Dzien dobry. Kochani mam 36 lat, jestem w związku od 3 lat. Wcześniej kilka lat sama. Wychowuje trójkę dzieci.
Mam problem z facetem. Od jakiegoś czasu totalnie mnie spycha. Przestał starać się w sypialni ( choruje na cukrzycę ) więc z jego libido słabo. Ale oczekuje odemnie abym to ja załatwiła sprawę oralnie. Nie zabardzo mi się to podoba. Bo wraca do domu z pracy po czasem tygodniu lub dwóch, i najlepiej jak bym już wiedziała o co chodzi i była w gotowosci. To upokarzające. O on nie daje nic z siebie.
Dziś są świeta. On od wczoraj siedzi w towarzystwie pracowników ( z którymi był cały czas) wczoraj wrócił był nie miły, nokautował mnie tekstami po zadanym pytaniu odpowiadał, nie wiem sprawdź na faceboku. Nie wiem do czego pił. Bo Facebook nie jest dla mnie spędzaczem czasu. Opryskliwe zachowanie z góry jak by zaplanowane tylko po to żeby np. Nie spać że mną w łóżku. ( nie spał, poszedł na kanapę) chciałam żeby pojechał z naszym kotem do weta, powiedział że nie będzie nigdzie jeździł. Zrobiło mi się przykro. Powiedziałam mu ze dwa dni świat, a on dwa dni z pracownikami sobie griluje, że moze pora się rozstać, skoro tak to ma wyglądać. Odpowiedział nie ma problemu. Jak bym dostała w pysk.