Mój narzeczony jest bardzo nerwowy. Najmniejsza sytuacja wywołuje u niego ogromne nerwy. Rozmowy niestety nie pomagają. Obecnie jestem w ciąży, zdarzyło się że popełniłam jakiś błąd a on zamiast mnie wspierać, pocieszać, dawał mi do zrozumienia że to moja wina i czułam się przez niego dużo gorzej. Nie wiem co mam zrobić, ponieważ on po jakimś czasie udaje że jest wszystko w porządku. Kiedy wywołuje u mnie płacz, wcale na to nie reaguje. Potrafi siedzieć w telefonie lub oglądać film. Proszę o poradę, czy skoro rozmowy i najmniejsze próby zmiany nie skutkują, jest dalej sens żeby się angażować?