Witam. Mój broblem pewnie wyda się błachy, ale dla mnie jest trudny i nie potrafię sobie z nim poradzić. Dlatego potrzebuję pomocy i może wyjaśnienia czy moje obawy są słuszne, a może nie mam się czym martwić i to wszystko siedzi tylko w mojej głowie?
Jestem z chłopakiem 1,5 roku. Dba o mnie, interesuje się. Jest czuły i opiekuńczy. Sprawy osobiste oraz charakter pracy nie pozwalają nam na częste spotkania i dlatego widujemy się co 2 weekend. Pomiędzy spotkaniami to on codziennie pisze, stara się żebyśmy rozmawiali przynajmniej te kilka minut. Dopytuje się co u mnie, opowiada co u niego. Gdy się spotykamy poświęca mi 100% uwagi. Potrafimy rozmawiać godzinami i tematy nam się nie kończą. Oczywiście nie brakuje również czułości. Ostatnio przechodziliśmy lekki kryzys, ale po długiej rozmowie wspólnie uznaliśmy, że chcemy naprawić to co się zepsuło. Nie tylko ja zauważyłam, że on się stara. Jednak są nadal sprawy, które nie dają mi spokoju.
1.Doskonale wiedziałam, że przedemną był w 2 letnim związku, znałam powód rozstania i jakoś nigdy mi to nie przeszkadzało. Do czasu. Niedawno natrafiłam na jednym z portali na jej zdjęcie, zaczęłam szperać i zobaczyłam ich wspólne zdjecie. Co prawda było to sprzed kilku lat, kiedy my nawet się jeszcze nie znaliśmy a i tak zabolało. Od tego czasu mam jakąś obsesję. Stale się do niej porównuje, ona jest dużo ładniejsza,zgrabniejsza i młodsza. Cały czas boję się, że wystarczy jedno jej słowo i on do niej wróci, chociaż mój chłopak zapewnia, że mnie kocha, nie chce nikogo innego i to ze mną chce budować przyszłość (mówi o założeniu rodziny, wspólnym zamieszkaniu, itp). Kiedy próbowałam z nim o tym porozmawiać to powiedział jedynie, że nawet kontaktu z nią nie ma i to jest przeszłość do której on nie chce wracać. Kiedy się rozpłakałam to jedynie mnie przytulił i prosił żebym przestała płakać. I tak tulił dopóki się nie uspokoiłam, nic nie mówił. Każda jego aktywność na komunikatorze zwłaszcza jeśli w tym czasie nie pisze do mnie, czy nieodebrany telefon powoduje u mnie lęk, że właśnie z nią pisze, albo są teraz razem.
2.Nie znam nikogo z jego otoczenia, dosłownie nikogo. Żadnych znajomych ani rodziny. Rozmawiałam z nim o tym, ale twierdzi, że on nie ma znajomych, bo przez charakter jego pracy nie ma na to czasu. Faktycznie odkąd się znamy wyszedł gdzieś tylko 2 razy i to na imprezy firmowe. Czas wolny spędza ze mną lub z rodziną. W sprawie rodziny to powiedział, że nie ma kiedy mnie im przedstawić, a ten czas dla nas, którego mamy niewiele woli spędzić ze mną niż w towarzystwie rodziców. Jednocześnie twierdzi, że wiedzą o mnie. Ostatnio powiedziałam mu, że jest to dla mnie upokarzające i chcę ich wreszcie poznać. Powiedział, żebyśmy najpierw naprawili to, co zepsuło się między nami, a na poznawanie będzie jeszcze czas. Wiem, że mieszkają w dobrych warunkach i nie ma tam żadnej patologii, więc rodziny się nie wstydzi. Może to mnie się wstydzi (zapytałam o to, ale twierdzi, że nie)?
3.Nigdzie też nie wychodzimy. Raptem kilka razy byliśmy na spacerze i u moich rodziców. Co prawda zaproponował raz czy dwa kino, ale odmówiłam.Twierdzi, że mnie kocha, chce być ze mną, snuje plany na przyszłość, a jednak to jego zachowanie mnie niepokoi. Mam wrażenie, że on po prostu nie chce mnie z nikim poznawać.
Byłam już u psychologa, który twierdzi, że potrzebna mi dłuższa terapia. Nie stać mnie na prywatną wizytę, a terminy na NFZ....wszyscy wiemy jakie są. Problem w tym, że ja nie wiem jak sobie pomóc. Jak przestać ciągle o tym myśleć? A może to, że nikomu mnie nie przedstawia jednak ma jakieś znaczenie? Pomocy!!!