Witam ,mam ok 25 lat i od 5 lat jestem zakochana w jednym człowieku, wszystko zaczęło się od praktyk w jego firmie potem wróciłam do nauki kiedy zakończyłam szkołę i dziwnym trafem akurat dostałam pracę znów u niego w firmie. Myślałam,że on to mnie czuje to samo całe dnie byliśmy tam razem ,blisko ,dotyk , spojrzenia, czułam ,że jestem mu bardzo bliska,ale jego matka pochłaniała go ciągle ,stale ona obok niego a on ok 35 lat dodatkowo inni pracownicy, którzy celowo utrudniali moja pracę i tworzyli problemy,które były zrzucane na mnie a on nie wiedział komu wierzyć wszyscy przeciw mnie czasem stawał po mojej stronie czasem po ich i na mnie był bardzo zły ja w tamtym czasie nie miałam siły czasem się bronić . Byłam wesoła i miła dziewczyna,aż z jego strony nagle nastąpił afront i zaczął niby zagadywać bez zobowiązań do innych dziewczyn w pracy jakby chciał mi pokazać,że nie chce nikogo a ja jestem dobrym człowiekiem i jest mi go szkoda jest taki samotny ciągle zajęty swoją matką ,która też tam pracuje i rozkazuje wszystkim ja się przestraszyłam,że on nigdy się im nie przeciwstawi i odeszłam z pracy przeprowadziłam się i zmieniłam pracę. Mam pracę spokojną,ale mi brakuje starej tak mi ciężko czuje się jakbym tam zostawiła serce . Przed odejściem powiedziałam,mu o tym a on ,że jak moja decyzja taka jest to moja on rozumie i wyszedł długo go nie było. Jego dziecinne zachowanie było czasem dziwne. W ostatnim dniu pracy jego matka powiedziała, żebym już poszła bo psuje jej i tej ,która ciągle robiła mi na złość w pracy, chwała rzeczy i wogóle atmosferę a on stał i nic dałam mu list w którym wyznałam co czuje . Potem przyjechał z rozwiązaniem umowy do mojego nowego mieszkania to jak zawsze jak gdyby nic dał mi na szybko na dole do podpisania dokumenty i odszedł. Przez rok go nie widziałam dopiero wczoraj z daleka. Ale napisałam do niego po pół roku z gratulacjami poszerzenia działalności a on mi napisał,że nie mamy ze sobą nic wspólnego. Chyba mnie znienawidził,że odeszłam ,ale nie zatrzymał. Co czuje on i ja , ja się czuję jakbym rok miała rozdarte serce nie wiem co robić jestem wesoła ale ciągle o nim myślę i jak inny chłopak się pojawia mam wyrzuty,że zdradzam swoją miłość nie wiem czy on się bał mi zaufać czy nic nie czuł. Ostatnio czyje ,że tylko ta jedna i szczera rozmowa mogłaby mi pomóc . Wystarczy,że zadałbym pytanie dlaczego tak się to wszystko skończyło?
Ja tam pracowałam idealnie ciężko a na koniec tak mnie potraktowano ,ale boje się zapytać , żeby nie stracić godności,nie chce , żeby wziął mnie za desperatke a i ciężko byłoby zaplanować to tak , żeby był sam bez matki i otoczenia. Ale chciałabym usłyszec co było problemem bo ja sama myślę rok i nic mi nie pomaga nie mogę zapomnieć i jest mi też go szkoda ,nie chciałabym go skrzywdzić.