Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Lusia1301

Użytkownik
  • Zawartość

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Lusia1301's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Dziękuję bardzo za odpowiedź. Na pewno skorzystam z każdej formy pomocy. Z jego uzależnieniem walcze od 5 lat . Prosiłam, blagalam, płakałam, groziłam, krzyczałam, aż ucichłam pół roku temu ....bo wiem, że nie wygram. Uważałam to za zdradę ale dziś nie wiem. Nie mam sił. Robi to koło mnie , nie ukrywa się.
  2. Dzień dobry. Zgłosiłam się tutaj, ponieważ potrzebuję spojrzenia osoby obcej. Mam 29 lat, z wykształcenia jestem technikiem administracji, na tą chwilę nie pracuję, ponieważ zajmuję się mniejszą córką, mam dwie śliczne coreczki (10 lat i 2 latka). Pierwsza córka, jest z innego związku nieformalnego. Po zdradzie mojego partnera odeszłam, ale to nie był jedyny powód, ponieważ uwielbiał hazard i alkohol. Od 7 lat jestem w związku z innym mężczyzną, który od 3 lat jest moim mężem. Postanowiłam napisać, ponieważ mój mąż zarzuca mi chorobliwą zazdrość oraz że oceniam go przez pryzmat poprzedniego partnera. Czy ja tak uważam? Nie wiem... Kiedyś jeszcze twierdziłam, że wcale tak nie jest, dziś natomiast myślę, że coś jest na rzeczy. Nasz związek, chyba nigdy nie był udany, ale teraz jest tragicznie. Mój mąż przeciągnął mnie przez wszystkie przeszkody. Jego złe towarzystwo, które odbierało mi (wtedy jeszcze) narzeczonego. Wieczny brak szacunku do mojej osoby, jest wulgarny, nie chce rozmawiać , odpowiada jak do "świni", ciągłe nerwy, bucha od początku przynajmniej 4 razy tygodniowo o wszystko, jego honor nie pozwala mu przeprosić za cokolwiek. Brak jakiejkolwiek pomocy w domu, Totalny brak uczuć, jest uzależniony od filmów pornograficznych, co przerzuca się na nasze łóżko ( a raczej brak tego łóżka), no i właśnie moja zazdrość. Wzięła się na pewno z poprzedniego związku, inaczej nie tykałabym jego prywatnych rzeczy takich jak telefon. Niestety wiem, że to złe, lecz za każdym, kiedy wzięłam ten telefon zawsze na coś wpadłam, To smsy ze szwagrem, że jadą na jakieś "kurestwo", to smsy z najlepszym kolegą, gdzie wysyłali sobie zdjęcia NAGIE moje i jego kolegi żony . To za każdym razem w historii przeglądania po 10 filmów porno dziennie, Takich sytuacji jest mnóstwo. I myślę, że stąd moja zazdrość się rozwinęła. Nie czepiam się nigdy o osoby, które mi nie podpadły, ale jak widzę , że ma się spotkać z osobami, z którymi narozrabiał, to jestem aż wściekła. I wtedy właśnie zarzuca mi zazdrość. Myślę, że nie jestem złą żoną, a przynajmniej się staram. Zawsze jestem obecna w jego problemach, poznałam go kiedy groziło mu milionowe odszkodowanie za spowodowany wypadek w pracy. Mógł być do końca życia biedny i płacić poszkodowanym. Pisałam się na to, bo jak się dowiedziałam już zdążyłam go pokochać. Ma swoją pasję - motocykle. W pełni zawsze go motywuję do zlotów, do kupna nowego motoru, do jazdy tak po prostu , z chęcią zostaję w domu z dziećmi aby trochę ochłonął od pracy, od problemów. Byliśmy kiedyś u terapeuty, ale jak Pani mu powiedziała, że robi mi terror psychiczny to powiedział, że wiecęj tam nie pójdzie. Rozmawiam z nim przy każdej możliwej okazji, mówie co mnie boli i pytam co jego boli. Nasze rozmowy kończą się kłótnią, ponieważ oboje jesteśmy uparci i żadno z nas nie da sobie powiedzieć, że nie ma racji. Bardzo proszę o spojrzenie z boku jak wygląda nasz związek i jakąś poradę, oprócz tego że mamy porozmawiać na spokojnie , bo to wykonujemy od 3 lat i nie działa. Z góry dziękuję za pomoc. Pozdrawiam
