Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

hellsea

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez hellsea

  1. Część Aleksandra, Mam 36 lat rozumiem, o czym mówisz szczególnie to o pracy, wmawianiu sobie chorób tez na emigracji mam bardzo podobnie. Nie wychodzę z domu już półtora roku zamknąłem się sam ze sobą, odcielem od wszystkiego i wszystkich. Każdego ranka pierwsza moja myślą jest 'chciałbym już umrzeć' i myślę jak to zrobię, poszukuje wyobraznia odpowiedniego wysokiego obiektu. To ciągnie się za mna odkad sięgam pamięcią. Od dzieciaka wmawialem sobie, ze nie bede żył dłużej niż 40 i podswiadomie, ale konsekwetnie daze do tego sabotujac swoje zycie na rozne sposoby taka samospelniajaca sie przepowiednia i teraz jestem tego blizej niz kiedykolwiek. Wciaz towarzyszy mi uczucie, ze cos jest nie tak ze mna cos co nie pozwala mi normalnie zyc jak inni. Jakis miesiac temu mialem atak paniki taki 10-15 minutowy najpierw ogarnal mnie niepokoj pozniej strach tak realny jakby ktos znajdowal sie za mnal i zblizal sie z zamiarem odebrania mi zycia, nie moglem opanowac mysli ktore przelatywaly przez moja głowę czulem, ze oszalalem, serce walilo jak mlot zaczelem sie trzasc i wtedy mialem flashback jakby jakis obraz cos zwiazanego z moim ojcem i molestowaniem i wtedy jakbym doznal olsnienia wszystko ulozylo mi sie w calosc tak jakby to byl ten brakujacy element ktorego nie moglem znalesc nie moglem rozgrysc nastepnie poczulem spokoj taki prawdziwy spokoj. Trwal on do konca dnia pozniej wszytko wrocilo do normy dalej nie wiem jak mam to rozumiec czy to wymysl mojej wyobrazni? Nigdy nie zuwazylem nic co moglo by wskazywac, ze moj ojciec mogl takich rzeczy sie dopuszczac chociaz jakos w okolicach 20 roku zycia mialem wrazenie, ze mógłby byc molestowany ale nie mialem jakichkolwiek przaypuszczen, sam sie zastanawiam skad to uczucie sie we mnie pojawilo W kazdym razie na drugi dzien chwycilem za telefon i umowilem sie na wizyte bo balem sie, ze ataki moga powrocic bo to doswiadczenie bylo bardzo przerazajace psychicznie jak i fizycznie. Aktualnie jestem na lekach i oprocz efektow ubocznych wlasciwie nie widze roznicy wciaz mam uczucie wszechogarniajacej mnie beznadzieji sensu istnienia i towarzyszace temu leki i dlatego, ze to nie jest moja pierwsza styczność z lekami trace nadzieje, ze cokolwiek moze sie zmienic. I tak teraz wpisalem sobie w google 'grupa wsparcia' i wyskoczyla mi Twoja wiadomosc i czytam i, ze mam podobnie to pomyslalem, ze napisze co mi szkodzi to internet nikt mnie nie zna pierwszy raz o tym mowie wiec to chyba jednak swiadczy o jakims akcie desperacji i checi przetrwania na tym swiecie z mojej strony bo nigdy nie wyżalałem sie w takich miejscach. Rzeczy ktore mnie w jakims sensie pocieszaja, poprawiaja nastoj to programy naukowe na temat kosmosu ogladajac snuje sobie jakies teorie i wizje to mnie uspokaja utwierdza w przekonaniu ze my jestesmy wszystkim i niczym, ze nie ma konca ani poczatku i, ze nawet 'nic' nie istnieje bo zawsze jest cos i, ze te moje problemiki to nie maja znaczenia, moje zycie takze i, ze nikt na mnie nie patrzy, nikt nie ocenia i ze juz nic nie musze czuje taka wolnosc i lekkosc taka sama kiedy wyobrazam sobie jak biegne, biegne najszybciej jak potrafie i skacze, lece w dol i...... no wlasnie co potem? Nie wiem, ale sie dowiem i nie moge obiecac, ze opowiem ps. jest prawie 5 w nocy i wiem, ze to co napisalem moze wydawac sie niespojne i chaotyczne ale wiem takze, ze jakbym mial to jutro 'zredagowac' nigdy bym tego nie wyslal. Pozdrawiam i uwazaj z benzodiazepinami to jest bagno a jaki jest Twoj stosunek do psychodelikow jako metoda terapii?
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.