Witam, nie wiem czy to problem ale sama nie wiem co myslec o całej sytuacji. Poznałam kolege z innej szkoły u mnie na studniówce, przysiadłam sie do jego stolika i jakos wyszło ze zaczęliśmy rozmawiać. Ja stwierdziłam że robimy zakład o najdziwniejszą historie i kto przegra stawia wygranej osobie piwo. Piwo wygralam ja, dodaliśmy się na facebooku i po ponad tygodniu napisal czy mam czas zeby wyjsc na te piwo. Wyszliśmy było spoko, i od tamtej pory zaczęliśmy ze soba posac, moze nie jakos szczegolnie często ale po prostu od czasu do czasu pisaliśmy. Po ponad miesiącu zapytal sie czy gdzies chce wyskoczyć i ze mozna wziasc kogos jeszcze, więc postanowilam wziasc dwie przyjaciółki,ktore poznały go wczesniej ode mnie przez jakiegos kolege. Więc sobie posiedzielismy u niego i popilismy, dalam mu numer telefonu zeby zrobil mi blika za alkohol i zgubilam u niego zegarek. Nastepnego dnia juz nie pisal tylko zadzwonil ze zostawilam zegarek i ze mi go przywiezie. Od tamtego czasu dzwonil do mnie praktycznie codziennie w nocy i potrafilismy gadac po nawet 3 godziny. I w sumie to przez jakies 2 miesiące nie wychodzilismy ze soba tylko dzwonilismy i pisaliśmy. Potem dalej zaczęliśmy wychodzić i zapytal sie mnie czy chce z nim jechac do krakowa,bo musi jakies papiery dostarczyć i nie chcial sam. Zgodzilam sie ogarnelam bilety na busa itp. I dzien przed wyjazdem dzwoni mi rano ze jest sprawa,że mnie bardzo przeprasza ale ze mu sie podoba jedna dziewczyna i ona go wystawila z tym krakowem i dlatego sie mnie zapytal. I że ona jednak powiedziala ze nim jedzie itp. Mowie mu ze bilety sa na moje nazwisko i ciężko bedzie cos zmieniac, stwierdzil ze do niej zadzwoni i jakas ją odwola i ze mna pojedzie. Ale zadzwonil i cytujac co ona mu powiedziala ,,albo ona albo ja,, , gdy to uslyszalam to sie zaśmiałam powiedzialam mu ze przeciez jestesmy tylko przyjaciolmi i ja nic od niego nie chce i dlaczego ona ma jakis problem do mnie. (ogolnie oni nie byli nawet ze sobą, tylko kręcili). Więc wsm wyszlo tak ze ja zadzwonilam do mojej przyjaciolki i z nią sobie pojechalam do krakowa, a oni kupili sobie bilety i tez pojechali, minelismy sie nawet w busie i powiedzielismy sobie cześć ale to tyle.Jak wrocil z krakowa to dzwonil do mnie i jojczał na nią ze ona caly czas marudziła, narzekała nie chciala nigdzie chodzić i ze sobie pomyslal ze jakbym ja byla to pewnie bysmy wszedzie poszli. Po jakis 3 tyg poklocil się z nią i urwali kontak moze na miesiąc, a w międzyczasie wychodzilam z nim bardzo często, nawet zrobilismy sobie nocowanki u niego. Raz pojechaliśmy sobie w nocy na wycieczke ja trzezwa on podpity, potem poslzismy do niego jakos sie tak dziwnie zaczal zachowywac, ze wiedzialam co zaraz zrobi i sie pocałowaliśmy. Następnego dnia przyjechal i wsiadłam do jego auta i sie zapytalam czy pamieta co zrobil, powiedzial ze tak. I tyle nic wiecej nie skomentowal tej sytuacji i wiecej o tym nawet nie gadalismy stwierdzilam ze to bez sensu. Krecilismy ze sobą, a w międzyczasie on znowu pogodzil sie z tamtą. Zrobilismy sobie wypad do lublina gdzie nie dali