Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

niepowiem

Użytkownik
  • Zawartość

    6
  • Rejestracja

  • Ostatnio

niepowiem's Achievements

Forumowicz

Forumowicz (2/14)

  • Pierwszy Wpis
  • Jest tu ponad tydzień
  • Jest tu ponad miesiąc
  • Twórca Konwersacji

Recent Badges

1

Reputacja

  1. Nikt tu nie mówi, że moja sytuacja jest uniwersalna i że należy to brać jako wyznacznik tego jak to na pewno będzie u innej osoby.
  2. Mój problem jest dla mnie ważny i też jak widać szukam dla siebie rozwiązania, jak pisałam. Ja też nie mam Ci powiedzieć że będzie dobrze i że każda terapia to super nieskazitelna pomoc
  3. Napisałam co myślę, to żebyś się przypadkiem nie zniechęciła nie jest dla mnie powodem, by się wstrzymać
  4. Cześć. Mam problem. Ostatnio jest ze mną źle. Już nie mogę zliczyć jak często dzwonię na jakiś numer pogadania albo zaufania. Jestem samotna. Od bardzo długiego czasu nie mam z kim pogadać. Mieszkam w wynajętym pokoju ze współlokatorami. Ale oni omijają mnie szerokim łukiem. Mam obrzydliwe sny. Związane z jakimiś ohydnymi przekształceniami mojego ciała. Już 6 razy przystępowałam do terapii. Niestety będąc w terapii okazuje się że nie mam wobec terapeutki i ludzi absolutnie żadnych granic. Można mi wmówić co czuję i co myślę. Szczególnie w stosunku do kobiet. Czuję się słaba, nie wiem kim jestem ani czego chcę. Nie umiem odpowiedzieć na najprostsze pytania. Nie umiem komunikować się tak, żeby zasygnalizować ile wiem, ani powiedzieć co mam na myśli konkretnie albo co czuję. Mam wrażenie że żyję dla kogoś innego, nie dla siebie. Nie pamiętam co robiłam wczoraj, co się działo miesiąc temu. Niestety, relacje z moją rodziną pozostawiają wiele do życzenia. Nie czuję, żebym mogła na kogoś liczyć nie mam z kim porozmawiać. W mojej głowie już nic się nie układa. Bardzo źle o sobie myślę. Wstanie z łóżka to wyzwanie. Moje emocje to ciągła histeria. O ile już nie jest mi wszystko jedno. Mam do napisania pracę magisterską i dyplom ale im większą presję wywierają a mnie np promotor, tym bardziej (mimowolnie) oddaje wodze jemu. zupełnie inaczej by było jakbym ją pisała z wewnętrznej motywacji, wtedy sama rozkładam sobie wszystko w czasie i zależy mi, ale kiedy ktoś mi zaczyna podpowiadać i pomagać, im bardziej się stara tym bardziej ja się blokuje. Właśnie do mnie dotarło że nie napisałam nic kolejny tydzień. Przecież nie jestem niemotą. Mam wrażenie że robię te rzeczy dla siły z zewnątrz. Czuję się taka niezauważona i stłamszona. To chore ile czasu potrafię siedzieć tak w utajeniu i jaką katorgą są wtedy dla mnie te wszystkie zadania, jak nieporadna się wtedy staję i jak bardzo nie jestem w stanie nic powiedzieć kiedy ktoś mi doradza i pomaga. tak samo jest z terapią, aż mnie skręca od słów, że coś trzeba albo że coś muszę. a od każdego słyszę rady Aż brak mi słów jak bardzo mam dosyć jak na mnie ktoś patrzy z politowaniem i lekceważeniem bardzo trudno mi jest i to zwykle długo trwa zanim uda mi się zaufać na tyle, żeby opowiedzieć na czym polega problem, żeby ująć to z odpowiednią wagą sytuacji Przecież jeszcze niedawno byłam innym człowiekiem, zadbanym i zawsze wiedziałam co powiedzieć. Nie umiem sobie poradzić z tym, ze teraz traktują mnie jak zupełnie inną osobę. Najgorsze jest to że to, że sobie na coś zapracuje wcale nie znaczy, że to zostanie tak poukładane w głowie. Były momenty kiedy było ze mną dużo lepiej i teraz nie ma po tym śladu. Zapominam rzeczy które się wydarzyły i co już umiałam.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.