  3. Dzień dobry. Zgłosiłam się tutaj, ponieważ potrzebuję spojrzenia osoby obcej. Mam 29 lat, z wykształcenia jestem technikiem administracji, na tą chwilę nie pracuję, ponieważ zajmuję się mniejszą córką, mam dwie śliczne coreczki (10 lat i 2 latka). Pierwsza córka, jest z innego związku nieformalnego. Po zdradzie mojego partnera odeszłam, ale to nie był jedyny powód, ponieważ uwielbiał hazard i alkohol. Od 7 lat jestem w związku z innym mężczyzną, który od 3 lat jest moim mężem. Postanowiłam napisać, ponieważ mój mąż zarzuca mi chorobliwą zazdrość oraz że oceniam go przez pryzmat poprzedniego partnera. Czy ja tak uważam? Nie wiem... Kiedyś jeszcze twierdziłam, że wcale tak nie jest, dziś natomiast myślę, że coś jest na rzeczy. Nasz związek, chyba nigdy nie był udany, ale teraz jest tragicznie. Mój mąż przeciągnął mnie przez wszystkie przeszkody. Jego złe towarzystwo, które odbierało mi (wtedy jeszcze) narzeczonego. Wieczny brak szacunku do mojej osoby, jest wulgarny, nie chce rozmawiać , odpowiada jak do "świni", ciągłe nerwy, bucha od początku przynajmniej 4 razy tygodniowo o wszystko, jego honor nie pozwala mu przeprosić za cokolwiek. Brak jakiejkolwiek pomocy w domu, Totalny brak uczuć, jest uzależniony od filmów pornograficznych, co przerzuca się na nasze łóżko ( a raczej brak tego łóżka), no i właśnie moja zazdrość. Wzięła się na pewno z poprzedniego związku, inaczej nie tykałabym jego prywatnych rzeczy takich jak telefon. Niestety wiem, że to złe, lecz za każdym, kiedy wzięłam ten telefon zawsze na coś wpadłam, To smsy ze szwagrem, że jadą na jakieś "kurestwo", to smsy z najlepszym kolegą, gdzie wysyłali sobie zdjęcia NAGIE moje i jego kolegi żony . To za każdym razem w historii przeglądania po 10 filmów porno dziennie, Takich sytuacji jest mnóstwo. I myślę, że stąd moja zazdrość się rozwinęła. Nie czepiam się nigdy o osoby, które mi nie podpadły, ale jak widzę , że ma się spotkać z osobami, z którymi narozrabiał, to jestem aż wściekła. I wtedy właśnie zarzuca mi zazdrość. Myślę, że nie jestem złą żoną, a przynajmniej się staram. Zawsze jestem obecna w jego problemach, poznałam go kiedy groziło mu milionowe odszkodowanie za spowodowany wypadek w pracy. Mógł być do końca życia biedny i płacić poszkodowanym. Pisałam się na to, bo jak się dowiedziałam już zdążyłam go pokochać. Ma swoją pasję - motocykle. W pełni zawsze go motywuję do zlotów, do kupna nowego motoru, do jazdy tak po prostu , z chęcią zostaję w domu z dziećmi aby trochę ochłonął od pracy, od problemów. Byliśmy kiedyś u terapeuty, ale jak Pani mu powiedziała, że robi mi terror psychiczny to powiedział, że wiecęj tam nie pójdzie. Rozmawiam z nim przy każdej możliwej okazji, mówie co mnie boli i pytam co jego boli. Nasze rozmowy kończą się kłótnią, ponieważ oboje jesteśmy uparci i żadno z nas nie da sobie powiedzieć, że nie ma racji. Bardzo proszę o spojrzenie z boku jak wygląda nasz związek i jakąś poradę, oprócz tego że mamy porozmawiać na spokojnie , bo to wykonujemy od 3 lat i nie działa. Z góry dziękuję za pomoc. Pozdrawiam
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.