nam osobnych łóżek wiec spalismy razem, przytulalismy sie do siebie całą noc, rano poszlam sie umyc ten wola mnie zeby jeszcze sobie poleżeć razem,mowie ze zaraz przyjde a on ,,chodz musze ci cos powiedziec,, przyszlam po 10 minutach,ale juz nic nie powiedzial, mysle ze pewnie chcial zapytac czy bedziemy razem czy cos.Skończyliśmy szkole, więc wyjechalam za granice na 2 miesiące. Na pocztaku duzo dzwonil i gadalismy,ale z czasem no zaniklo to, po miesiacu bycia za granica dowiedzialam sie od niego ze jest z tą dziewczyną. Kiedys zadzwonil pijany j powidzial ze gdby ona sie nie wpierdolila to moglo by byc inaczej pomiedzy nami. Caly czas sie na nią żalił, dzwonil do moich kolezanek pytajac o rade czy powinien z nią być. A mi powiedzial kiedys ,,wiem ze sie na tym przejade ale nie zrozumiem dopoki nie dostane w dupe,,. Życzyłam mu powodzenia z nią i tyle co mialam zrobić, lekko sie zalamalam i nie odzywalam sie do niego przez tydzień, wydzwanial, wypisywal ,przepraszal ze on nie wie co sie mi dzieje ale jesli to jego wina to on przeprasza. Po tygodniu odebralam telefon wypytywal co sie mi dzialo,ale powiedzialam ze juz jest ok i nie chce o tym rozmawiać. Wrocilam zza granicy spotkalismy sie pare razy i gadalismy normalnie. I wybralqm sie na festiwal gdzie on pracowal a ja po prostu poszlam sie dobrze bawic i wstawilam na story ze jestem na tym festiwalu, nastepnego dnia zadzwonil mi ze ona mu zrobila taka akcje ze on napewno nie pracuje tylko jest tam ze mną, gdzie my sie nawet tam nie widzielismy. Jakos wyszlo ze byli ze soba moze 3 tyg i ją zostawił bo niby go zdradzila czy cos. Zrobilismy wypad ja,on i moja kolezanka do warszawy, mial spac na ziemi w śpiworze a skonczyl ze mna na kanapie przytulajac się, niby nic ale dziwne. Na chwile aktualna gadamy czasem i czasem piszemy duzo mniej niz kiedys,ale kontakt jest, wychodzimy sobie na tygodniu ze znajomymi. Pewnego razu spalam u niego bo sie napilismy i nie mialam jak wracic do domu. Jak jestesmy sami to ogladamy sobie film na telefonie i sie przytulamy,ale zauwazylam ostatnio,ze on posze z byłą, ja z nim nie jestem razem ale jakos mnie boli gdy widze ze on z nią pisze. W weekend zaprosil mnie na film,napislismy sie wina, puścił jakis film skonczylo sie tym ze sie przespalismy razem, rano wstalismy i nic zero rozmowy,chcialam o tym pogadac ale nie wiedzialam co mam powiedziec. Nastepnego dnia robil impreze u siebie i nocowalam tam ale juz do niczego nie doszlo. Powiedzial mi ze jedzie do krakowa i pojechal,ale zobaczylam na facebooku,ze pojechal z byłą. Nie wiem co mam o tym myslec, mozliwe ze wrocili do siebie a on zeby wyrównac z nią rachunki zdradzil ją ze mną,ale nie wiadomo może byc roznie. Gadalam o tym z przyjsciolka mowila ze powinnam urwac kontakt ze to nie jest normalne zachowanie z jego strony ze raz idzie do tej raz do tej. Ale naprawde lubie goscia, wiem ze nigdy razem nie bedziemy bo to by nie wypalilo,podoba mi się,ale czuje że zawsze bedzie juz tylko kolegą. Relacje mamy dziwną, nie wiem czy nie nazwałabym jej cos w stylu przyjaciele bez zobowiazan.