Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

mwisniewska10

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

mwisniewska10's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

  • Twórca Konwersacji

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Witam. Mam 30 lat i jestem mamą 3 dzieci. Już nie wiem co mam robić. Jak wyrzucić z mieszkania swojego partnera, który nadużywa alkoholu? Nie chcę iść na policję, aby nie narobić jeszcze większego bałaganu niż już jest zrobiony. MOPSu też wolę w to nie mieszać . Partner niestety nie widzi problemu w tym, że każdego dnia po pracy wypija co najmniej 5 piw, a jak ma wolne to większe ilości plus wódka. Dodatkowo 2 razy w tygodniu upija się do nieprzytomności, a ja muszę wtedy iść spać z małym dzieckiem na podłogę (dziecko śpi u mnie w łóżku), bo partner rzuca się po łóżku tak bardzo, że wiele razy zostałam przez niego uderzona przez sen. Takie rzucanie się zwykle trwa 5 godzin, a ja nie mam wtedy siły, aby bronić dziecka i siebie przed jego machaniem ręki, kładzeniem się na nas oraz przepychankami, bo całe łóżko musi być jego... W domu są małe dzieci, a on jest typem chama i prostaka (to już nie człowiek), który nawet o pierdoły robi mega awantury. Mieszkanie wynajmujemy od miasta. Ja jestem głównym najemcą, ale zarówno ja jak i on mamy stałe zameldowanie w mieszkaniu... Nie chcę się wyprowadzać z mieszkania, bo niby czemu to ja mam uciekać? Zresztą gdybym chciała to i tak się nie wyprowadzę, bo nie mam gdzie. Moje mocno okrojone finanse nie pozwalają mi na wynajem mieszkania. Mam już tego serdecznie dosyć i nie oczekuję głaskania po głowie, ale rad, które nakierują mnie na coś, co pozwoli pójść mi i moim dzieciom dalej. Chcę się uwolnić od toksycznego związku... Problem z jego piciem trwa już 5 lat. Przez to wciągnął mnie w ogromne długi i w depresję. Już od dawna mam bardzo niefajne myśli, ale jedyne co mnie powstrzymuje od zrobienia kroku aby "to" zrobić jest myśl, że nie mogę zostawić dzieci z tym bydlakiem oraz z myślą, że mama ich zostawiła... Dzieci są do mnie bardzo przywiązane jak i ja do nich i nie wyobrażam sobie tego, że mogłabym zniszczyć im dzieciństwo i życie tym, że zniknęła bym z ich życia na zawsze... Za rady typu "sama jesteś sobie winna" i "wiedziałaś co brałaś" podziękuję... I tak już jestem od dłuższego czasu na wykończeniu psychicznym przez tego alkoholika, więc nie potrzebuję aby kopać leżącego... Z góry dziękuję...
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.