Erykodesanto

Witam, chciałbym spytać co powinienem zrobić bo sam już czuję się jak wywłoka i frajer. Wpierw... Mam 19 lat nie mam zawodu, doświadczenia i na studia się wybieram zaoczne byleby było wyższe bo starsi tak chcą. Moi rodzice naprawdę są zaradni, uczciwi mają łeb na karku wszyscy ich szanują, sami do wszystkiego doszli i bardzo dobrze żyją. I zaczął się ich szantaż emocjonalny na mnie. Kazali mi rozstać się z dziewczyną ( była moim jedynym w życiu przyjacielem, moją ukochaną i naprawdę moim szczęściem) kazali mi się z nią rozstać bo niby jest brzydka ale ona mi się bardzo podobała i nie była może najpiękniejsza taka 6/7 na 10 (przepraszam za tą dziecinną ocenę) i uważali że leci na hajs. Jej cała rodzina od strony matki i ojca jest naprawdę głupia jak się posłucha ludzi co ich znają i się z nimi trzymali. Moja cała rodzina też tak twierdzi a rodzice ich nie znoszą. Ona sama jest naprawdę bardzo mądra i inteligenta co widać po maturach napisanych na setki i ambicjach na studiach. No dla mnie ona jest idealna i starsi postawili mi ultimatum ze się z nią rozstaje albo tak jak stoję wypieprzam z domu. I nie wiem co ja jako facet i w ogóle co powinienem zrobić?! Chciałbym z nią być i jeśli będę zmuszony to z nią wyjechać i pracować gdzieś na smieciowce w jakieś robocie. Ojciec mi mówił że jestem pała nie zaufa mi i że żal mu takiego syna. Nie rusza mnie to, tylko mam nawet myśli samobójcze przez to że musiałem się z nią rozstać i jestem nieszczęśliwy i nic mi nie sprawia radości. Powiedzcie mi czy powinienem pójść z nią i tym samym spalić mosty z rodzicami (zapewne wydziedziczenie) czy nie robić tego bo to może być szczenięcy związek (byliśmy razem prawie 2 lata). Rozmowa z nimi nie wchodzi w grę bo nie chcą nawet tego słuchać i nie wiedzą nic z tego co tu pisze i jak bardzo mnie skrzywdzili.