Ciekawa jestem jak się potoczyła ta historia. Ja Panią bardzo dobrze rozumiem. Akurat u mnie dużą rolę w tym że chciałabym ślubu odgrywa religia ale to nie jest jedyny powód. Bez ślubu czuję że nie jestem tą wybraną, nie czuję się tak naprawdę kochana i w pewnym sensie samotna. Np właśnie w przypadku gdy drugiej osobie coś się stanie ta druga jest nikim dla lekarzy. Może teraz można zgłosić gdzieś konkubinat , nie wiem, ale wszystkie inne formy niż małżeństwo wydają mi się skomplikowane. Małżeństwo jest proste i jasne - chcesz z kimś być na zawsze, wybrałaś go , kochasz więc bierzesz ślub. Bez ślubu jest coś nie tak. Wydaje mi się że społeczeństwo jest teraz pełne niedojrzałych emocjonalnie osób które chcą sobie zostawić furtkę.
A dzieci? Jak można sobie zostawiać furtkę i jednocześnie decydować na dziecko. Dziecko chyba bardziej wiąże niż ślub. I jak można coś takiego robić dzieciom. Ja miałam dzieciństwo w domu tradycyjnym i zawsze wiedziałam że rodzice są razem, i nic się nie zmieni. Uważam że to jest cudowne dla dziecka.
Wygląda na to że takich osób jak ja i Pani jest już bardzo mało :/