Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Xenia

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

Xenia's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Niestety nie mam możliwości wyprowadzki bo mój mąż się na to nie godzi, twierdząc że nie będzie płacił za wynajem. Mieszkamy u jego rodziców. Przed ślubem nie mieszkaliśmy razem i dlatego nie zauważyłam żeby matki zdanie stawiał ponad moje. Ogólnie rzecz ujmując to wszystko wydawało się być dobrze, ale może się tylko wydawało bo rzadko widywałam jego matkę. O modelu rodziny nie było za dużo rozmów ale jasno i wyraźnie komunikowałam, że nie podoba mi się gdy kobieta jest tylko od mycia garów i zajmowania się dziećmi a facet zarabia, że wolę gdy w związku jest partnerstwo. Chyba jestem na straconej pozycji bo nic już nie potrafię wskórać, ani nic z nim nie mogę wynegocjować 😰 mam wrażenie że jestem traktowana jak ktoś gorszy, nieważny i niepotrzebny😭
  2. Witam, mam 27 lat, jestem w związku małżeńskim od prawie 4 lat, posiadamy półtoraroczne dziecko. Nawet nie wiem od czego zacząć.... Mój problem polega na tym że od momentu urodzenia syna w naszym związku jest coraz gorzej. Mąż wcale mi nie pomaga przy dziecku bo jego zadaniem on chodzi do pracy i jest zmęczony, a dziecko i tak u niego się nie uspokoi. Ja jestem już przemęczona i nawet nie mam chwili aby odpocząć, oderwać myśli od dziecka i problemów. Pomaga mi jego mama, ale w zamian słyszę non stop krytykę że "to" źle robię i że "tamto" źle i nie chodzi tylko o sprawy związane z dzieckiem ale o całokształt. Mąż nie widzi problemu, a gdy mu o tym mówię, stoi po stronie matki. Ciągle mnie krytykuje, wypomina różne rzeczy i w zasadzie nigdy nic mi dobrego nie powiedział. Mąż ma siostrę, w którą wszyscy są wpatrzeni jak w obrazek i ciągle jestem do niej porównywana, ciągle słyszę że ona by "tak" nie zrobiła albo "tak" by nie powiedziała itp. Boli mnie to strasznie bo staram się by było dobrze a mam wrażenie że jest coraz gorzej. Gdy proszę o pomoc przy dziecku męża to zaraz jego matka się wtrąca że on jest zmęczony i że chłop to się nie zajmuje dzieckiem a mąż jest wtedy zadowolony bo ma poparcie i moje słowa są jak groszem o ścianę. Przez staropoglądowe podejście do życia jego matki i ciągłą ingerencję w nasze życie ja nie jestem w stanie zmienić myślenia mojego męża. Gdy mówię że mężczyźni też biorą udział w biernym wychowywaniu dzieci to jestem wyśmiewana, że "co ja sobie wymyślam", "nigdzie tak nie ma" i już naprawdę nie wiem czy ja za wiele oczekuję czy po prostu mam rację? Ciągle wydaję mi się że jestem najgorszą matką na świecie, nigdy nikt nie pochwalił mnie że coś robię dobrze. Usłyszałam nawet że depresja poporodową to wymyśl kobiet bo dziećmi się nie chcą zajmować (słowa teściowej, w które wierzy również mąż). Często z resztą słyszę że nic nie robię w domu i że dzieckiem nie chce mi się zajmować ☹️. Nie wiem czy to już ze mną jest coś nie tak , czy ja jakaś nienormalna jestem, czy za dużo oczekuję? Nie pomaga żadna rozmowa z mężem. Nie wiem co robić, czy powinnam iść do jakiegoś specjalisty? Mąż nie chce słyszeć o terapii małżeńskiej, a ja już nie wiem jak ratować to małżeństwo 😨
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.