Mezczyzna 49 lat od 18 lat w zwiazku malzenskim 2 synow 21 i 12 lat
Kilka lat temu zaczely sie moje problemy z alkoholem.
Zwiazane z praca czeste wyjazdy i spotkania ze wspolpracownikami sprzyjaly temu nalogowi.
Udalo mi sie stawic mu czola i nie naduzywalem przez ostatnie 1.5 roku.
Obecnie coraz czesciej trace kotrole raz w miesiacu moze raz na 1.5 miesiaca.
Nie upijam sie do nieprzytomnosci ale szumi w glowie, placze sie jezyk itp.
Staralem sie uczestniczyc w grupie wsparcia AA ale nie przemawia do mnie
argument Boga czy innej Mocy(sily).
Pomyslalem ze moze pomoc psychiatry czy psychologa moze miec dobry efekt.
Nie chce na razie brac zadnych lekow poniewaz czytalem o ich skutkach ubocznych.
Jak wedlug panstwa powinienem postepowac aby zerwac z tym nalogiem, poniewaz wiem ze
krzywdze moich bliskich swoim postepowaniem.