Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Ashenjen

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

Ashenjen's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

  • Jest tu ponad tydzień
  • Twórca Konwersacji

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Hej, mam 20lat i od 1,5roku jestem w związku. Nie radzę sobie z zazdrością. Jak tylko pojawia się temat jakiejś innej kobiety, dostaje szału. Czuje się na tyle niedowartościowana, ze w każdej nowej osobie która pojawia się w jego życiu czuje konkurenta, wroga. Dopowiadam sobie historie do tego co mogą robić kiedy mnie nie ma, żyje tymi myślami i nie jestem w stanie się ich pozbyć. Kocham go, to dobry chłopak. Jest świadomy mojej zazdrości, denerwuje go to, ale jednocześnie na każdym kroku stara się zapewnić, ze jestem dla niego wystarczająca. Chcialabym się skupić na sobie, zrobić coś żeby podbudować swoją samoocenę, ale ta zazdrość mnie paraliżuje. Nie mogę się skoncentrować na niczym kiedy wiem ze jest na zmianie z ta koleżanka. W niektórych momentach jestem już tak zmęczona tym zamartwianiem się, czy mnie zdradzi czy nie, czy pojawi się w jego życiu jakas dziewczyna, która da mu więcej szczęścia niż ja, ze po prostu chce to skończyć. Jestem zazdrosna o każdą dziewczynę (moze z wyjątkiem jego matki) nieważne czy to moja koleżanka, dziewczyna z pracy czy kelnerka do której się uśmiechnął w restauracji, czy jakas dziewczyna która pojawi mu się na instagramie czy tiktoku. Kocham go, ale jestem już zmęczona swoimi myślami. Staram się racjonalizować te sytuacje. Wiem ze pisze z nimi głównie o pracy, czasami pokazuje mi swoje wiadomości żebym miała spokój. Ale mój łeb sobie i tak dopowiada, ze napewno cześć wiadomości skasował. Czuje ze to moze opierać się wlasnie na mojej niskiej samoocenie. Odkąd pamietam czuje się bezwartościowa, brzydka, głupia. Wpływ na to moze mieć tez fakt ze za dziecka zostałam odrzucona przez własnego ojca, a matka nigdy nie darzyła mnie sympatia, nie okazywała mi czułości i wsparcia, była wręcz tyranem. I teraz czuje ze to jest coś czego tak bardzo potrzebuje w życiu. Poczucia stabilizacji i miłości. Starch, że stracę to ciepło i znowu zostanę sama jest ogromny. Potrzebuje innych ludzi by czuć się dobrze. Nienawidzę samej siebie. Przez wiele lat ciełam się zeby wyrzucić z siebie ta frustracje i nienawiść. Wiele ran miałam zszywanych chirurgicznie. Z tego samego powodu chciałam się zabić. Nie doszło do tego z inicjatywy i troski przyjaciół. To wszystko czego nieprzepracowałam wpływa na mój obecny związek. I nie wiem co mam zrobić zeby pozbyć się tej zazdrości i nie męczyć już go moimi lękami. Nie wiem jak poprawić swoje myślenie, zacząć siebie samą kochać a jemu po prostu zaufać.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.