Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Serafina

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Serafina

  1. Dzień dobry wszystkim, Mam 34 lata. Sama przechodziłam w swoim życiu kilka epizodów depresji, ale nie do końca o mnie chce dziś napisać. Chyba jestem niedojrzała emocjonalnie, poczucie własnej wartości bliskie zeru, z byle powodu czuję się jak śmieć. Ale teraz poprostu nie wiem co robić. Poznałam przypadkowo mężczyznę w internecie (długo by opowiadać, a to nie ważne). Mamy kilka wspólnych tematów, a poza tym bardzo podobne doświadczenia życiowego. Wogóle czasem mamy wrażenie, że jakbyśmy czytali samych siebie, tak jesteśmy podobni;) On ma od wielu lat depresje, leczył się u różnych psychiatrów, różne leki, ale ciągle to wraca. Obecnie nic nie bierze i nie widzi już sensu leczenia. Rzucił pracę i zmienił na dużo gorszą, która go wykańcza fizycznie i psychicznie. Poznałam go w momencie kiedy właśnie planował na dniach samobójstwo. Później mi się przyznał, ale właśnie dlatego go zaczepiłam bo w jego wypowiedziach dostrzegłam drobne sygnały, że jest źle. Teraz czasami pisze, że żyje tylko ze względu na mnie i dzięki temu, że mnie poznał. Jestem chyba dość empatyczną osobą, znam ten ból depresji więc zawsze go wspieram w trudnych chwilach. (Nie pierwszy raz wspieram osobę w depresji). Rozmawiamy codziennie od kilku miesięcy. Panują pomiędzy nami można powiedzieć przyjacielskie kontakty, choć raz gdy był pijany wyznał mi miłość. Ogólnie jest od kilku lat samotny. A ja odwrotnie, jestem w związku od 15 lat. Dzieci, kredyt itp. Mój partner jest moim najlepszym przyjacielem, dlatego wie o tym wszystkim. Jest taką osobą, która mi ufa i nie okazuje zazdrości. Nie wiem czy to dobrze. Mamy do siebie dużo zaufania i szacunku. I każde pragnie szczęścia drugiego. Tylko on nie rozumie, jak można mieć depresje, uważa to za słabość. Dlatego i ja mu się nie zwierzam z moich dołów za bardzo, bo co najwyżej czeka mnie wzruszenie ramion. Wracając do poznanego chłopaka. Starałam się namówić mojego znajomego na poszukiwanie dziewczyny, ale brak mu jakoś motywacji, szybko się zniechęca. Często powtarza, że nie zna lepszej dziewczyny niż ja Czasami i ja mam wrażenie, że zaczyna się to zmieniać w coś więcej niż przyjaźń. Proponowałam kilka razy spotkanie, bo wydaje mi się, że może poznając się na żywo, znikła by ta tajemniczość, emocje by trochę ostudziły się. Poza tym, gadamy codziennie, czasem brakuje mi takiego normalnego kontaktu. On nie chcę, boi się, że to pójdzie w drugą stronę, a nie chce mi rozwalać poukładanego życia. W sumie szanuję go za to jeszcze bardziej. Sama nie wiem co robić, bardzo się o niego martwię. Czuję, że mógłby się zabić. Czasem ma straszne dni, nie odzywa się nawet, a ja też cierpię, martwiąc się i modląc o niego. Raz wylądował w szpitalu, próbował się zabić. Czułam się wtedy strasznie, sama to bardzo odchorowalam, nie pierwszy raz zresztą. Bardzo mi jednak zależy, aby żył i był szczęśliwy. Jest naprawdę wyjątkowo dobrym i mądrym człowiekiem. Co jakiś czas nachodzą mnie myśli, że lepiej by dla niego było gdyby mnie nie poznał. Ale boje się, że moje odsunięcie się od niego teraz spowoduje więcej złego niż dobrego. Sama nie wiem co robić. Chciałabym być jego najlepszą przyjaciółką, ale boję się, że to wszystko zaczyna nam się wymykać z spod kontroli. Za dużo emocji, rozmów, smutków i radości. Niby nie przekraczamy granic przyjaźni, ale gdzieś tam czasem niby niewinnym żartem się zdarza. Najlepiej jak by kogoś poznał i teoretycznie problem by zniknął. Nie osądzajcie mnie proszę, bo nigdy nie zdradziłam męża. Ale teraz sama się gubię w swych uczuciach. Nie chcę go skrzywdzić, pragnę tylko aby wyzdrowiał i był szczęśliwy. Często pogrążam się w ogromnych wyrzutach sumienia, aż sama zaczynam myśleć o śmierci. Najlepiej było by to skończyć, ale bardzo się o niego boję. Nie wiem, może jednak być przy nim, aż będzie lepiej, bo wierzę, że będzie kiedyś. Może kiedyś wszystko samo się naprostuje, ale obecnie miotam się pomiędzy poczuciem winy, strachem, smutkiem i czasem radością. Wiem, że to wszystko bezsensu i glupie:( Calyczas próbuje go namówić na powrót do leczenia. Może macie jakieś konkretne przykłady jak sprawić, aby zmienił zdanie.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.