo wg terapeutów wyrażenia świadomej zgody na przeżycie fascynacji przez okres 2-3 lat (zdanie terapeutów), czyli de facto chodzi i zgodę na wspólne wyjazdy, randki i wszystko co się z tym wiąże.
Czy ktoś może posiada doświadczenie w podobnej sytuacji i z perspektywy czasu jest w stanie powiedzieć, czy cokolwiek udało się przepracować i wrócić na prawidłowe tory oraz jak sobie radzić w tak trudnym okresie.
Będę wdzięczny za odpowiedzi jak i również zwykłą rozmowę, bo ciężko znaleźć osobę z którą oprócz psychologa można porozmawiać o takim temacie.
Miłego dnia.