Mam na imię Anna, mam 28 lat, mieszkam w Anglii ze swoim chłopakiem Grzegorzem (36lat). Jesteśmy razem 5 lat.
Grzesiek miał duży problem z hazardem. Obstawiał mecze piłkarskie i grał w pokera w kasynach. przegrał wszystkie swoje pieniądze a następnie ukradł moje i tez je przegrał. Oboje ciężko pracujemy a nie mieliśmy na chleb, dosłownie ... narobił ogromnych długów do teraz je spłacamy. Do tego jest gruby i ma choroby skórne wiec ma kompleksy i potrafi być nieznośny z tego powodu. Doszliśmy do porozumienia, zabrałam i kontrolowałam jego karty, wydatki, wychodzenia, SMS - ogółem wszystko przez pół roku. I mu minęło, miliony rozmów, wszystko było ok. Mieliśmy szczęśliwe pół roku aż do wczoraj kiedy ukradł mi kartę i zrobił to samo.... od stycznia obstawiał kupony, tym razem ukrył wszystko idealnie, nic bym nie wiedziała jeśli nie ukradł by mi karty.
Co ja mam z nim zrobić? Mam go zostawić? Dodam ze aktualnie jest chory, jest po dwóch operacjach i czeka na trzecia bo przez swoje nawyki żywieniowe ma dziury w jelitach. Ja czuje się tak jak by mnie ktoś pobił. Jestem tak zawiedziona tym co się stało ze nie mogę sobie z tym poradzić. Postanowiłam go zostawić i jest mi tak przykro ze nie dam rady, a z drugiej strony wiem ze nie mam z nim przyszłości. Wydaje mi się również ze on ma depresje. A ja jestem z natury melancholikiem i nie potrafię sama być szczęśliwa a co dopiero kogoś uszczęśliwiać ...
Poradzcie prosze
Anna
