Dziękuję za słowa otuchy i za współczucie bo jest czego z mojej perspektywy to brał szacunki dla mnie i moich uczuć. Jedli chodzi o samoocenę to myślę że z czasem każda kobieta nawet najbardziej pewna siebie nie wytrzymałaby. Bo ile można się tak czuć i upominać? Byłam w poprzednim związku który trwał też trochę... Rozpadł się z innych powodów ale nie było takich sytuacji. Nie byłam reż tak zazdrosna. Podkreślę ze na początku związku nie zauważałam tego aż tak bo nie zwracalam uwagi. Przekonana poprzednimi doświadczeniami ze jak z kimś się jest to się tak nie ogląda itd. Gdy zauważyłam podobne sytuację zaczęłam bardziej obserwować wszystko dookoła tylko dość późno się zorjetowalam. Świadomość dotarła do mnie po kilku takich dziwnych zdarzenia patrzenie w oczka oglądanie itd. To był kubeł zimnej wody bo wyglądało jak wzrokowy flirt. Wtedy zaczęłam obserwować i mocno mi się nie spodobało to co zobaczyłam. Staram się być silna kobieta i niezależna tylko ze podkreślam chce czuć się dobrze w związku i przy Mężu inaczej to ja tego nie widzę...