Czuje dobry. Mam 36 lat. Mieszkam za granica od 10 lat. Przeprowadzilam sie tu dal mojego ex. Mamy 2 synow, 9 i 10 lat. Od wielu lat bylam niezadowolona ze zwiazku. Zawarlam go dosc lekkomyslnie. Kilka lat dorastalam do rozstania, szykujac grunt, szukajac pracy, robiac kursy. Wyobrazalam sobie, ze jak juz bede na tyle samodzielna i sie wyprowadze to poczuje ulge i bede szczesliwa. A teraz czuje sie zdesperowana tak jakbym wpadala w czarna dziure bez dna, bez nadzieje. Nie jest tak jak to sobie wyobrazalam. Jestem zmeczona, zestresowana, wiele spraw do zalatwienia. Najgorsze jest to, ze nie widze juz w tym wszystkim sensu.